Friedrich Wilhelm von Steuben nie miał żadnych szans w negocjacjach z Benjaminem Franklinem o wynagrodzenie za służbę. choćby nie zdawał sobie sprawy, iż został osaczony siatką wytrawnych intrygantów. Sam Benjamin Franklin pełnił rolę nieoficjalnego ambasadora Kontynentalnego Kongresu we Francji. Był człowiekiem o wybitnej inteligencji, obyciu i manierach. Doskonale umiał się poruszać na dworze Króla Francji Ludwika XVI. Francja była państwem katolickim, po dziś dzień nazywana jest najstarsza córą kościoła.
Rodzina Benjamina Franklina wywodziła się z gminu. Pradziad Henry Franklina żył w biedzie, był kowalem i popadł w konflikt o miedzę z katolickim właścicielem ziemskim. Miał syna Thomasa Franklina, utalentowanego rzemieślnika, który umiał czytać i pisać. Thomas zaskarbił sobie uznanie i opiekę archidiakona presbyterian Johna Palmera (1612-1672). Osoba niezwykle ciekawa, Palmer należał do grona brytyjskich naukowców i stronników Olivera Cromwella, ogarniętych misją budowania lepszego świata. Purytańscy intelektualiści oparci na sile generałów Cromwella i purytańskiego kleru postanowili wyrwać lud z ciemnoty i zabobonu. Cromwell, jak na rewolucjonistę przystało, ściął Króla Karola I, z mozołem zaczął się wyłaniać nowy lepszy świat. Po śmierci Cromwella, powróciła monarchia. Intelektualiści mieli wybór: lojalność wobec tronu, emigrację, albo szafot. Część wybrała emigrację, a część postanowiła pozostać i w tajemnicy knuć przeciwko koronie. Każdy wie, iż rewolucjoniści zawsze mają rację ponieważ z natury są altruistami, którzy w pocie czoła pracują dla dobra człowieka i cierpią katusze jak Prometeusz.
Czterech synów Thomasa Franklina trafiło do cechu barwiarzy jedwabiu. Praca barwiarza była bardzo ciężka, niewdzięczna, o dość niskim statusie społecznym, ale za to dobrze płatna, a wiedza o procesach chemicznych jaką posiadali barwiarze była doceniana przez naukowców-alchemików z rewolucyjnych kręgów szkockich prezbiterian pokroju Johna Palmera, czy też słynnego Isaaka Newtona. 24 lipca 1656 roku, czternastoletni Samuel Franklin został zapisany do cechu Dyers’ Company, niedługo dołączyli do niego pozostali bracia John, Joseph, Benjamin i Josiah. Samuel zmarł nie doczekawszy się końca swojej praktyki czeladniczej, ale pozostali bracia ukończyli siedmioletni staż. Przyjęcie do cechu Dyers’ Company wymagało solidnych koneksji i rekomendacji, tam nie trafiały osoby przypadkowe z ulicy, jest to jeden z najstarszych cechów rzemieślniczych Anglii, istnieje po dziś dzień jako ekskluzywna instytucja pod nazwa Worshipful Company of Dyers (https://www.dyerscompany.co.uk ). Legenda głosi jakoby ojciec Benjamina Franklina opuścił rodzinny kraj w poszukiwaniu lepszego życia dla swojej wielodzietnej rodziny. Owszem Josiah Franklin z dwóch małżeństw dochował się 18 dzieci, które trzeba było wyżywić, ale tak naprawde to emigrował czysto z politycznych powodów. Jak każdy znaczący prezbiterianin starał się ochronić Anglie i wolności obywatelskie przed zmanierowanymi elitami, papistami i katolicyzmem. Dołączył do grona spiskowców, a kiedy grunt pod nogami zaczął się palić to schronił się w Ameryce Północnej. Tam też urodził się Benjamin Franklin, jako 17 dziecko Josiaha Franklina.
Angielscy purytanie, a zwłaszcza prezbiterianie, byli do cna przesiąknięci nienawiścią do katolików. W ich mniemaniu, kościół anglikański, z królem jako głową tego kościoła i całą jego hierarchią był niczym innym jak przepoczwarzeniem katolicyzmu. Dla prezbiterian i amerykańskich protestantów, zwłaszcza tych skupionych wokół Bob Jones University, katolicyzm jest uosobieniem antychrysta, jest to herezją, którą muszą wypalić żywym ogniem, i naprawde nie jest to żart.
