W październiku ubiegłego roku minęła druga rocznica wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który ogłosił, iż aborcja z powodu choroby nienarodzonego dziecka jest niezgodna z konstytucją. Niewątpliwie nastąpiła duża zmiana w życiu Polaków, gdyż 9 na 10 wszystkich aborcji rocznie było dokonywanych właśnie z powodów eugenicznych. Mimo zwycięstwa ochrony życia poczętego, rodzi się pytanie natury etycznej. Czy państwo wspiera w wystarczający sposób rodziny, które zdecydowały się na wychowanie dziecka niepełnosprawnego oraz co o zmianach sądzą sami Polacy?W 2020 roku w polskich szpitalach przeprowadzono 1076 aborcji. W 2021 roku było ich już tylko 107. Nastąpiła 10-krotna redukcja. Jednak sam zakaz eugeniki nie zamyka tematu, wciąż jest wiele do zrobienia, przede wszystkim w udzielaniu pomocy rodzicom dzieci niepełnosprawnych i kobietom, których ciąża jest zagrożona. Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku nie tylko zakazał aborcji, ale nakazał zapewnienie systemowego wsparcia dla kobiet w ciąży i osób niepełnosprawnych.
Jakie wsparcie oferuje państwo?
Obecność w gospodarstwie domowym osoby niepełnosprawnej znacząco zwiększa ryzyko ubóstwa. Według danych GUS, ryzyko ubóstwa relatywnego dla gospodarstwa domowego z co najmniej jedną osobą niepełnosprawną wynosi 16,8%. Natomiast w rodzinach bez osoby niepełnosprawnej takie ryzyko wynosi znacznie mniej - 10,8%. Niepełnosprawność jest drugą najczęstszą przyczyną udzielania świadczeń pomocy społecznej.
W 2017 roku weszła w życie ustawa o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem”. Jej podstawowym celem jest wsparcie kobiet w ciąży z powikłaniami i dzieci, u których zdiagnozowano nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą ich życiu. Zapewnia m.in. prawo do wypłacania zasiłków opiekuńczych, pierwszeństwo w dostępie do specjalistów oraz przydziela asystenta rodziny. Od 22 października 2020 roku program ten nabrał jeszcze większego znaczenia, wraz z wyrokiem TK zwiększyła się liczba jego beneficjentów.
Ustawa „Za życiem” wprowadziła w życie wiele pomysłów innowacyjnych - m.in. utworzenie 13 banków mleka kobiecego - w 2020 roku ponad 4 tys. dzieci zostało odżywionych mlekiem pochodzącym z banku mleka. Usprawniła również znacząco dostępność do diagnostyki i terapii prenatalnej kobietom w ciąży ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia wad wrodzonych.
Nie jest tak różowo
Mimo iż „Za życiem” jest jak dotąd największym programem pomocowym dla kobiet i dzieci niepełnosprawnych, a także wprowadził wiele pomysłów w życie wcześniej w Polsce niespotykanych, to jednak cierpi on na wiele bolączek. Raport Najwyższej Izby Kontroli ujawnił nieprawidłowości w realizacji programu, wiele z form wsparcia nie jest dostępnych dla określonych województw. Nie udało się wprowadzić wiele wcześniej hucznie zapowiadanych pomysłów lub zrealizowano je w sposób niepełny. Nie utworzono między innymi planowanej bazy danych i portalu o formach wsparcia dla potencjalnych beneficjentów, co jest jednym z powodów niskiego zainteresowania niektórymi formami pomocy.
Nie sfinansowano i nie upowszechniono hospicjów perinatalnych, które nie są dostępne w dużej części kraju. W 1/4 województw nie ma ani jednej placówki mającej podpisanej umowy z NFZ, przez co rodzice nie mogą z godnością pożegnać śmiertelnie chorego dziecka. Zaniedbano budowę i innych budynków medycznych:
- program „Za życiem” przewidywał utworzenie 30 ośrodków dziecięcej opieki skoordynowanej, powstało ich raptem 6.
