Kalendarium historyczne – rocznica zamachu na życie króla Polski – Zygmunta III Wazy. Ataku dokonał szlachcic Michał Piekarski.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się genezie powiedzenia “plecie jak Piekarski na mękach”.
Jeszcze nie ochłonięto w Warszawie po okropnej klęsce cecorskiej, gdy „całą Polską wstrząsnęła straszliwa zbrodnia. O podobnej nikt nigdy nie słyszał – notował w swojej Historii Władysława Królewicza kronikarz Stanisław Kobierzycki – nic dziwnego, iż przejęła ona bólem i smutkiem całe królestwo”. Chodziło o zamach na króla Zygmunta III Wazę, którego dopuścił się Michał Piekarski.
Do wydarzenia doszło w niedzielę, o 9 rano, w momencie, gdy monarcha udawał się na mszę do katedry, idąc krytym gankiem drewnianym, łączącym Zamek ze świątynią Św. Jana. Gdy orszak królewski dochodził już do końca ganku, schowany w zagłębieniu okna Piekarski dobył węgierskiego czekana i zaatakował Zygmunta.
Błyskawicznie zadał dwa ciosy (w plecy i w policzek), inne trafiły w ramię, dalsze zostały udaremnione przez najbliższe otoczenie władcy. Zygmunt upadł jak długi na ziemię. Zalanego krwią króla gwałtownie ocucono; szczęściem wszystkie rany okazały się niegroźne. Powstał tumult i atmosfera grozy, prawie panika; początkowo sądzono, iż w stolicy pojawili się Tatarzy.
Okoliczności tego zamachu i osobę niedoszłego zabójcy znamy dziś wyjątkowo dobrze, gdyż gwałtownie pojawiły się na rynku druki ulotne, przekazujące trzy różne relacje na ten temat, opublikowane łącznie w pięciu wydaniach. Zamachowcem okazał się Michał Piekarski, zawsze uważany przez otoczenie za dziwaka, melancholika i furiata, niepohamowanego w czynach.
Piekarski obarczył króla winą za swojej osobiste niepowodzenia życiowe i zaprzysiągł mu zemstę. Jego motywację wzmocniła wieść o zabójstwie w Paryżu Henryka IV w 1610 roku. Od tamtego czasu czekał na stosowny moment, by dokonać takiej samej zbrodni w Polsce.
Piekarski został aresztowany. W trakcie śledztwa badano, czy działał sam, czy też wykonywał rozkaz jakiejś grupy spiskowców. Zgodnie z ustaleniami, było to jego samodzielne działanie.
Zamachowca stracono dokładnie w ten sam sposób jak zabójcę francuskiego króla – François Ravaillaca, 26 listopada 1620 roku pod murami Warszawy, na obszarze zwanym Piekiełkiem.
Najpierw rękę zamachowca, w której dzierżył nóż, spalono aż do jej zwęglenia. Następnie ciało szarpano rozpalonymi szczypcami. Zdarto wreszcie z jego ramion, nóg i klatki piersiowej skórę, zalewając rany wrzącym olejem, woskiem, żywicą i siarką. Pępek zalano roztopionym ołowiem. Po tym wszystkim rozerwano jego ciało końmi.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.