Nowy rząd chciał przeprowadzić zmiany uchwałą
Obecna opozycja, a zatem PiS, jest oburzona, iż nowa większość parlamentarna chce dokonać zmian personalnych w TVP uchwałą. Prawica wskazuje na to, iż konieczna jest ustawa, a wiadomo, iż aby takowa weszła w życie, konieczny byłby podpis prezydenta, który nie wchodzi w grę. Rząd Donalda Tuska zatem chciał inaczej podejść do sprawy, na razie nieskutecznie, ponieważ politycy PiS okupują od wczoraj budynek przy Woronicza w Warszawie.
Błyskawiczny proces legislacyjny
Jak podaje gazetaprawna.pl, PiS ma władzę w publicznym radiu i telewizji dzięki ustawom z 2016 roku. 30 grudnia 2015 roku o godz. 19.18 Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Poparło ją 232 posłów: PiS, dwóch przedstawicieli Kukiz ’15, jeden PSL i jeden niezrzeszony. Nazajutrz złożyli dymisję dyrektorzy kluczowych działów Telewizji Polskiej: TVP 1, TVP 2, Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, kadr i TVP Kultura. 7 stycznia 2016 r. nowelizacja została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Proces legislacyjny był ekspresowy, nie uwzględniono choćby vacatio legis, co sprawiło, iż kolejnego dnia Jacek Kurski został nowym prezesem TVP. Wcześniej ze stanowiska ustąpił Janusz Daszczyński, który kilka miesięcy wcześniej został wybrany przez radę nadzorczą w trzyetapowym konkursie.
Kluczowa nowelizacja art. ustawy o radiofonii i telewizji
Przejęcie kontroli nad mediami publicznymi umożliwiła PiS nowelizacja artykułów 27 i 28 ustawy o radiofonii i telewizji. To sprawiło, iż odtąd minister skarbu obsadzał zarządy radia i telewizji. Pozbawiono jednocześnie tego uprawnienia Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która uprzednio dokonywała wyboru na wniosek rady nadzorczej. KRRiT de facto została zmarginalizowana. Minister skarbu odpowiadał również za obsadzanie stanowisk w radach nadzorczych. Jak podaje gazetaprawna.pl, „w ten sposób mała nowelizacja skasowała władze wszystkich 19 spółek publicznej radiofonii i telewizji, a resort skarbu bezzwłocznie obsadził zwolnione stanowiska zaufanymi ludźmi”.
Problem nowej koalicji rządowej polega na tym, iż ponieważ teraz mamy do czynienia w polskim systemie politycznym z kohabitacją, a prezydent Duda już zapowiedział, iż nie popiera zmian w mediach publicznych, w zasadzie nie ma szans, by przeforsować cokolwiek w tej kwestii ustawą. Tymczasem po przyjęciu uchwały przez Sejm, bez obecności na sali plenarnej wielu posłów PiS, którzy już wtedy znajdowali się na Woronicza, w siedzibie TVP rozpoczęła się okupacja budynku przez polityków prawicy. Nowy rząd, który nie ukrywa, iż jednym z priorytetów dla niego są zmiany w TVP, ma teraz twardy orzech do zgryzienia, jak tę kwestię rozwiązać.