- Ośrodki rehabilitacyjno-koordynacyjno-opiekuńcze miały działać w każdym powiecie, z planowanych 380 w skali kraju powstało do końca okresu kontrolnego 307, a więc w ponad 70 powiatach nie utworzono ich wcale.
- Nie powstał też Centralny Ośrodek Rehabilitacyjno-Koordynacyjno-Opiekuńczy.
- Nie udało się także w pełni zrealizować postulatu o budowie mieszkań i domów zapewniających specjalną ochronę i godne warunki bytowe dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. w tej chwili jedynie 10% lokali z wszystkich planowanych nadaje się do zamieszkania przez osoby ze specjalnymi potrzebami.
Podobnie rzecz ma się z przygotowaniem funkcji asystenta rodziny, który nie stał się ogniwem wspierającym. Wedle założeń taki asystent miał za zadanie pomagać w załatwianiu wszelkich spraw formalnych związanych z programem, rehabilitacją itp. Okazało się, iż w pomad 200 gminach w kraju nie ma dostępu do ani jednego asystenta, a w 66% przypadków dostępny jest tylko jeden asystent na ogół mieszkańców.
Z zaplanowanych 31 działań wdrożono 27, ale wiele jedynie częściowo lub istotnie zmodyfikowanych. Brak wystarczającej pomocy nie jest jednak argumentem, by pozbawiać kogokolwiek życia. Kwestie socjalne dla matek i rodzin z osobami niepełnosprawnymi trzeba po prostu rozwinąć w przyszłości, by zapewnić im godne życie, choćby o ile byłoby ono krótkie.
CZYTAJ TAKŻE: Przełom w USA. Sąd Najwyższy: Konstytucja nie przyznaje prawa do aborcji
Brak zaangażowania ze strony podmiotów odpowiedzialnych
Żaden z podmiotów odpowiedzialnych za koordynację programu nie wykonywał swoich obowiązków w sposób rzetelny. W szczególności Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz Ministerstwo Zdrowia, które nie wykonywały w ogóle części obowiązków, skutkiem czego sporządzone za lata 2017–2019 sprawozdania są niepełne, dodatkowo przedkładane z opóźnieniem premierowi. Zaplanowany budżet programu przewidziany w ustawie z 2017 wyniósł ponad 3 mln zł, ale spośród 11 działań z programu wykorzystano zaledwie 50% zaplanowanych środków, a w przypadku 4 kwota nie przekraczała 10%.
Wina leży także po stronie samych szpitali, które nie świadczyły pacjentkom w trudnej sytuacji położniczej odpowiedniej ochrony i pomocy psychologicznej.
CZYTAJ TAKŻE: Matka Izabeli z Pszczyny: moja córka nie chciała aborcji, dziecko było zdrowe - zawinili lekarze
W połowie szpitali skontrolowanych przez NIK sale ginekologiczno-położnicze nie były zorganizowane zgodnie z prawem i nie zapewniały pacjentkom poczucia intymności. Niektóre gabinety zabiegowe nie były zabezpieczone przed wejściem osób postronnych, a fotel ginekologiczny nie był osłonięty.
W 14% skontrolowanych szpitali pacjentki, które poroniły lub urodziły martwe dziecko przebywały w jednej sali razem z kobietami, będącymi w ciąży lub połogu po narodzinach zdrowego dziecka. W jednym szpitalu pacjentki po poronieniu były hospitalizowane na korytarzu. Żaden ze skontrolowanych szpitali nie posiadał osobnego pomieszczenia, w którym matka mogłaby pożegnać swoje martwe dziecko, zwykle była zmuszona zrobić to w sali, w której rodziła.
