

- Amerykańscy eksperci współpracowali z ukraińskimi generałami w Wiesbaden od wiosny 2022 r., pomagając namierzać najważniejsze cele wojskowe Rosji
- Obawy o reakcję Władimira Putina na zaangażowanie USA skutkowały stosowaniem określenia „punkty zainteresowania” zamiast słowa „cele”
- USA dostarczyły Ukrainie uzbrojenie, jak haubice M777, systemy HIMARS czy pociski ATACMS, oraz zgodziły się na rozszerzenie działań na rosyjskim terytorium
- Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
„Dane wywiadowcze, zbierane przez amerykańskie służby, były wykorzystywane zarówno do opracowywania generalnej strategii Ukrainy, jak również do precyzyjnego namierzania celów dla ukraińskich żołnierzy” – podkreślił autor artykułu Adam Entous, który w ciągu ponad roku przeprowadził 300 wywiadów z urzędnikami z USA i sojuszniczych krajów.
Według jego ustaleń zaczęło się od wizyty grupy ukraińskich generałów w kwaterze głównej amerykańskiego dowództwa na Europę i Afrykę w Wiesbaden w Niemczech wiosną 2022 r., dwa miesiące po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na pełną skalę. Ukraiński generał Mychajło Zabrodski miał wówczas zawrzeć umowę z amerykańskim generałem Christopherem Donahue.
W ramach partnerskiej współpracy amerykańscy wojskowi i agenci CIA pomagali Ukraińcom namierzać cele, w tym punkty dowodzenia rosyjskich oddziałów atakujących Ukrainę oraz porty i sprzęt wojskowy na okupowanym Krymie. W kolejnych latach w Wiesbaden Amerykanie i Ukraińcy wspólnie kreślili plany działań wojskowych, w tym kontrofensyw w obwodzie charkowskim i chersońskim.
Ukraina „wojną zastępczą”
Amerykańscy generałowie, którzy spotykali się z Zabrodskim w Wiesbaden, mieli również zabiegać w swoim kraju o rozszerzanie pomocy wojskowej dla Ukrainy i przekazywanie jej uzbrojenia o coraz większym zasięgu, od haubic M777, przez systemy HIMARS, po pociski balistyczne ATACMS.
W pewnym sensie Ukraina była kolejną z szeregu wojen zastępczych pomiędzy USA a Rosją, jak Wietnam w latach 60. i Afganistan w latach 80. XX wieku czy Syria 30 lat później – ocenił „NYT”.
Od początku kooperacja w Wiesbaden odbywała się w cieniu obaw, iż przywódca Rosji Władimir Putin uzna to za dowód bezpośredniego zaangażowania USA w wojnę i spełni swoje groźby użycia broni jądrowej. W przeciwieństwie do operacji na Bliskim Wschodzie, na Ukrainie amerykańska armia mogła działać wyłącznie zdalnie – podkreślił dziennik.
Z powodu tych obaw współrzędnych, przekazywanych ukraińskiemu wojsku, nie nazywano „celami”, ale „punktami zainteresowania”. „Jeśli kiedyś ktoś zapyta: »Czy przekazałeś Ukraińcom cel?«, możesz naprawdę nie kłamać, odpowiadając: »Nie, nie zrobiłem tego«” — powiedział jeden z amerykańskich urzędników.
Początkowo „punkty zainteresowania” leżały tylko na terytorium Ukrainy. Z czasem administracja ówczesnego prezydenta USA Joego Bidena rozluźniała jednak ograniczenia i ostatecznie dopuściła do namierzania celów na terytorium Rosji i uderzania w nie przy użyciu amerykańskiej broni.
„Zaufaj, iż jak traficie, to będziecie zadowoleni”
Dla bezpieczeństwa przed rosyjskimi szpiegami Ukraińcom przekazywano, gdzie znajdują się rosyjskie pozycje, ale nie mówiono im, w jaki sposób to ustalono. Widoczne były dla nich tylko współrzędne, podzielone na grupy w zależności od priorytetu.
„Nie przejmuj się tym, jak się tego dowiedzieliśmy. Zaufaj tylko, iż jak strzelicie i traficie, to będziecie zadowoleni z wyników. A jeżeli nie będziecie zadowoleni, powiedzcie nam, poprawimy to” – wspomniał słowa Donahue Zabrodski.
W maju 2024 r. Amerykanie zezwolili na używanie amerykańskich pocisków do rażenia pozycji Rosjan po rosyjskiej stronie granicy, by zapobiec bombardowaniom Charkowa. Zespół pracujący w Wiesbaden namierzał cele. „Coś, co było nie do pomyślenia, stało się rzeczywistością. Stany Zjednoczone były teraz wplecione w zabijanie rosyjskich żołnierzy na rosyjskiej ziemi” – napisał „NYT”.
Natomiast rozpoczęta w sierpniu 2024 r. operacja ukraińskich wojsk w obwodzie kurskim w Rosji była dla Amerykanów „znaczącym nadużyciem zaufania”. Nie tylko Ukraińcy nie poinformowali o swoich planach, ale też naruszyli wcześniejsze ustalenia – podała gazeta.
Mimo sukcesów taktycznych pod powierzchnią tej współpracy dawały o sobie znać różnice i niedobory zaufania. Ukraińcy twierdzili, iż Amerykanie za bardzo ich ograniczają i chcą ich kontrolować. Amerykanie dziwili się, iż Ukraińcy nie chcą przyjmować dobrych rad.
Punktem zwrotnym okazała się nieudana kontrofensywa z połowy 2023 r. Według informacji „NYT” Ukraińcy zmienili ustalony z Amerykanami plan i wbrew ich obiekcjom zdecydowali o ataku na kilku frontach jednocześnie, co oznaczało, iż w główne uderzenie w kierunku Melitopola zaangażowane były znacznie mniejsze siły.
„Ważne relacje zostały zachowane, ale to nie było już to natchnione i pełne zaufania braterstwo z 2022 r. i początku 2023 r.” – powiedziała była wysokiej rangi urzędniczka Pentagonu Celeste Wallander.
Źródłem napięć były też kwestie związane z ukraińską polityką, w tym różnice zdań pomiędzy najważniejszymi ukraińskimi wojskowymi oraz stanowisko prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w sprawie wieku mobilizacyjnego. Mimo nacisków ze strony urzędników amerykańskich Zełenski nie zdecydował się na obniżenie tego wieku do 18 lat.
Prezydent USA Donald Trump, który objął władzę w styczniu br., dąży do szybkiego zakończenia wojny i poprawy relacji z Rosją. Trump już zaczął ograniczać niektóre elementy współpracy amerykańsko-ukraińskiej w Wiesbaden — podał „New York Times”.