Michal Šimečka, przewodniczący największego słowackiego ruchu opozycyjnego, Postępowa Słowacja, spotkał się w piątek (17.01.) w Kijowie z prezydentem Ukrainy. Rozmawiali między innymi o sektorze energetycznym. M.Šimečka odpowiedział swoją wizytą na wcześniejszy apel Zełeńskiego do Roberta Fico o przybycie do Kijowa w piątek w celu omówienia wstrzymanych dostaw gazu z Rosji przez terytorium Ukrainy.
„Ważne spotkanie z prezydentem Zełeńskim. Mam od niego jasną wiadomość dla Słowacji. Ukraina docenia nasze wsparcie i jest zainteresowana najlepszymi relacjami i współpracą – w tym w dziedzinie energetyki. Jest gotowa do negocjacji. Właśnie do tego wzywam teraz Roberta Fico” – napisał Šimečka w sieci X.
”Ukraina jest wdzięczna narodowi słowackiemu za wsparcie. Jesteśmy gotowi do otwartego i wzajemnie korzystnego dialogu we wszystkich kwestiach, zwłaszcza w dziedzinie energetyki. Dialog ten musi wzmocnić nasze narody – Ukrainę i Słowację – a nie Moskwę” – napisał z kolei Zełeński w sieci X.
M.Šimečka już w piątek ogłosił, iż jest w Kijowie z delegacją PS i ma odbyć ważne spotkanie. W swoim pierwszym poście ze stolicy Ukrainy napisał, iż Ukraina i Słowacja pozostają bliskimi partnerami.
Fico odwiedził Moskwę pod koniec grudnia i przeprowadził rozmowy z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem na temat dostaw gazu ziemnego. Od stycznia ukraiński rząd wstrzymał tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.
Po tej decyzji Fico ostro skrytykował Zełeńskiego oskarżając go o sabotaż. Twierdził, iż Słowacja straci około pół miliarda euro na opłatach za transport gazu z powodu decyzji Kijowa. Zagroził Ukrainie środkami odwetowymi, w tym wstrzymaniem dostaw energii elektrycznej. Ukraiński prezydent oskarżył Fico o otwarcie drugiego frontu energetycznego przeciwko Ukrainie na polecenie Putina.
Fico zaprosił później Zełeńskiego na Słowację, gdzie podobno mogliby przeprowadzić rozmowy. „OK, przyjedź do Kijowa w piątek” – odpowiedział Zełeński. Słowacki premier na to nie odpowiedział, a słowacka delegacja w Moskwie powiedziała, iż Fico raczej nie pojedzie do Kijowa.
Pojechał tam natomiast lider opozycji Šimečka.
„Jesteśmy tutaj, aby otworzyć drzwi, które Robert Fico zatrzasnął swoimi agresywnymi wypowiedziami. Z naszych rozmów jasno wynika, iż po stronie ukraińskiej istnieje gotowość do dialogu, w tym w sektorze energetycznym. Musimy to wykorzystać” – napisał w komunikacie prasowym Ivan Korčok, członek Prezydium PS, który jest częścią słowackiej delegacji w Kijowie.
Przypomnijmy, iż Słowacja była w przeszłości uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu. Największy słowacki dostawca SPP oświadczył niedawno, iż przygotowywał się do wstrzymania dostaw surowca przez Ukrainę i iż gwarantuje dostawy gazu przez cały ten rok. SPP stwierdziło jednak, iż zakup gazu z innych źródeł będzie droższy, głównie ze względu na opłaty za jego transport na Słowację.
Źródło: Idnes
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium
