Hołownia disappearing – or the miracle of media teleportation

thefad.pl 1 week ago

OBSERWATORIUM POLEMICZNE

Zbigniew Moskal

Hołownia, człowiek niegłupi, rusza w trasę po Polsce, mówi rzeczy… i tu nagle dzieje się cud. NIC. ZERO. CISZA.
Zamiast niego klikają się wycieczki Mentzena na TikToka i histerie komentatorów.
A przecież Hołownia mówi z humorem i sensem – tyle iż do pustej sali.
Halo, media? Słyszycie coś? Nie? To Hołownia znowu coś ważnego powiedział.

Zadziwiające, jak łatwo można w Polsce zniknąć

Nie potrzeba peleryny niewidki z Hogwartu, wystarczy mieć na imię Szymon i chcieć być prezydentem. Hołownia, człowiek niegłupi, elokwentny, błyskotliwy, rusza w trasę po Polsce, spotyka się z wyborcami, mówi rzeczy… i tu nagle dzieje się cud. NIC. ZERO. CISZA. Telewizje milczą, portale ziewają, media społecznościowe wolą memy z Mentzenem niż merytoryczne riposty Hołowni.

Tymczasem Szymon robi coś, co powinno być nośnikiem medialnym pierwszej klasy: rozwala program Mentzena na części pierwsze, z precyzją szwajcarskiego zegarka i humorem, który sprawia, iż widz się śmieje, zanim zdąży się zezłościć. Ale nie, to się nie klika. Klikają się wycieczki Mentzena do TikToka i histerie politycznych komentatorów, którym sen z powiek spędza jego sondażowa forma.

Hołownia? Ma przyprawioną „gębę” płaczka, katolika z przechyłem na zakaz tańców i całowania w miejscach publicznych. A przecież bliżej mu dziś do liberalnego duszpasterza, który wyrzucił z ambony klerykalizm i wpuścił do niej zdrowy rozsądek. Ale kto by to zauważył? Przecież lepiej zrobić z niego mema niż pochylić się nad treścią.

Irytujące? Jak najbardziej. Bo kiedy ktoś mówi rzeczy ważne i potrzebne, i to w sposób przystępny, dowcipny i spokojny, to powinien dostać czas antenowy, nie pogardliwe wzruszenie ramion. Zamiast tego mamy medialny fenomen Hołowni, którego nie ma – jakby przez przypadek dostał się do polityki przez tajne przejście w redakcji „Znaku” i do dziś nie może znaleźć wyjścia.

Ale może to właśnie jego siła – mówić sensownie i nie robić z siebie błazna. Problem w tym, iż w tym cyrku błazen ma mikrofon, a klaun z sercem i mózgiem gra w pustej sali.

Halo, media? Słyszycie coś? Nie? To Hołownia znowu coś ważnego powiedział.

Zbigniew Moskal

Read Entire Article