Prezbiterianizm uformował się w Szwajcarii jako jeden z nurtów Kalwinizmu. Według teorii Jana Kalwina, kościół jest wspólnotą i ciałem, którego Jezus Chrystus jest głową, a wszyscy członkowie pod rządami Chrystusa są równi. Duszpasterstwo jest powierzone całemu kościołowi i rozdzielone pomiędzy wielu prezbiterów. Wszyscy sprawujący jakikolwiek urząd czynią to poprzez wybór kongregacji, której są przedstawicielami. Kościół ma być zarządzany i kierowany przez zgromadzenia diakonów, pastorów i starszych wybranych tak, aby zapewnić sprawiedliwą reprezentację kościoła jako całości. Prezbiterianizm całkowicie znosił hierarchię kościelną. Dziś wiele elementów prezbiterianizmu przeniknęło do liturgii i organizacji kościoła katolickiego, zwłaszcza w USA. Prezbiterianizm jest też fundamentem amerykańskiej demokracji. Kalwińska struktura zarządzania kościołem i rozumienie wolności ma swoje odbicie w całym amerykańskim systemie politycznym i zarządzania państwem. Ten system nazywamy demokracją. Właśnie ten system społeczny jest eksportowany do innych państw w ramach ewangelizacji wynikającej z koncepcji American Exceptionalism (Amerykańska Wybitność/Wyjątkowość). Idea American Exceptionalism oparta jest na przeświadczeniu, iż Stany Zjednoczone są wyjątkowe, ponieważ zostały zbudowane na zestawie ideałów republikańskich (rewolucyjnych), a nie na wspólnym dziedzictwie, pochodzeniu etnicznym czy elicie rządzącej. Ta idea wywodzi się z Kalwinizmu.
Jednym z głównych filarów amerykańskiej demokracji jest szeroko pojęta Nauka przez którą poznaje się Boga a mówiąc bardziej precyzyjnie mocy która stworzyła i tworzy otaczający nas świat. Ludzie światli dążą do poznania tej mocy poprzez szeroko pojętą naukę i wiedzę. Wzorem luminarza, wręcz kapłana tej wiary, jest Benjamin Franklin. Wyznawcy tej religii uważają iż moc twórcza w rękach oświeconych elit jest motorem napędowym postępu, a co za tym idzie sprawiedliwego i lepszego świata. Angielskie słowo Science wywodzi się z łacińskiego słowa sicre, które można przetłumaczyć jako Wiedza. Stąd też dziś w obiegu publicznym można zobaczyć krzewicieli nauki z dość dziwacznym hasłem na ustach: Science is Real. Ci naukowcy okiełznali nuklearną reakcję łańcuchową, stworzyli nowoczesne prawo, wymyślili szczepionkę na Covid-19, odkryli mnogość płci i zmiany klimatyczne wywołane przez CO2. Dawniej Beniamin Franklin szedł z ogarkiem wiedzy ku ciemnogrodowi, dziś pałeczkę po Benjaminie przejęli światli naukowcy jak Dr. Fauci i media głównego nurtu. Gnostycyzm, tak skrzętnie skrywany pod różnymi kurtynami przed głupim motłochem z Ciemnogrodu, nabiera na tyle siły i odwagi, iż powoli wychodzi z cienia.
Kalwińska wizja państwa podważa monarchie i tworzy dyktaturę sowietów, a także światłą i zamożną oligarchie. Żaden władca nie pozwoli sobie na utratę tronu na rzecz sowietów. Kalwin swój pomysł struktury kościoła wysnuł z prymitywnej, dosłownej interpretacji pisma świętego i struktury żydowskich kahałów. Sola scriptura jest fundamentem protestantyzmu, a zarazem koszmarem z którego nie jest wstanie się uwolnić. Prezbiterianie sami skazali się na wieczny konflikt z każdym tronem, a zwłaszcza z państwami i narodami katolickimi, które opierają swoje istnienie na tradycji, wierze, języku, kulturze i dziedzictwie, czyli na trójcy świętej jaką jest Logos, Ethos i Pathos. Czym jest Ciemnogród opisał Mistrz Stanisław Bareja w końcowej scenie Misia.
