Rocznica zamachu na życie carskiego namiestnika Królestwa Polskiego – Wielkiego Księcia Konstantego Mikołajewicza Romanowa.
Dziś w naszym Kalendarium przyjrzymy się polskim uchom niepodległościowym, aktywnym tuż przed wybuchem Powstania Styczniowego. Na przełomie lat 50 – tych i 60 – tych XIX wieku, na terenie zaboru rosyjskiego powstał szereg organizacji tajnych. M.in. były to np. Związek Trojnicki na uniwersytecie w Kijowie oraz współpracujące z nim Koło Oficerów Polskich w Petersburgu, czyli grupa polskich słuchaczy carskiej Akademii Sztabu Generalnego. Kołu przewodniczył Zygmunt Sierakowski, który w latach poprzedzających wybuch powstania, komunikował się z Garibaldim i innymi wysoko postawionymi, europejskimi węglarzami.
Dosyć zagadkowa był działalność Narcyza Jankowskiego. Człowiek ten miał odejść z carskiego wojska, sprzedać cały swój majątek na Ukrainie i przeznaczyć go na cele rewolucyjne. Przybył do Warszawy w 1858 roku, gdzie zaczął energicznie organizować kółka konspiracyjne wśród studentów Akademii Medyko – Chirurgicznej. W swojej działalności kontaktował się m.in. z kijowskim Związkiem Trojnickim, Janem Kurzyną, Ludwikiem Mierosławskim oraz spiskowcami w Krakowie i Paryżu. Pod koniec 1859 roku próbował scalić organizacje podziemne i rozpocząć powstanie. Udało mu się połączyć kilka radykalnych grup spiskowych, jednak utworzone tzw. Towarzystwo Narodowe oraz Kapituła Warszawska, nie działały długo. Pogrążyły się w sporach wewnętrznych, a kresem ich istnienia było aresztowanie Narcyza Jankowskiego przez Austriaków w lipcu 1860 roku.
Działalność tajnych organizacji spowodowała, iż w społeczeństwie Królestwa faktycznie rosły nastroje rewolucyjne. Polacy naiwnie myśleli, iż klęska w wojnie krymskiej osłabiła Rosję na tyle, iż rokuje to sukces nowego zrywu powstańczego. Nic bardziej mylnego – działania wojenne przeciw Turcji, Francji i Wielkiej Brytanii były ograniczone zarówno terytorialnie jak i militarnie a Rosja wprawdzie straciła prestiż ale jej potęga militarna nie została złamana. Poza tym zryw zbrojny miał jakiekolwiek szanse wyłącznie w trakcie wojny krymskiej czyli w latach 1853-1856 a nie szereg lat po niej, gdy carat wylizał już swoje, niezbyt głębokie zresztą rany.
Wzrost nastrojów patriotyczno – rewolucyjnych doprowadził z początku do demonstracji ulicznych. Pierwsze manifestacje miały miejsce już w 1859 roku. Były one związane z mszami rocznicowymi za dusze zmarłych wieszczów narodowych Mickiewicza, Krasińskiego i Słowackiego. W październiku 1860 roku demonstracja przeszkodziła w zjeździe monarchów w Warszawie a działający z inicjatywy Mierosławskiego Franciszek Godlewski, oblał siedzenia Teatru Wielkiego cuchnącym płynem, zakłócając wystawienie sztuki. Godlewski współpracował z Apollem Korzeniowskim. Apollo (ojciec pisarza Józefa Conrada), przygotowywał wraz z Godlewskim różne manifestacje np. obchody rocznicy Unii Lubelskiej czy pogrzeb prymasa Antoniego Fijałkowskiego, które miały charakter patriotyczny i antyrosyjski.
27 lutego 1861 roku pod hasłem reform społecznych, zorganizowano kolejną wielką manifestację. W jej trakcie wznoszono hasła antyrosyjskie co spowodowało interwencję wojsk carskich. Padli zabici i ranni. Pogarszające się nastroje i obawy przed wybuchem otwartego powstania spowodowały, iż w marcu Rosjanie mianowali nowego dyrektora Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Został nim ugodowo nastawiony wobec zaborcy, Aleksander Wielopolski. Przedsiębiorczy hrabia w pełni wykorzystał swoje stanowisko – pomnożył liczbę szkół podstawowych oraz przekształcił Akademię Medyko – Chirurgiczną w Szkołę Główną, pełniącą rolę de facto uniwersytetu.
