Węgierskie władze ukarały wysoką grzywną jedną z budapesztańskich księgarni z powodu sprzedaży popularnego wśród nastolatków na całym świecie komiksu opowiadającego o miłości dwóch chłopców – „Heartstopper”. Co tak bardzo zgorszyło węgierski rząd w rysunkowym bestselerze?
„Heartstopper” brytyjskiej autorki Alice Oseman bez opakowania w folię uniemożliwiającą zajrzenie do środka został wystawiony w dziale z literaturą młodzieżową. Za ten „haniebny czyn” węgierska księgarnia Lira Kereskedelmi Kft otrzymała grzywnę wynoszącą 12 mln forintów, czyli około 140 tys. zł. Aż strach pomyśleć, ile wynosiłaby kara za umieszczenie w tym dziale księgarni Biblii, w której to Jezus „miłuje” 12 mężczyzn.
Komiks o miłości a nienawiść
Kontrowersyjna książka niepozwalająca spokojnie spać władzom Węgier to opowieść o dorastaniu, w której dwoje licealistów Charlie i Nick zakochują się w sobie. W fabule przewija się też wielu innych bohaterów ze społeczności LGBTQ+, a autorka opisuje problemy z samoakceptacją i odkrywaniem siebie w burzliwym okresie dojrzewania.
Brytyjski komiks jednak nie spodobał się wszystkim klientom księgarni. Osobiście uważam, iż to przez okładkę, te pastelowe kolory to choćby dla mnie zbyt dużo jak na zwykłą książkę. No i stało się. Ktoś – bo nieładnie jest wskazywać palcem – złożył donos do urzędu metropolitalnego, iż w księgarni dochodzi do „promowania lub przedstawiania homoseksualizmu wśród osób poniżej 18 roku życia”, co zgodnie z kontrowersyjną ustawą o walce z pedofilią z czerwca 2021 roku stanowi wykroczenie i podlega karze grzywny. Urzędnicy niczym przenikliwy Sherlock Holmes przeprowadzili śledztwo, bez cienia wątpliwości stwierdzając wykroczenie i ukarali księgarnię najwyższą tego typu nałożoną karą na Węgrzech.
Orban obrońcą moralności nastolatków
Wspomniana wyżej ustawa – prawo LXXIX – pierwotnie zakładała „podjęcie bardziej rygorystycznych działań przeciwko przestępcom pedofilskim i zmianę niektórych przepisów w celu ochrony dzieci”. Jednak w wyniku dodanych na ostatnią chwilę zmian określanych mianem „promowania lub przedstawiania rozbieżności z tożsamością odpowiadającą płci przy urodzeniu, zmianie płci lub homoseksualizmowi wśród osób poniżej 18 roku życia” można łatwo dodać dwa do dwóch, tym samym wywnioskować, jak to się stało, iż pastelowy komiks z młodymi gejami na okładce stał się wrogiem narodu węgierskiego.
Rząd promował ustawę jako „ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją” oraz „ochronę chrześcijańskich wartości”. Co oczywiście brzmi pięknie, więc lud choćby nie próbował sprawdzać, co pod tymi hasłami się kryje, ale jak się okazało wcale nie jest tak różowo i w rzeczywistości jest to pogwałcenie podstawowych praw człowieka i dyskryminacja osób ze względu na orientację seksualną oraz tożsamość płciową. No i wtedy to już ustawa się nikomu nie spodobała, ale iż tak powiem, teraz to już musztarda po obiedzie, szloch i płacz.
Kreatywność władz węgierskich nie spodobała się również Unii Europejskiej oraz wielu państwom w tym: Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburgowi, Malcie, Niemcom, Portugalii, Słowenii oraz Szwecji. Viktor Orban nie zamierza się jednak wycofać i jak sam napisał: „Bezpieczeństwo naszych dzieci jest naszym najwyższym priorytetem”
#homofobia – Polska lubi to
Walkę o „dobro dzieci” węgierskiego premiera popiera walczący na polskich ziemiach o prawość nastolatków minister edukacji Przemysław Czarnek. –Wszelkie deprawacje, dewiacje, zboczenia i promowanie tych rzeczy zwłaszcza wśród młodzieży i dzieci jest po prostu karygodne – poinformował mister podczas uroczystości na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, które odbyły się 17 lipca 2023 roku.
Polska była również jedynym krajem UE, który nie przyłączył się od otwartej krytyki homofobicznego postepowania Węgier, ale czy w kraju, w którym kwitnie dyskryminacja kobiet, osób LGBT i każdego obywatela niepopierającego ideologii PiS to jeszcze kogoś dziwi?
Izabela SULOWSKA