W kalwinizmie nie ma miejsca na indywidualizm i wolną wolę. W kalwinizmie nie ma też takich pojęć jak naród. Logos, Ethos i Pathos jest całkowicie odrzucony przez kalwinizm i American Exceptionalism. Przecież człowiek musi się rozwijać i nie może żyć z własnej woli w Ciemnogrodzie! Zabobonie, który uparcie tkwi w okowach Nacjonalizmu. Demokracja, według ideologów American Exceptionalism, musi obejmować wszystkich ludzi jednakowo, bez względu na ich zaburzenia psychiczne, czy status społeczny. Osoba nie binarna, z zaburzeniami tożsamości płciowej, złodziej, hochsztapler, pedofil, ma takie same prawa i status społeczny jak człowiek o wysokiej etyce moralnej bez zaburzeń psychicznych. Dla ideologów American Exceptionalism, Nacjonalizm, czy też jakakolwiek silna tożsamość narodowa, jest regresem w stronę plemienności Ciemnogrodu. Chyba nikt z nas nie chce żyć w okowach ciemnoty śpiewającej kolędy czy o rycerzach znad kresowych stanic? Trzeba też pamiętać, iż silna tożsamość narodowa jest pochodną katolicyzmu. Warto zastanowić się nad losem Prus. Państwa protestanckiego, które powstało po upadku katolickiego Zakonu Krzyżackiego, po Hołdzie Pruskim przed Królem Rzeczpospolitej Zygmuntem Starym w 1528 roku, a przestało istnieć w 1918 roku po I Wojnie Światowej, jest to okres 393 lat! Polska jako państwo, pomimo rozbiorów i wojen, przetrwała już 1057 lat. Wedle ideologii American Exceptionalism światły człowiek nie może dokonywać wyborów sprzecznych z przewodnią rolą demokratycznie wybranych liderów! W PRL przez prawie 50 lat walczyło z katolickim Ciemnogrodem i wszelaką reakcją, dziś polscy luminarze kontynuują walkę swoich dziadów z PPS i PKWN o postęp, równość i sprawiedliwość społeczną. Dostają wsparcie od ambasadora Brzezińskiego, który de facto jest Gubernatorem Nadwiślańskiego Kraju. Moja dygresja jest ważna aby w pełni zrozumieć rewolucję amerykańską. Jeszcze raz przytoczę fragmenty listu Tomasza Jeffersona do Johna Adamsa z 13 listopada 1787:
Izba przedstawicieli federalnych nie będzie odpowiednią instytucja do zarządzania sprawami zagranicznymi lub federalnymi. Ich prezydent wydaje się kiepskim wydaniem polskiego króla. Co 4 lata może być ponownie wybrany na następną 4 letnią kadencję i tak aż do swojej śmierci. Rozum i doświadczenie udowadniają nam, iż główny zarządca, tak zdefiniowany, jest urzędnikiem na całe życie. Kiedy jedno lub dwa pokolenia udowodnią, iż jest to urząd na całe życie, staje się on godny intrygi, przekupstwa, siły, a choćby obcej ingerencji.
Musiałeś zauważyć podczas pobytu w Europie, tak jak myślałem, iż ci, którzy zarządzali rządami przynajmniej większych mocarstw, mieli szacunek dla wiary i uważali godność swojego rządu za zaangażowaną w jego integralność. Rzeczywiście rana została zadana tej jakże honorowej roli w XVIII wieku przez rozbiór Polski.
Jak wspomniałem Benjamin Franklin nie był postacią znikąd, był wytrawnym politykiem z doskonałymi koneksjami w całej ówczesnej Europie. Prowadził grę wielopoziomową i wielowymiarową. Franklin był też wybitnym intrygantem, mistrzem autopromocji i rozpustnikiem. Lubił zbytek, poklask, salony i burdele. Butny kapitan von Steuben był przekonany, iż uda mu się wycisnąć spory majątek z zdesperowanych amerykańskich rewolucjonistów. Asem w rękawie von Steubena miał być bardzo lukratywny i prestiżowy kontrakt oficerski w wojsku Karola Fryderyka Badeńskiego. Von Steuben otrzymał zaproszenie z Karlsruhe na dwór Margrabiego Karola. gwałtownie się spakował, opuścił Paryż w przekonaniu, iż ponownie wróci do wojska i na salony. Skończą się jego problemy finansowe i będzie mógł spłacić wierzycieli.
