"Intimidation, incitement and alternate reality". This is what the PiS run looks like in these regions

natemat.pl 1 day ago
PiS wziął się za granie paktem migracyjnym na niespotykaną jeszcze w tej kampanii skalę. To już nie jest tylko straszenie migrantami. To zmasowana akcja wciskania ludziom, iż pakt staje się faktem, bo "Tusk po cichutku go wprowadza". Politycy PiS szaleją, ostrzegają przed zalewem migrantów, również w regionach. I tak manipulują migrantami, iż włos jeży się na głowie. Ale czy to tylko atak na rząd Tuska? – Wydaje się, iż jest to naturalna obrona PiS przed odpływem wyborców do Konfederacji – ocenia politolog dr Bartłomiej Biskup.


Pakt migracyjny w ostatnich dniach rozgrzewa PiS do czerwoności. Jakby wszyscy nagle dostali wiatru w żagle, by udowodnić, iż pakt – którego, jak oświadczył Donald Tusk, "Polska nie będzie implementowała" i od początku go krytykował – wchodzi w życie. Temat wylewa się dosłownie z każdej strony i z coraz większą siłą. Wyborca PiS słyszy już non stop, iż "Tusk nas okłamuje" i "nie jest prawdą, iż nie wdraża paktu migracyjnego". Dowiaduje się o "sekretnym" planie i o tym, iż rząd już przygotowuje się na przyjęcie migrantów.

Zajrzyjcie do Telewizji Republika. Ostatnio jest tam prawdziwy maraton. Poseł Zbigniew Kuźmiuk wmawia ludziom, iż pakt migracyjny jest faktem. Poseł Sebastian Kaleta – iż już obowiązuje. Poseł Jan Mosiński – iż Tusk go przyklepał.

Na pasku leci: "Rząd Tuska wdraża pakt migracyjny pod dyktando Niemiec". Trwa debata pod hasłem: "Czy Polska stanie się celem masowej migracji, czy raczej zachowa kontrolę nad swoimi granicami?".

Podobnie w prawicowej stacji wPolsce24. Tu europoseł Michał Wąsik dowodził ostatnio, iż Tusk wdraża pakt "po cichutku, spokojnie". – Mydlą nam oczy, iż pakt nie wchodzi w życie, a teraz się okazuje, iż jednak nie tylko wchodzi w życie, ale wchodzi wcześniej, niż planowano – to poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Ale to tylko promil tego, co wokół paktu imigracyjnego dzieje się ostatnio w PiS. Dodajmy tylko, iż niedawno odkrył go Karol Nawrocki, który zaczął mamić wyborców tym, iż jak zostanie prezydentem, to jednostronnie go wypowie. I iż to samo stwierdził Mateusz Morawiecki – iż gdyby był premierem, to wypowiedziałby pakt.

Ale wizje PiS dotyczące paktu sięgają jeszcze dalej. A lokalnie politycy PiS też nie próżnują. I mocno próbują przerazić ludzi.

"Ile trzeba mieć w sobie hipokryzji, łajdactwa i zła?"


Czytam ostatnie doniesienia z Płocka, gdzie ma powstać jeden z sześciu na Mazowszu ośrodków Centrum Integracji Cudzoziemców. W całym kraju ma być ich 49. Co ciekawe, zaczęły powstawać za rządów PiS.

Pomijam już to, jak ogólnie reaguje na nie prawa strona. "Rząd już przygotowuje się na migrantów, ponieważ w całym kraju powstają Centra Integracji Cudzoziemców" – tak podkręcało nastroje np. Radio Maryja.

A Karol Nawrocki przemawiał ostatnio w Prudniku: – Podczas gdy wy, drodzy państwo, czekacie na pomoc państwa polskiego po tej strasznej powodzi, to nasze państwo buduje centra integracji dla imigrantów.

Ale to, co dzieje się "na dole" wywołuje już duże emocje. W Płocku wokół lokalizacji CIC zadziało się tak, iż nie wytrzymał choćby prezydent miasta.

– Byłem przekonany, iż wystarczy wyjaśnić czym są te centra, a wówczas nikt nie będzie miał wątpliwości, iż jest to punkt informacyjno-usługowy, a nie ośrodek ani tym bardziej obóz dla nielegalnych imigrantów. Niestety, PiS i Konfederacja z uporem maniaka szerzą dezinformację i próbują dziś te centra powiązać z ośrodkami dla nielegalnych imigrantów – mówił podczas wtorkowej konferencji Andrzej Nowakowski. Cytujemy jego słowa za PortalPlock.pl.

Prezydent Płocka powiedział też:


A teraz przeskok do Kielc.

