Rocznica powołania Tadeusza Mazowieckiego na urząd premiera RP.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się życiu i działalności Tadeusza Mazowieckiego, którego fałszywie nazywa się pierwszym niekomunistycznym premierem po 1944 roku.
Tadeusz Mazowiecki urodził się 18 kwietnia 1927 roku w rodzinie płockiego lekarza Bronisława oraz jego żony Jadwigi z domu Szemplińskiej. Wybuch II Wojny Światowej przerwał jego naukę w szkole prywatnej.
Dokształcał się metodami konspiracyjnymi, jednocześnie pracując jako goniec w płockim Szpitalu Św. Trójcy, a potem jako pomoc w folwarku w Miszewie Murowanym. W odróżnieniu od większości rówieśników nie zasilił żadnej organizacji podziemnej zarówno podczas okupacji niemieckiej jak też po zaprowadzeniu rządów komunistycznych. Po 1945 roku wybrał kolaborację z systemem i miał spore sukcesy w krzewieniu wśród Polaków marksizmu. Był tym bardziej skuteczny, iż nigdy nie wstąpił do PPR i PZPR. Wręcz przeciwnie – podawał się za bogobojnego katolika.
W 1947 roku zdał maturę i rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, których jednak nie ukończył. Zamiast tego zainteresował się działalnością pisarską. Przewodził Akademickiej Spółdzielni Wydawniczej, a od 1948 roku nawiązał współpracę z inspirowanym przez NKWD stowarzyszeniem PAX Bolesława Piaseckiego. Dzięki jego pomocy mógł rozwinąć skrzydła jako publicysta. Przy pomocy pióra walczył z wrogami komunizmu oraz rozbijał od środka polski katolicyzm. Początkowo pisał do tygodnika „Dziś i Jutro”. Następnie był zastępcą redaktora naczelnego „Słowa Powszechnego”.
W 1952 roku współtworzył pracę pt. Wróg pozostał ten sam, w której po raz kolejny pastwił się nad członkami podziemia antykomunistycznego. Oskarżał ich o bycie sojusznikami „wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia i Mauthausen”. Prymas Wyszyński nazwał Mazowieckiego i jemu podobnych „katolickimi odszczepieńcami społecznymi”. Zabronił też wiernym pisania do gazet które redagowali.
W 1953 roku zakładał „Wrocławski Tygodnik Katolików”. Jego artykuły były w pełni zgodne z linią polityczna władz komunistycznych. W czasach największego stalinowskiego terroru atakował „żołnierzy wyklętych” oraz przeciwnych ustrojowi duchownych. Krytykował koncepcję „drugiego wroga”, uderzał w rząd londyński oraz ostrzegał przed zachodnią zgnilizną moralną. Chwalił za to osiągnięcia „władzy ludu”.
Pisał: Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, iż każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. Gdy w 1951 roku komuniści aresztowali biskupa Czesława Kaczmarka, Mazowiecki włączył się do nagonki medialnej przeciwko niemu.
Z końcem 1955 roku Mazowiecki opuścił stowarzyszenie PAX. Wziął udział w kilku spotkaniach inspirowanego przez Julię Brystiger Klubu Krzywego Koła. Nieco później założył własny Klub Okrągłego Stołu (!), który jesienią 1956 roku ewoluował w Klub im. Emmanuela Mouniera. Podczas toczonych tam dyskusji próbował wypracować wspólną linię doktryny katolickiej i komunistycznej. W ten sposób narodziła się ideologia kato-lewicy, którą propagował pracując w redakcji „Tygodnika Powszechnego”, „Po prostu” oraz „Więzi”.