W Karlsruhe, von Steuben dowiedział się, iż zrezygnowano z jego kandydatury ponieważ na dwór doszły informacje się o jego homoseksualnym mezaliansie z Księciem Henrykiem. Drzwi do jakiejkolwiek wojskowej kariery w całej Europie zostały zatrzaśnięte. Von Steubenowi pozostała jedynie Ameryka. Benjamin Franklin pozyskał zdesperowanego i zadłużonego fachowca, któremu zaoferował jedynie mglistą karierę i generalskie szlify.
Bliski znajomy Franklina, Pierre Beaumarchais osobiście wyselekcjonował świte von Steubenowi do której należał przystojny Jean-Babtiste Lazare Theveneau de Francy, bratanek Beaumarchaisa Augustine Francois Des Epiniers, porucznik francuskiej armii Louis de Ponthiere, który miał być ordynansem von Steubena i najważniejsza postać orszaku młodziutki poliglota o bradzo chłopięncej urodzie Pierre-Etinenne Dupnceau. Von Steuben nie znał języka angielskiego, Dupnceau powierzono obowiązki tłumacza i sekretarza Barona von Steubena. Pierre Beaumarchais pochodził z rodziny hugenotów, którzy zmuszeni byli przejść na katolicyzm po wypowiedzeniu Edyktu Nantejskiego. Był bardzo wpływową osobą na dworze Ludwika XV i mocno wspierał dążenia niepodległościowe zbuntowanych kolonii amerykańskich. Podobnie jak Benjamin Franklin był wynalazcą, dyplomatą, anty katolikiem i polihistorem, posiadającym bardzo szerokie i wpływowe kontakty w całej Europie.
Dzięki swoim koneksjom Pierre Beaumarchais uzbierał fundusze potrzebne na wyekwipowanie całego towarzystwa i opłacenia w zamorskiej podróży. Udzieli Baronowi von Steubenowi pożyczki na zakup nowych mundurów i utrzymanie. Przygotowywania do podróży von Steubena nie uszły uwadze wywiadowi brytyjskiemu, który natychmiast poinformował o tym Londyn.
Benjamin Franklin, Charles Gravier de Vergennes, St. Germain, Pierre Beaumarchais, i Silas Deane podjęli się bardzo delikatnej operacji legendowania Barona Friedrich Wilhelm von Steuben wśród starannie wyselekcjonowanych decydentów północnoamerykańskich. W listach uwierzytelniających, Silas Deane przedstawił Barona von Steubena Robertowi Morrisowi, żydowskiemu finansiście z Filadelfii, który był odpowiedzialny za finanse całej rebelii. Franklin wraz z Deane wspólnie kreowali odpowiednią legendę von Steubena w listach do Jerzego Waszyngtona. Praktycznie cała korespondencja z Francji przedstawiała Barona von Steubena jako wybitnego pruskiego generała porucznika posiadającego ponad dwudziestoletnie doświadczenie bojowe w służbie Króla Prus Fryderyka Wielkiego. Von Steuben miał posiadać nienaganny charakter i maniery gentlemana, wielką odwagę i honor prawdziwego rycerza. Do listów dołączono też opinię samego Księcia Henryka. Można się jedynie domyślać, iż w tej całej piętrowej i bardzo skomplikowanej operacji chodziło o coś znacznie większego niż pozyskanie von Steubena dla amerykańskiej rebelii? Wiele kluczowych dokumentów dotyczących rewolucji amerykańskiej jest przez cały czas utajnionych przez wywiad brytyjski.
Von Steuben nie był wybitnym oficerem, ani też szczególnie utalentowanym. Nie mówił po angielsku i nie był skory do tak ryzykownej podróży. W Europie można było pozyskać o wiele lepszych kondotierów, ze znacznie mniejszym bagażem skandali erotycznych i kompromitacji. Prawdopodobnie, Baron von Steuben był istotną kartą przetargową w jakiś salonowych intrygach Beniamina Franklina i jego ekipy spiskowców. Aby przełamać opory i nieufność von Steubena, St. Germain nieoficjalnie obiecał mu lukratywną posadę oficerską we francuskiej armii ale dopiero po zwycięstwie rebeliantów.
