Instytut Delorsa przerażony „populistycznym oporem” przeciwko centralizacji władzy w Unii Europejskiej

pch24.pl 2 hours ago

Francuski instytut analityczny założony przez Jacques’a Delorsa w 1996, czyli pod koniec jego kadencji przewodniczącego Komisji Europejskiej, obawia się w związku ze zwycięstwem Donalda Trumpa w USA „wzmocnienia populistycznego oporu w Europie przeciwko prawu, standardom i zasadom”, które Bruksela narzuca państwom w celu rozmontowania suwerenności narodowych.

Na stronie think tanku Jacques Delors Institute ukazał się krótki komentarz Nicole Gnesotto pt. Five lessons from America. Autorka jest emerytowaną profesor CNAM, wiceprezesem Instytutu Jacques’a Delorsa, była zaś zastępcą szefa Centrum Analiz przy Ministrze Spraw Zagranicznych Francji (1987 – 1990). Do 2007 roku kierowała także Instytutem Studiów nad Bezpieczeństwem UE (EU – ISS). W 2008 roku została mianowana profesorem Unii Europejskiej na Uniwersytecie Conservatoire National des Arts et Métiers (CNAM). Była także pierwszą kobietą przewodniczącą IHEDN i członkinią Komisji ds. Białej Księgi Obronności w 2013 r. Od ponad dziesięciu lat jest członkiem zespołu programu telewizji publicznej Nouvel Esprit.

Gnesotto komentując wyniki wyborów w USA, wskazała na „pięć lekcji”, jakie można z nich wyciągnąć.

W pierwszej kolejności zwróciła uwagę na „regresję praw kobiet”, za co mają ponosić winę biali mężczyźni wraz ze „wszystkimi ich kumplami, Latynosami, Afroamerykanami, mulatami zdezorientowanymi z powodu nie tylko kryzysu gospodarczego, ale także przede wszystkim wskutek czterech dekad feminizmu walczącego o równość płci”.

„Walka kobiet nie jest anegdotą historyczną. To historia przez duże H, a Europejki nie są mądrzejsze ani lepiej chronione niż kobiety amerykańskie” – ostrzegła wiceszefowa Instytutu, który ma wpływ na wiele regulacji unijnych.

Gnesotto zadała także pytanie, jak można było tak upaść? „To pytanie powinno znajdować się na ustach każdego demokraty na świecie. Wydarzeniem jest bowiem nie tyle wybór Donalda Trumpa, co przytłaczająca skala jego zwycięstwa. Co zrobiliśmy lub co zaniedbaliśmy przez ostatnie 50 lat doprowadzając do tego, iż histeria zwyciężyła nad rozsądkiem, obelgi nad dialogiem, przemoc nad szacunkiem, duch zemsty i przyjemność karania, marginalizowania, potępiania, a w najlepszym przypadku ignorowania innych?” – napisała.

Autorka dodała, iż „kryzys amerykański wykracza daleko poza granice Stanów Zjednoczonych”, zwiastując „poważny kryzys zachodnich demokracji, których trzy elementy rozpadają się równocześnie: liberalizm i otwartość gospodarcza, demokracja przedstawicielska i dobrodziejstwo amerykańskiej potęgi”.

Zwycięstwo Trumpa ma wpływ także na system globalnego zarządzania, manifestując się w „nienawiści” Globalnego Południa wobec zachodnich zasad „dobra i naszych pewności moralnych”. Nie chcą oni „masowo popierać demokracji i jej wartości”. Już w nie nie wierzą, a „wykluczeni na zbyt długo, pragną zemsty”, chcą „dominować”. Sprzeciw wobec demokracji liberalnej występuje na świecie powszechnie.

Profesor dodaje, iż „zwycięstwo Trumpa jest katastrofą dla Unii Europejskiej”. „Nie tylko ze względu na wojny handlowe, które rozpęta, szczególnie w przemyśle motoryzacyjnym. Nie tylko ze względu na ryzyko geopolityczne, wzrost nieprzewidywalności w odniesieniu do NATO i z powodu przyjaźni z Władimirem Putinem. Ale przede wszystkim dlatego, iż wzmocni populistyczny opór w Europie przeciwko prawu, standardom i zasadom – krótko mówiąc, przeciwko wszelkim zewnętrznym przeszkodom dla suwerenności narodowej, płynącym z instytucji mających siedzibę w Brukseli. Elon Musk i Victor Orban podzielają tę samą nienawiść do rządu, regulacji oraz kontroli i równowagi. W imię wolności chcą zniszczyć instytucje gwarantujące naszą wolność. Wszyscy europejscy populiści, począwszy od ZN we Francji, są wielkimi zwycięzcami tych wyborów. Ich tradycyjny antyamerykanizm wygasł” – czytamy.

By się temu przeciwstawić emerytowana profesor postuluje opracowanie reakcji politycznego oporu, którą Europa musi natychmiast wdrożyć. Politycy nie powinni latać do rezydencji Mar el Lago na Florydzie, żeby „zrobić sobie najlepsze zdjęcie z Trumpem, zwlekać, przymykać oko, wznosić toasty, akceptować to, co niedopuszczalne”.

Eurokratka przekonuje, iż nasz kontynent potrzebuje „pilnie” „nadzwyczajnego europejskiego przywództwa”. Nie może go zapewnić Rada Europejska, której wiarygodność spadła z powodu prezydencji Victora Orbana, delegitymizującej tę instytucję.

Potrzeba natomiast jedności „Paryża, Berlina, Rzymu, Madrytu i Warszawy”, które „muszą zareagować wspólnie”.

Profesor ponagliła do reakcji, pytając nawet, na co czeka francuski prezydent. Dlaczego Macron nie zaprosił „pięciu wielkich Europejczyków na kolację”, by wspólnie rzucić wyzwanie Amerykanom? – ubolewała Gnesotto.

Źródło: institutdelors.eu

AS

Read Entire Article