Następnie uruchomił Radę Stanu Królestwa Polskiego, uporządkował administrację publiczną usuwając z niej Rosjan i zastępując ich Polakami, upowszechnił też na powrót samorządność. Jednocześnie przeforsował tzw. Ustawę o Zbiegowiskach, która dopuszczała użycie siły wobec manifestantów i prowokatorów. Efektem nowego prawa była masakra protestującej na Placu Zamkowym ludności Warszawy z 8 kwietnia 1861 roku. Działania Wielopolskiego natrafiły na stanowczy opór zarówno polskich środowisk opozycyjnych jak i możnych carskich. Polacy zarzucali mu zbytnią uległość i wręcz zdradę interesów narodowych. Godlewski z Korzeniowskim zorganizowali bojkot wyborów samorządowych z września 1861 roku a manifestacje przybierały odtąd oprócz charakteru antyrosyjskiego, także antyrządowy. Niektóre elity rosyjskie z kolei, krzywo patrzyły na te działania Wielopolskiego, których skutkiem było odzyskiwanie autonomii przez Królestwo Polskie.
Kolejne prowokacyjne manifestacje spowodowały przywrócenie 14 października 1861 roku stanu wojennego na terenie Królestwa Polskiego. Już 3 dni później w domu Korzeniowskiego zawiązał się tzw. Komitet Miejski czyli tajna organizacja spiskowa, stawiająca sobie za cel wywołanie powstania. Spiskowcy podjęli się budowy konspiracyjnej sieci agentów oraz podziemnej organizacji wojskowej. Przeprowadzali skryty werbunek oddziałów, które dzielili systemem dziesiętnym z tysięcznikami, setnikami i dziesiętnikami na czele. Najbardziej aktywnymi działaczami organizacji byli Jan Frankowski, Jarosław Dąbrowski oraz Franciszek Godlewski. Ten ostatni wydawał podziemne pismo o tytule Pobudka. W 1862 roku Komitet Miejski przekształcił się w Komitet Centralny Narodowy.
Eskalacja konfliktu doprowadziła do konsolidacji krajowej i zagranicznej skrajnej opozycji, czego efektem było powstanie tzw. Stronnictwa Czerwonych. Czerwoni umiejętnie zarządzali nastrojami tłumów w ramach patriotycznych marszów, przeciwstawiając się ugodowej polityce Białych oraz zawiązanej z inicjatywy Leopolda Kronenberga Delegacji Miejskiej, która za cel postawiła sobie przeciwdziałanie kolejnym prowokacjom i ulicznym rozróbom. Dążyli do jak najszybszego wybuchu powstania, do którego próbowali masowo wciągnąć chłopów, obiecując im pełne uwłaszczenie. Ich warstwę kierowniczą stanowiły środowiska skupione wokół warszawskiej Akademii Medyko – Chirurgicznej, sceptycznie nastawione do polityki Wielopolskiego a zwłaszcza do reorganizacji ich uczelni. Tymczasem sam Wielopolski wyjechał do Petersburga gdzie w 1862 roku, strasząc wybuchem powstania, uzyskał carską zgodę na szersze reformy i powrócił do kraju jako de facto premier rządu Królestwa Polskiego.
Nowe kompetencje i plany hrabiego (m.in. pełne uwłaszczenie chłopów oraz odtworzenie Wojska Polskiego na zasadach sprzed 1830 roku) rozwścieczyły spiskowców, którzy postanowili go zabić. 7 sierpnia 1862 roku Ludwik Ryll i Jan Rzońca przeprowadzili nieudany zamach na jego życie, który powtórzono z tym samym, negatywnym skutkiem 15 sierpnia. Nieco wcześniej, 3 lipca próbowano zabić nowego namiestnika Królestwa Polskiego, bardzo ugodowego księcia Konstantego Mikołajewicza Romanowa. Organizatorami zamachu byli członkowie Organizacji Miejskiej Warszawy, a wykonawcą – Ludwik Jaroszyński. Atak nie powiódł się, Jaroszyński spudłował, jedynie raniąć wielkiego księcia. Do tego został pojmany. interesująca była reakcja samego Konstantego, który nie mścił się i oświadczył, iż zamachy nie czynią odpowiedzialnym całego narodu polskiego. Wręcz przeciwnie – z okazji urodzin syna ogłosił amnestię dla części więźniów politycznych. Amnestia nie objęła jednak zamachowców na życie jego oraz Wielopolskiego. Jan Rzońca, Ludwik Ryll i Ludwik Jaroszyński, zostali skazani na śmierć i powieszeni na stokach Cytadeli Warszawskiej, jako terroryści. Doprowadziło to do dalszej radykalizacji spiskowców spod znaku stronnictwa czerwonych.
Na miniaturce artykułu: Konstanty Mikołajewicz Romanow
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.