Baron Friedrich Wilhelm von Steuben pod zmienionym nazwiskiem jako Monsieur de Franck dotarł do Marsylii i zaokrętował sił na fregatę o nazwie Flamand. Był to szybki okręt o wyporności 1100 ton, wyposażony w 56 dział, który zaopatrywał amerykańskich rebeliantów w broń, amunicję, buty i cały sprzęt niezbędny do prowadzenia wojny z Brytyjczykami. Profesor Paul D. Lockhart w biografii von Steubena The Drillmaster of Valley Forge napisał, iż fregata Flamand to przemianowana francuska fregata L’Heureux o wyporności 360 ton, wyposażona w 28 armat. Problem polega na tym iż L’Heureux wszedł do francuskiej służby w 1782, posiadał 56 armat i miał wyporność 1530 ton, a sam von Steuben dopłynął do brzegów Ameryki Północnej w 1777 roku. Okręty żaglowe klasyfikowane jako pinasy lub późniejsze barki posiadały wyporność ok 300+ ton i wyposażone były w 12 małych armat. Pomyłki każdemu mogą się zdarzyć.
W piątek 26 września 1777 roku Baron von Steuben wraz z całą swoją świtą opuścił Marsylie ku Portsmouth do którego zawinął po 19 dniach rejsu. Brytyjczycy mogli jedynie bezradnie się przyglądać okrętowi po brzegi wypełnionemu kontrabandą, płynącemu do Ameryki Północnej.
W Portsmouth Barona von Steuben przywitał z należytą pompą były delegat do Kongresu John Langdon, który w późniejszym okresie był jednym z sygnatariuszy Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Langdon ugościł dostojnych gości z Europy w swojej rezydencji i w szczegółach omówił sytuację na froncie. Z Portsmouth Baron von Steuben wyruszył do Bostonu, tu również był witany przez protestanckie elity z szacunkiem ale i zaciekawieniem graniczącym ze zdziwieniem, ponieważ nie był ani Francuzem ani katolikiem tylko Prusakiem i protestantem! John Hancock wydał obiad na cześć Barona podczas którego poznał Samuela Adamsa. Jednak sielanka von Steubena gwałtownie się zakończyła. Nikt z rewolucjonistów nie zaoferował stałego lokum i utrzymania Baronowi i jego świcie. Von Steuben zmuszony został do zaciągnięcia pożyczki na bardzo skromne utrzymanie w wynajętych dwóch pokojach. 14 stycznia 1778 roku, nie mając dalszych środków na utrzymanie, wyruszył w 400 milową podróż do Valley Forge. Powoli zaczynał zdawać sobie sprawę, iż jego los leży w rękach rozkapryszonych elit zbuntowanych kolonii, które z wielka niechęcią odnosiły się do najemnych oficerów. Jedyne co udało się wynegocjować von Steubenowi z przedstawicielami Kongresu to przydział do armii Jerzego Waszyngtona w randze kapitana i donację 500 papierowych kontynentalnych dolarów od generała Horatio Lloyd Gatesa na dalszą podroż do obozu w Valley Forge.
Generał Horatio Lloyd Gates był skonfliktowany z Jerzym Waszyngtonem, którego uważał za dyletanta i często go obrażał przed Kontynentalnym Kongresem, więc nie można się dziwić, iż Gates w prezencie podesłał Waszyngtonowi von Steubena. Sam Jerzy Waszyngton gwałtownie się zorientował, iż słynny Baron jest zwykłym oszustem, jednak głodująca armia w Valley Forge potrzebowała doświadczonych oficerów. Profesor Paul D. Lockhart w biografii von Steubena napisał:
“Steuben was far too crafty to let something slip in an unguarded moment. His declarations were no accident, he wanted Washington and Congress to know. It was a form of professional damage control. A lieutenant general under Fredrick the Great would have been a very high profile commander. Americans might be too parochial to know the names of Fredrick’s chief generals, but not so the many foreign officers, Prussians as well as French, who served in the Continental Army. It was only a matter of time before Steuben’s fictitious past would be discovered and denounced. By tweaking the details of his story, Steuben instantly gave himself a lower profile and a past that would be much harder to debunk then the one that Deane, Franklin and Beaumarchais had invented for him. By “outing” himself, chalking up his “errors” to misunderstanding or miscommunication, he avoided the scandal that might have ensued had he been uncloaked by a hostile rival like Thomas Conway. Regardless of the details either General Washington or President Laurens could have ejected Steuben then and there. The Baron had admitted, badly and without apology, that he had been dishonest with both men and with Congress.”