Taki poziom zaniedbań może pogorszyć już i tak zły stan psychiczny matki, które na domiar złego, nie miały zapewnionej pomocy psychologicznej - w trzech skontrolowanych szpitalach w ogóle nie udzielano takich porad. Brak stałej opieki psychologicznej w przypadku pacjentek doświadczających niepowodzeń położniczych był najczęściej wskazywanym problemem przez konsultantów wojewódzkich w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Pomoc Kościoła
Sytuacja nie jest tak zła jak mogłaby być, gdyby nie wsparcie Kościoła katolickiego, którego wbrew lewicowej propagandzie, nie obchodzi jednie los „płodów”. Kościół katolicki prowadzi w Polsce dla dzieci i matek:
- 92 domy dziecka
- 15 domów samotnej matki
- 27 burs
- 378 świetlic terapeutycznych
- 30 centrów interwencji kryzysowej
- 105 podwórkowych klubów
- 257 ośrodków kolonijnych
- 21 telefonów zaufania
- 65 funduszy stypendialnych
- 61 okien życia
- 67 domów ofiar przemocy domowej
- 116 wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego
- 108 warsztatów terapii zajęciowej
- 18 zakładów aktywności zawodowej
- 81 gabinetów rehabilitacyjnych
- 16 centrów opieki dziennej
- 34 ośrodki wychowawcze
W 1990 roku został założony katolicki ruch dobroczynny Betel, który m. in. zajmuję się osobami niepełnosprawnymi. Betel został założony w Polsce, ale działa również w innych państwach. Np. Tonio Tavares de Mello założyciel Katolickiej Wspólnoty Dzieciątka Jezus adoptował 42 niepełnosprawnych dzieci, które przeżyły aborcje. Nie jest prawdą stwierdzenie, iż katolików nie obchodzi los matek i dzieci po decyzji o rezygnacji z aborcji. Bez wsparcia Kościoła wiele dzieci byłoby po prostu skazane na życie na ulicy.
CZYTAJ TAKŻE: Osoby popierające w jakikolwiek sposób aborcję popełniają grzech śmiertelny i nie mogą przyjmować Komunii Świętej
Polacy wcale nie uważają, iż aborcja to „coś dobrego”
W mediach wielokrotnie można natknąć się na fałszywe informacje, jakoby polskie społeczeństwo było przychylne aborcji. Zmiany nastrojów społecznych po wyroku Trybunału Konstytucyjnego były specjalnie podsycane przez liberalne media do tworzenia antagonizmów społecznych i własnej narracji. W rzeczywistości, od 2010 roku, poparcie dla aborcji na życzenie wśród Polaków utrzymuje się na poziomie poniżej 18% i jest zdecydowanie niższe niż chociażby w 2007 roku czy w latach 90.
Inne badanie CBOS mierzy moralne poparcie dla aborcji. Średnia ocena na skali 1-7, na której 1 oznacza, iż aborcja jest zawsze zła i nigdy nie może być usprawiedliwiona, a 7 – iż w aborcji nie ma nic złego i zawsze może być usprawiedliwiona.
Rok | 2005 | 2010 | 2013 | 2021 |
Średnia | 2,13 | 2,37 | 2,08 | 3,13 |
Jak widać, aborcja w Polsce zawsze była postrzegana jako zjawisko negatywne. Po wyroku TK, wobec zmasowanej propagandy, nastąpił nieznaczny wzrost, ale ogólny wynik mieści się w przedziale braku usprawiedliwienia dla aborcji.
CZYTAJ TAKŻE: Sztuczne kreowanie proaborcyjnych postaw opinii publicznej
Najciekawsze jest jednak badanie United Surveys dla DGP i RMF FM z października ub. roku. Okazuje się, iż po dwóch latach gwałtownych sporów o aborcję, poparcie dla liberalnych rozwiązań spadło bardzo wyraźnie.
Wszystko wskazuje na to, iż życie poczęte udało się na pewien czas obronić, co uratuje tysiące istnień - teraz najwyższy czas na poważnie zająć się wsparciem dla życia już narodzonego!
Narodowcy.net