PiS: "Przygotowywane jest przyjęcie migrantów na niebywałą skalę"


– Na polecenie MSWiA przygotowywane jest przyjęcie migrantów na niebywałą skalę. Będzie się ono łączyło choćby z tworzeniem obozowisk – tak właśnie straszyła wyborców Anna Krupka, świętokrzyska posłanka PiS podczas konferencji prasowej w Kielcach.

– Nie zgadzamy się, aby trafiali tu "inżynierowie" z Afryki i barbarzyńcy, którzy dopuszczają się ciężkich przestępstw – wtórował jej poseł PiS Mariusz Gosek.

Dlatego pytamy o to w Kielcach. Jak lokalnie, na dole, wygląda to straszenie migrantami i jaki jest odzew?

– To jest cała retoryka PiS, która polega na zastraszaniu ludzi, na podjudzaniu, na tworzeniu alternatywnej rzeczywistości, która jest rysowana społeczeństwu w katastroficznych barwach. Hasła dotyczące paktu migracyjnego są tylko na ustach działaczy PiS. Obserwuję to jako tezę, która jest kolportowana w różnych kanałach. Poza tym lokalnie ten temat w ogóle się nie przewija – reaguje na to w rozmowie z naTemat Marcin Chłodnicki, były wiceprezydent Kielc.

Dodaje, iż w społeczeństwie na pewno jest dużo osób, które mogą przyjąć takie tezy za prawdę objawioną. I takich, u których mogą obudzić się podejrzenia, iż coś faktycznie może jest na rzeczy.

– To jest tak szkodliwe, jak zawsze szkodliwy jest populizm. A my akurat mamy takich polityków, którzy – wydaje mi się – lokalnie są w nim liderami. Poseł Mariusz Gosek jest bardzo mocno związany ze Zbigniewem Ziobrą. Anna Krupka zawsze mocno była związana z prezesem PiS i była przez niego popierana. Mam wrażenie, iż oni prześcigają się, nie tylko walcząc o elektorat i próbując tym populizmem podburzać społeczeństwo i wywoływać fobie, ale ścigają się też wewnątrz partii, kto jest bardziej ortodoksyjny i kto jest większym populistą – uważa Marcin Chłodnicki.

Poseł Mariusz Gosek w swoich mediach społecznościowych ostatnio grzmiał na przykład, iż "migranci w Polsce stają się faktem". Oto jeden z jego ostatnich wpisów na FB:



– I mówią to osoby, reprezentujące opcję polityczną, która przyjęła dosyć dużo migrantów. Dziwi więc, iż teraz nagle krytykują, straszą i odnoszą się negatywnie do tego, iż ewentualnie mogłoby się to powtórzyć. Po co sami to robili? – pyta były wiceprezydent Kielc.

Obserwuje, iż w PiS próbują narzucić taką narrację w kampanii wyborczej, ale jego zdaniem na razie nie trafia ona na taki grunt, żeby udało im się nadać jej największy nacisk. I nie ważne, iż rzeczywistość jest inna.

– o ile na Nowogrodzkiej ustalili sobie, iż taki ma być leitmotiv całej kampanii, to zupełnie nie będzie im przeszkadzało, co będą mówili specjaliści, premier, rząd, publicyści, czy dane statystyczne – zaznacza.

Tusk: Nie będzie implementowania żadnego paktu imigracyjnego


Przypomnijmy, amok PiS wokół paktu imigracyjnego zaczął się po 4 lutego. Tego dnia, po spotkaniu z szefową KE Ursulą von der Leyen, premier Donald Tusk zapowiedział, iż Polska "nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów".

Od tamtej pory PiS próbuje udowodnić, iż jest inaczej. Każda zagraniczna wypowiedź, czy publikacja i każdy dokument natychmiast stają się argumentem, iż czeka nas zalew migrantów.

Wspomnijmy tylko, iż 7 lutego poseł PiS Michał Moskal wywołał burzę dokumentem ws. Krajowego Planu Zarządzania Kryzysowego i ogłoszeniem na X, iż "szykują się na olbrzymie fale nielegalnych imigrantów!". Twierdził, iż państwowe instytucje "mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów". Że zaangażowane "ma być choćby Wojsko Polskie, które ma odpowiadać za przewóz nielegalnych imigrantów z punktów granicznych do ośrodków azylowych na terenie Polski".

"Pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji" – straszył.