“Steuben był zbyt przebiegły, żeby pozwolić, żeby coś się wymknęło spod kontroli. Jego deklaracje nie były przypadkowe, chciał, aby Waszyngton i Kongres byli poinformowani. Była to forma profesjonalnej kontroli wyrządzonych szkód. Generał porucznik pod dowództwem Fryderyka Wielkiego byłby dowódcą bardzo wysokiej rangi. Amerykanie pewnie mogli być zbyt zaściankowi, aby znać nazwiska głównych generałów Fryderyka, ale o zaściankowość nie można było posądzić zagranicznych oficerów, Prusaków i Francuzów, którzy służyli w Armii Kontynentalnej. Odkrycie i potępienie fikcyjnej przeszłości Steubena było tylko kwestią czasu. Poprawiając szczegóły swojej historii, Steuben natychmiast nadał sobie niższy profil i przeszłość, którą znacznie trudniej byłoby obalić niż tą, którą wymyślili dla niego Deane, Franklin i Beaumarchais. „Ujawniając się”, przypisując swoje „błędy” nieporozumieniom lub błędnej interpretacji, uniknął skandalu, który mógłby nastąpić, gdyby zdemaskował go wrogi rywal, taki jak Thomas Conway. Bez względu na szczegóły, generał Waszyngton lub prezydent Laurens mogli od razu wyrzucić Steubena. Baron szczerze i bez przeprosin przyznał, iż zachował się nieuczciwie zarówno wobec obydwu ludzi, jak i wobec Kongresu.”
Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Zdesperowany Baron von Steuben, gwałtownie zabrał się do pracy nad obdartą i zdemoralizowaną armią.
Baronowi von Steubenowi udało się zreorganizować i wyszkolić całą armię Waszyngtona na wzór pruski. Wprowadził żelazną dyscyplinę która zaowocowała zwycięstwami w bitwach o Monmouth i Yorktown. Podczas oblężenia Yorktown, w randze generała, dowodził trzema dywizjami. We współpracy z Pierre-Etinenne Dupnceau i Alexandrem Hamiltonem napisał pierwszy regulamin musztry i wyszkolenia armii Stanów Zjednoczonych pod tytułem: Regulations for the Order and Discipline of the Troops of the United States (Przepisy dotyczące porządku i dyscypliny żołnierzy Stanów Zjednoczonych). Po zakończonej wojnie łudził się, iż wróci do Europy w glorii chwały, i dostanie przydział we francuskiej armii.
Kongres zwycięskiej armii Stanów Zjednoczonych nie był wstanie utrzymać wojska. Nowo powstałe państwo było bankrutem i nie było w pieniędzy na wypłatę zaległego żołdu. Von Steuben ponownie był bez grosza. W maju 1783 został prezydentem Towarzystwa Cyncynatów, zrzeszającego najbardziej zasłużonych oficerów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Nazwa towarzystwa nawiązywała do patrycjusza rzymskiego Lucjusza Kwinkcjusza Cyncynata, który wszystko poświęcił dla Rzymu i stał się wzorem cnót obywatelskich. Do Towarzystwa Cyncynatów należał także Tadeusz Kościuszko.
W marcu 1784 roku za zasługi na rzecz niepodległości Baron von Steuben otrzymał obywatelstwo Stanów Zjednoczonych z mocy ustawy legislatury stanu Pensylwania. Po zdemobilizowaniu z armii zamieszkał u swojego przyjaciela z lat wojny William-a North-a, który specjalnie dla von Steuben-a wyszykował komnatę w swojej rezydencji nazywając ją Louvre-m. Co więcej, William North nazwał dwóch swoich synów na cześć Barona! Byli to Frederic William Steuben North i William Augustus Steuben North. Historycy podejrzewają, iż von Steuben i William North byli kochankami. Homoseksualiści często kryją się ze swoja dewiacją seksualną pod płaszczykiem małżeństwa vide znany polski pisarz Jarosław Iwaszkiewicz.
