Po ponad roku od wyborów parlamentarnych i kilku rundach walk między szyickimi milicjami, iracki parlament nominował Mohammeda Sudaniego na nowego premiera. Niektórzy twierdzą, iż oznacza to zwycięstwo opcji pro-irańskiej w Iraku. Przyjrzyjmy się bliżej irackiej polityce.
Wybory 2021 r.
W październiku 2021 r. w Iraku odbyły się wybory parlamentarne. Wygrało je ugrupowanie Muktady Sadra, jednego z barwniejszych polityków Iraku. Wywodząc się ze znanego rodu szyickich uczonych, Sadr zdobył popularność po 2003 r., tworząc tzw. Armię Mahdiego i walcząc z wojskami okupacyjnymi.
Sadr próbował stworzyć rząd w koalicji z partiami sunnickimi i kurdyjskimi, eliminując z układanki swoich szyickich rywali– w szczególności byłego premiera Malikiego (którego Sadr szczerze nienawidzi, bo Maliki, wraz z Amerykanami, rozbił Armię Mahdiego w 2008 r.).
Próbując stworzyć rząd bez udziału innych partii szyickich, Sadr złamał tzw. zasadę konsensusu, która stanowi fundament irackiego systemu politycznego od czasu obalenia Saddama w 2003 r. Zasada konsensusu polega na tym, iż Irakijczycy starają się, aby w skład koalicji rządowej weszła jak największa liczba partii. W efekcie, w skład kolejnych irackich rządów tworzonych po 2003 r. wchodziła większość partii, które zasiadały wówczas w parlamencie.
Ta zasada zapewnia dużą inkluzywność rządów, jednak powoduje także rozmycie odpowiedzialności i brak silnej opozycji parlamentarnej. Zasada konsensu jest coraz częściej atakowana przez młodych Irakijczyków, którzy uważają ją za symbol upadku irackiego systemu politycznego.
Zanim jesienią 2021 r. zaczął ją kwestionować Sadr, przeciwko zasadzie konsensu wypowiedział się np. tzw. „Ruch Październikowy” – młode środowisko, które powstało na bazie protestów z 2019-2020 r.
Wracając jednak do powyborczych kalkulacji z jesieni 2021 r. Próby złamania zasady konsensusu przez Sadra doprowadziły do powstania szerokiej koalicji anty-Sadrystowskiej (tzw. Rada Koordynacji). Rada Koordynacji często bywa określana w mediach jako pro-irańska, ale to błąd.
Rada powstała bowiem nie w celu ochrony interesów Iranu w Bagdadzie, ale w celu zachowania status quo i ochrony interesów irackiej elity politycznej. Dlatego w jej skład weszły zarówno elementy pro-irańskie (Fatah) jak i elementy pro-USA (np. były premier Hajdar Abadi).
W efekcie kolejne miesiące upłynęły w Iraku pod znakiem ciągłych intryg politycznych. Sadr próbował na różny sposób złamać opór Rady Koordynacji, a Rada blokowała wszelkie inicjatywy Sadra mające na celu powołanie nowego rządu.
Ostatecznie, w czerwcu 2022 r., Sadr postanowił zagrać va banque i kazał wszystkim posłom ze swojego ugrupowania złożyć mandaty parlamentarne. W efekcie większość w parlamencie zdobyła Rada Koordynacji, która zaproponowała na nowego premiera Mohameda al Sudaniego.
Sudani to zaufanego człowiek Nuriego Malikiego (wspomnianego wroga Sadra). To wystarczyło, aby doprowadzić Irak na krawędź wojny domowej. Sadr zaczął domagać się rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów.
W lipcu Sadryści wdarli się do Zielonej Strefy (dzielnica rządowa) w Bagdadzie i zajęli budynek parlamentu. W kolejnych dniach jeszcze kilkukrotnie wdzierali się do ZS, organizując manifestacje przeciwko Sudaniemu i Malikiemu. W efekcie parlament zawiesił swoją działalność.
Pełniący obowiązki premiera, Mustafa Kadhimi, próbował rozwiązać spór między Sadrystami a Radą Koordynacji zapraszając wszystkie partie do „okrągłego stołu”. Sadryści – jako jedyne ugrupowanie – zbojkotowali jednak próby mediacji podjęte przez Kadhimiego.