Oliwy do ognia unijnym dokumentem dolewał też Maciej Wąsik. Serwis Konkret24 TVN24, który weryfikował te doniesienia, stwierdził potem, iż Wąsik trzy razy mija się z prawdą. Napisał także:

"Weryfikowaliśmy już manipulację szerzoną przez polityków PiS, iż "Tusk dogadał się z Scholzem" na przesyłanie migrantów z Niemiec do Polski; nieprawdę posła Michała Moskala, jakoby "pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji"; fałszywy przekaz polityków Konfederacji na temat Centrów Integracji Cudzoziemców".

Dla swoich celów w PiS ciągle grają też wypowiedzią europosła PO Janusza Lewandowskiego, byłego komisarza UE, który w RMF powiedział, iż pakt migracyjny wejdzie w życie w połowie 2026 roku i iż Polska go nie zablokowała.

I nieważne, iż jego wypowiedź, w której potwierdził słowa Donalda Tuska, została wyrwana z kontekstu.



Teraz w PiS żyją z kolei fragmentem wywiadu z kanclerzem Niemiec Olofem Scholzem, który w rozgłośni Deutschlandfunk miał powiedzieć, iż Tusk wdroży pakt migracyjny.

Internet błyskawicznie zalały burzliwe reakcje.



W co gra PiS? I co może zyskać na podsycaniu antyimigracyjnych nastrojów??


"Akcja z paktem imigracyjnym jest bardziej skierowana w stronę Konfederacji"


Politolog dr Bartłomiej Biskup uważa, iż temat nie jest dostatecznie komunikowany przez stronę rządową.

– Premier mówi, iż nie będzie paktu migracyjnego i tyle. Natomiast nie ma żadnych szczegółów. Nikt nie wytłumaczył, jak zgodnie z przepisami pakt będzie działać i dlaczego ewentualnie nie będzie. Łatwo więc bazować na niewiedzy. A niewiedza zawsze rodzi lęki. Podejmowanie tego tematu w kampanii przez PiS jest więc próbą wywołania emocji – mówi w rozmowie z naTemat.

– Temat migrantów jest jednoznacznie oceniany przez wyborców i budzi emocje. Jak wynika z sondaży, jest to – oprócz cen, służby zdrowia i bezpieczeństwa – jedna z najważniejszych kwestii. jeżeli PiS uda się tu wzbudzić negatywne emocje w stosunku do rządu, czy wykazać, iż rząd może robić coś źle, to prawdopodobnie będą w stanie zbić na tym parę punktów poparcia – dodaje politolog.

Uważa jednak, iż teraz nie byłby to spory zysk. Jego zdaniem bardziej może chodzić o Konfederację, która ostatnio wystrzeliła w sondażach.

– Myślę, iż akcja z paktem imigracyjnym jest bardziej skierowana w stronę Konfederacji. Poparcie dla niej rośnie również na antyimigranckich nastrojach, więc być może Konfederacja podbiera trochę wyborców PiS i PiS teraz też próbuje podebrać wyborców jej. Moim zdaniem nie chodzi tu o PO. Bo jaki zyski mógłby mieć PiS w stosunku do Rafała Trzaskowskiego? Elektoraty obu partii się nie przenikają, spadek poparcia dla Trzaskowskiego nie byłby wielki. Natomiast inaczej może być w przypadku Konfederacji. Wydaje się, iż jest to naturalna obrona PiS przed odpływem wyborców – komentuje politolog.

Temat migrantów nie pierwszy raz odżywa w Polsce przed wyborami. To ciągnie się już od 2015 roku.

– Wszyscy tym straszą. Wcześniej PO atakowała PiS, iż sprowadza imigrantów. Teraz PiS twierdzi, iż PO chce ich sprowadzić. Wszystko wywróciło się w tej kampanii do góry nogami. Ale temat wciąż jest aktualny, bo w Polsce nigdy nie mieliśmy tak drastycznych wydarzeń z udziałem migrantów jak np. w Niemczech. Jednak Polacy podróżują za granicę, są media społecznościowe, obrazy docierają do opinii publicznej, choć jest też dużo dezinformacji. I chodzi o zwrócenie uwagi, iż tak może kiedyś być u nas – komentuje dr Biskup.

Czy jednak to straszenie na przestrzeni tylu lat już się jednak trochę ludziom nie znudziło?


– To prawda, iż temat jest ciągle wałkowany. Coraz mniej trafia to do ludzi. Dziś nie widzę, żeby ten czynnik miał masowy wpływ na wyborców. Podejrzewam, iż więcej emocji byłoby z Ukraińcami niż z migrantami spoza Europy. Ale jeżeli założymy, iż PiS gra w ten sposób o procenty, które mogłyby przekonać wyborców do Konfederacji, to być może z ich punktu widzenia jest to warte gry – ocenia politolog.

Read Entire Article