W 1957 roku współorganizował zgodny z duchem kato-lewicy Klub Inteligencji Katolickiej. W latach 1961-1971 był posłem na sejm PRL z ramienia koncesjonowanego koła „Znak”. W 1963 roku wyjechał do Rzymu gdzie wraz z Jerzym Turowiczem spiskował przeciwko prymasowi Wyszyńskiemu w czasie Soboru Watykańskiego II. Sprzeciwiał się pacyfikacji studentów z marca 1968 roku. Jednocześnie znów został skrytykowany przez Kościół. Tym razem chodziło o cykl artykułów w miesięczniku „Więzi” pt. Dyskusja o księżach w Polsce.
W 1976 roku wspomógł powołanie Komitetu Obrony Robotników. W 1980 roku podpisał apel 64 intelektualistów, którzy poparli protesty robotnicze na wybrzeżu. W sierpniu został dokooptowany do grupy „doradców” Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku. Doradzał by robotnicy nie zakładali niezależnego od władz związku zawodowego. Następnie pełnił funkcję eksperta ds. prawa NSZZ „Solidarność”.
W styczniu 1981 roku wszedł do Rady Programowej ruchu oraz objął funkcję redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. W czasie niespełna rocznego uwięzienia narodziła się jego opozycyjna legenda. Od 1983 roku był bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy. Pisał broszury nawołujące do dialogu władz z opozycją. Na początku 1987 roku komuniści zezwolili mu na wyjazd zagraniczny. Podczas niego uwiarygadniał wobec zachodniej opinii publicznej postępujące w Polsce przemiany demokratyczne.
W 1988 roku brał udział w odgórnej reaktywacji „Solidarności” oraz w rozmowach z Czesławem Kiszczakiem w Magdalence. Uczestniczył w spektaklu telewizyjnym pt. „Okrągły Stół” i zagwarantował komunistom 3/5 miejsc w nowym parlamencie. Został członkiem Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” ale nie wziął udziału w wyborach kontraktowych. W artykule Spiesz się powoli z lipca 1989 roku skrytykował kolegów z opozycji dając im do myślenia iż nie są gotowi do przejęcia władzy w kraju. Tymczasem już miesiąc później zgodził się na objęcie funkcji prezesa rady ministrów.
Mianowanie go przez Sejm premierem odbyło się na wniosek pierwszego, oficjalnego prezydenta III RP – zbrodniarza komunistycznego Wojciecha Jaruzelskiego.
Jako premier, Mazowiecki ogłosił program grubej linii czyli łagodnego traktowania komunistycznych zbrodniarzy. Dzięki niemu stali się „normalną” opcją polityczną, która mogła swobodnie działać w ramach państwa demokratycznego. Na tym nie koniec. Mazowiecki bowiem pozwolił Kiszczakowi czyścić archiwa, palić akta partyjne, Informacji Wojskowej i Służby Bezpieczeństwa. Pod jego nadzorem bezpieka w dalszym ciągu inwigilowała część opozycji, która nie zgadzała się z fikcją „Okrągłego Stołu”.
Szarą eminencją w gabinecie „pierwszego niekomunistycznego premiera” był minister bez teki Aleksander Hall. Dzięki jego pomocy Mazowiecki w grudniu 1989 roku bronił pomnika Lenina w Nowej Hucie. Miesiąc później pacyfikował tłum, który próbował zatrzymać palenie akt w budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Mazowiecki nie miał też nic przeciwko pacyfikacji przez Oddziały Prewencji Milicji Obywatelskiej (dawne ZOMO) protestu młodzieży pod Salą Kongresową w Warszawie gdzie odbywał się zjazd PZPR.
Przemiany, które popierał były pozorne, gdyż nie doszło do lustracji administracji i sądownictwa. Wręcz przeciwnie – funkcjonariusze reżimu bez większych przeszkód zajmowali dotychczasowej stanowiska lub przechodzili do sektora prywatnego uwłaszczając się na państwowych zakładach pracy. Mazowiecki poparł złodziejską wyprzedaż majątku narodowego w ramach planu Sorosa-Sachsa-Balcerowicza.
