Może to konsekwencja pewnej obsesji, którą mają nasi politycy, o konieczności cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi. W Polsce doszło już do absurdu - zapewnić cywilną kontrolę nad wojskiem, a jednocześnie ochronić armię przed politykami. To pokłosie bezrefleksyjnej oceny sytuacji, z którą mamy do czynienia od dziesiątków lat.