Napięcie sięgnęło zenitu pod koniec sierpnia, gdy Sadr ogłosił iż wycofuje się z polityki (co robił już wielokrotnie), a jego sympatycy po raz kolejny zaatakowali dzielnicę rządową w Bagdadzie. Nocą 29/30 sierpnia Bagdad zamienił się w strefę wojny.
Sadryści atakowali bojowników Rady Koordynacji i siły rządowe. Starcia trwały nie tylko w Bagdadzie, ale na całym szyickim południu. Stopień koordynacji działań sugeruje, iż była to uprzednio zaplanowana operacja Sadrystów. Tej nocy tylko w samym Bagdadzie zginęło 30 osób, a 400 zostało rannych
Następnego dnia Sadr wezwał swoich sympatyków do opuszczenia Zielonej Strefy, a starcia ustały. Sadr zdawał się uważać, iż ta demonstracja siły wystarczy, aby zmusić Radę Koordynacji do rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów. Jednak się mylił.
We wrześniu Sadr wezwał swoich sojuszników – Demokratyczną Partię Kurdystanu (KDP) oraz sunnicką Partię Postępu – do złożenia mandatów parlamentarnych. Byłby to ostateczny cios dla parlamentu, który utraciłby w takiej sytuacji resztki jakiejkolwiek legitymizacji.
Sojusznicy Sadra nie tylko odmówili złożenia mandatów, ale przeszli na stronę Rady Koordynacji. Co ciekawe, w „odwróceniu sojuszy” miał pomagać szef tureckiego wywiadu, Hakan Fidan, który odbył kilka spotkań z Mohammedem Halbousim (spikerem parlamentu i liderem Partii Postępu).
Na dzisiejszej sesji parlamentu zwycięstwo Rady Koordynacji było totalne. Bez oporu ze strony dawnych sojuszników Sadra, wybrano nowego prezydenta Republiki (Latif Raszid), a następnie misję utworzenia nowego rządu powierzono Mohammedowi Sudaniemu, na co tak naciskała Rada.
Rada Koordynacji odniosła zatem całkowite zwycięstwo, przeciągając na swoją stronę sojuszników Sadra i wybierając „swojego człowieka” na premiera. To jednak nie koniec politycznej awantury w Iraku. Sadr tak łatwo nie da za wygraną.
Władza federalna w Iraku jest słaba. Sadr zdaje się natomiast uważać, iż – mimo wycofania swojej partii z parlamentu – przez cały czas może wpływać na sytuację polityczną w kraju. Pomóc w tym mają mu setki tysięcy sympatyków i bojownicy tzw. Brygad Pokoju („nowe wcielenie” Armii Mahdiego).
W jakim kierunku to zmierza pokazuje sytuacja w Basrze (południe kraju), gdzie Sadr prowadzi wojnę z Qaisem Khazalim – byłym członkiem Armii Mahdiego, a w tej chwili członkiem Rady Koordynacji. Sadryści napadają na ludzi i biznesy Khazaliego. Dochodzi do porwań i ostrzału rakietowego.
Teraz zobaczymy takich starć jeszcze więcej i to nie tylko w Basrze, ale na całym południu. Opór ze strony Sadra to jednak tylko jeden z problemów nowego rządu. Tzw. Ruch Październikowy ( „weterani” protestów z 2019/2020) też pewnie odrzucą Sudaniego, co oznacza nową falę protestów.
Na koniec warto zadać pytanie: Czy zwycięstwo Rady Koordynacji to zwycięstwo Iranu? Niekoniecznie. Tak jak wspomniałem, cześć członków Rady faktycznie jest powiązana z Iranem, ale nie wszyscy. Mało tego, Irańczycy kilkukrotnie mediowali w sporze między Sadrem a Radą, proponując ustępstwa wobec Sadra. Dlaczego?
Iran negatywnie ocenia podziały w społeczności szyickiej w Iraku, uważając iż rywalizacja między poszczególnymi grupami może ostatecznie doprowadzić do osłabienia irańskich wpływów– widać to zwłaszcza po młodym pokoleniu, które przejawia tendencje nacjonalistyczne i odrzuca zarówno Radę Koordynacji, jak i Sadra.