Jego rząd, dzięki nieudolnej polityce ekonomicznej zapoczątkował niechlubny okres niszczenia polskiego przemysłu i rolnictwa oraz ciąg afer gospodarczych. Wśród tych z lat 1989-1991 można wymienić np. aferę rublowa, paliwową, papierosową, FOZZ i ART-B. Nastąpił radykalny spadek stopy życiowej zwykłych Polaków.
W lutym 1990 roku Mazowiecki udał się z wizytą do Wielkiej Brytanii. Odmówił tam spotkania z prezydentem Ryszardem Kaczorowskim twierdząc: byłoby to poniżające wobec prezydenta Jaruzelskiego, mojego rządu i państwa. Nie zmienił polityki zagranicznej której wyznacznikiem w dalszym ciągu była uległość wobec Kremla. Opóźniał wyjazd z Polski jednostek Armii Sowieckiej. Podczas wizyty Moskwie jego minister Krzysztof Skubiszewski zadeklarował kontynuację sojuszu polsko-sowieckiego.
Co interesujące pierwszym zagranicznym gościem premiera był szef KGB Władimir Kriuczkow. Oprócz tego Mazowiecki prowadził politykę klienta RFN i w rozmowie z kanclerzem Helmutem Kohlem nie odważył się poruszyć wątku odszkodowań za polskie straty z czasów II Wojny Światowej.
Startował w wyborach prezydenckich z 1990 roku, a premierem przestał być na początku 1991 roku. Współzakładał Unię Demokratyczną i wszedł z jej ramienia do sejmu I kadencji. Po wybuchu wojny domowej w Jugosławii został delegatem ONZ w Bośni i Hercegowinie. Napisał raport dotyczący łamania praw człowieka przez poszczególne strony konfliktu. W 1994 roku przekształcił Unię Demokratyczną w Unię Wolności i został jej przewodniczącym.
Był jednym z autorów preambuły do konstytucji z 1997 roku. W 2002 roku odszedł z partii by trzy lata później założyć nowe ugrupowanie – Demokraci.pl. Nie uzyskało ono większego poparcia społecznego. Do 2007 roku zasiadał w kapitule Orderu Orła Białego. Blokował pośmiertne uhonorowanie bohaterów narodowych Witolda Pileckiego oraz Augusta Fieldorfa „Nila”. W 2010 roku został doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego. 10 lipca 2011 roku podczas uroczystości w Jedwabnem odczytał list, w którym nazwał Naród Polski sprawcą mordu na ludności żydowskiej. Zrobił to pomimo braku dowodów na winę Polaków.
Tadeusz Mazowiecki uchodzi za bohatera transformacji ustrojowej w Polsce. Tymczasem był to fałszywiec i podły zdrajca, który nigdy nie odciął się od swoich komunistycznych korzeni. W okresie PRL atakował „żołnierzy wyklętych” oraz prawowity rząd emigracyjny w Londynie. Prowadził konsekwentną, krecią robotę nakierowaną na rozbicie polskiego katolicyzmu. Nie był żadnym pierwszym premierem niekomunistycznego rządu ale pierwszym premierem postkomunistycznego układu, który do dziś niszczy państwo i Naród Polski. Porozumiał się z reżimem Jaruzelskiego i Kiszczaka doprowadzając do zablokowania dekomunizacji, lustracji i osądzenia komunistycznych zbrodniarzy.
Dzięki Mazowieckiemu funkcjonariusze PRL uwłaszczyli się na majątku narodowym, a w ten sposób umocnieni, po kilku latach wrócili do władzy politycznej. Patronował przekształceniu systemu centralnie planowanego w równie patologiczny kapitalizm kompradorski. Zapoczątkował postkolonialny styl prowadzenia polityki zagranicznej. Na koniec opluł Polaków zarzucając im sprawstwo zbrodni w Jedwabnem. Niestety, zdrajca ten do dziś uważany jest za polskiego bohatera narodowego.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.