24 grudnia 1784 r. legislatura stanu New Jersey odpowiedziała na prośby Barona von Steubena, uchwalając dodatek do swojej poprzedniej ustawy, która przyznała generałowi Steubenowi użytkowanie skonfiskowanego majątku rojalisty Jana Zabriskiego, upoważniając agenta ds. przepadku mienia rojalistów do sprzedaży majątku każdemu, który zaoferuje najwyższą cenę i zdeponuje pieniądze w skarbie państwa. Odsetki od tej sumy miały być płacone baronowi do końca jego życia. Majątek Jana Zabriskiego w New-Bridge został sprzedany 1 kwietnia 1785 roku, a jego nabywcą został nie kto inny jak sam Baron von Steuben działający za pośrednictwem swojego agenta, kapitana Benjamina Walkera. Cena zakupu wyniosła 1500 funtów. Osobiste zainteresowania generała i jego znajomość posiadłości w New Jersey zostały opisane w liście skierowanym z Nowego Jorku do gubernatora Livingstona 13 listopada 1785 roku.
W latach 1783-1785 generał Steuben pobrał ze skarbu państwa $26 000 dolarów, w tym kwotę, za którą kupił na publicznej aukcji dawny majątek Jan Zabriskiego. Wydał znaczne pieniądze na remont zarówno swojego dzierżawionego domu wiejskiego na Manhattanie, jak i swojej cennej posiadłości w Jersey. Jednak jego nieroztropny tryb życia i rozrzutne zarządzanie finansami osobistymi spowodowały, iż jego dochody nie były wstanie nadążyć za wydatkami. Codziennie powiększyła się liczba wierzycieli.
28 lutego 1786 r. legislatura stanu New Jersey przyjęła kolejną ustawę, która stanowiła, iż w przypadku nie uiszczenia opłat za majątek do marca następnego roku (1787 r.), Baron powinien mieć prawo do użytkowania i korzystania z majątku, mimo iż mieszkał w innym Stanie. Tak więc dopiero w 1789 roku, trzy lata po pierwszym przekazaniu majątku Steubenowi, ustawodawca odstąpił od warunku, zgodnie z którym von Steuben ma osobiście i na stałe przebywać w majątku aby mógł z niego korzystać w celu czerpania z niego zysków. Dzięki tej zachęcie Steuben wydzierżawił dwór i młyn Janowi Zabriskiemu i w ten sposób cieszył się opłatami za czynsz. Istnieją dowody sugerujące, iż kapitan Walker (jako agent biznesowy Steubena) i być może sam Baron zajmowali pokoje w dworze, zarządzając remontami domowymi i sprawami komercyjnym tego cennego majątku. Baron von Steuben roztrwonił cały majątek. Zmarł 28 listopada 1795 roku bez grosza, z olbrzymimi długami. Nie udało mi się ustalić kim z pochodzenia był Jan Zabriskie.
Historia von Steubena nasuwa pytanie czy państwo, które budowane jest na kłamstwie przez oszustów, intrygantów, ludzi bez skrupułów i amoralnych jest w stanie przetrwać? Pewną odpowiedź na to pytanie daje historia Starożytnego Rzymu, Królestwa Prus, czy też II Rzeczpospolitej. Cenę za upadek państwa płacą zwykli obywatele, którzy są okłamywani przez swoje elity legendami z wystruganymi z jemioły. W jednym ze swoich wystąpień, Doktor Jacek Bartosiak stwierdził: Moim zdaniem to jest zbyt poważna sytuacja, żeby pozwolić na prawdę, tylko trzeba tworzyć narrację, bo ta sytuacja jest zbyt poważna dla Ukraińców, zbyt poważna dla Polaków, ta sytuacja jest w szczególności zbyt poważna dla Amerykanów i NATO żeby pozwolić prawdzie, bez względu na to jaka ona jest, ujrzeć światło dzienne. Baron von Steuben funkcjonuje w amerykańskiej narracji jako heros, który poświęcił się dla państwa i wielkich ideałów jak ów legendarny rzymski Cyncynat. Prawda jest inna. Amerykanie od zarania swojego państwa tworzą narrację o której wspomniał Doktor Bartosiak. Po wojnie o niepodległość, Stany Zjednoczone były zbankrutowane i doszczętnie zadłużone. Finanse nowopowstałego państwa leżały w ruinie i wymagały gruntownej reformy, którą Alexander Hamilton oparł o narracje i kreatywną księgowość. Alexandrowi Hamiltonowi zawdzięczamy światowy rynek obligacji!
Przeczytaj także:
Baron Friedrich Wilhelm von Steuben – Pruski Kondotier