Rocznica rozpoczęcia tureckiego obleżenia Trembowli
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się życiu i działalności bohaterki oblężenia Trembowli, Anny Doroty Chrzanowskiej.
Anna pochodziła z rodziny mieszczańskiej z Kurlandii o nazwisku Fresen. Nie wiadomo kiedy dokładnie się urodziła, ani co robiła w młodości. Wyszła za mąż za oficera polskiej piechoty Jana Samuela Chrzanowskiego. Od tej pory towarzyszyła mu w licznych kampaniach wojennych, a tych w latach 60. i 70. XVII wieku było bez liku. Chrzanowski walczył między innymi pod Chocimiem. Zamieszkała w Trembowli, gdzie Jan został w pewnym momencie komendantem miejscowego garnizonu.
Po traktacie w Buczaczu z 1672 roku, Trembowla stała się jedną z twierdz broniących pogranicza przed najazdami Tatarów, którzy założyli swoją bazę wypadową w Kamieńcu Podolskim. Wprawdzie w kampanii 1674 roku królowi Janowi III Sobieskiemu udało się odzyskać znaczną część Podola, jednak wojna trwała przez cały czas i tereny te wciąż były zagrożone.
Wiosną 1675 roku przeciwko Polsce ruszyła nowa wyprawa turecko-tatarska, którą dowodził zięć sułtana Ibrahim Szyszman. Imperium Osmańskie dążyło do odnowienia postanowień buczackich, czyli uczynienia z Rzeczpospolitej swojego wasala. 60-tysięczna armia inwazyjna rozlała się po Podolu i Wołyniu, zajmując szereg twierdz, takich jak Zbaraż, Podhajce i Bar. Miejscowa ludność była grabiona, gwałcona i mordowana. Szczęśliwi ci, których jedynie wzięto w tatarski jasyr. Turcy byli znacznie gorsi i zostawiali po sobie gołą ziemię.
Czambuły zapuszczały się daleko na zachód, jednak część z nich została pobita przez Sobieskiego pod Lesienicami. Szyszman wraz z dziesięcioma tysiącami Turków ruszył pod Trembowlę, licząc na łatwe zdobycie zamku oraz ograbienie go z dóbr. Następnym celem jego ataku miał być Lwów. W warstwie strategicznej plan miał duże szanse powodzenia. Armia koronna była słabsza i nie najlepiej dowodzona przez hetmana polnego koronnego Dymitra Wiśniowieckiego, król Sobieski dopiero zbierał siły w głębi kraju, a w Trembowli stacjonował jedynie symboliczny 80-osobowy oddział piechoty Chrzanowskiego.
Szczęśliwie zamek był stosunkowo dobrze przygotowany do obrony. Ponadto schroniło się w nim kilka setek okolicznej szlachty, mieszczan i chłopów. Mogli oni wesprzeć obronę, jednak nie stanowili dużej wartości bojowej. Szyszman podszedł pod twierdzę 20 września 1675 roku, licząc, iż zajmie ją bez walki. Załoga odmówiła kapitulacji, w związku z czym przystąpił do regularnego oblężenia. Przez ponad tydzień ostrzeliwano i szturmowano polskie pozycje, jednak choćby doborowi janczarzy nie dali rady opanować murów.
Polacy bronili się twardo i skutecznie. Byli zagrzewani do boju nie tylko przez komendanta, ale też jego żonę, która chodziła po murach, nie zważając na wrogi ostrzał. Do boju ruszyli tureccy minerzy, którzy, wysadzając część murów, ułatwiliby ostateczny szturm. Wybuch nieumiejętnie założonego ładunku nic jednak nie dał. Kolejne ataki powiększały tureckie straty oraz irytację Szyszmana. Tymczasem strona polska była skrajnie wyczerpana. Większość obrońców zginęła lub odniosła rany wykluczające z dalszej walki. Kończył się też materiał wojenny.
W zamku zebrała się rada, podczas której omawiano możliwość kapitulacji. Przebieg debaty podsłuchiwała Anna Dorota, która nie chciała słyszeć o żadnym poddaniu się. Wbiegła do sali wraz z kilkoma kobietami i dziećmi, po czym zaczęła podniesionym głosem ganić pomysł kapitulacyjny. Argumentowała, iż należy walczyć do ostatniej kropli krwi, gdyż po upadku twierdzy zgromadzone w niej kobiety i dzieci zostaną oddane w jasyr i będą służyć jako niewolnicy w obcych krajach.
Powiedziała, iż jeżeli im jako mężczyznom brakuje odwagi i woli walki to ona sama wraz z mieszczankami będzie bronić murów i zginie, ale do sułtańskiego haremu nie pójdzie. Według niej odsiecz na pewno jest już blisko i król nie pozwoli, aby wybito ich do nogi. W pewnym momencie miała wyciągnąć dwa sztylety i zwrócić się do Chrzanowskiego, mówiąc: mężu mój, o ile w naszych sercach zgaśnie miłość do wolności i Ojczyzny, to jednym pchnę Ciebie, a drugim siebie.
Jej stanowcza przemowa zrobiła tak wielkie wrażenie na zgromadzonych, iż rozeszli się, odrzucając pomysł kapitulacji. Chrzanowska i mieszczanki zgodnie z zapowiedzią chwyciły za broń i wyszły na mury, co wywołało u Turków konsternację, gdyż w islamie śmierć z ręki kobiety jest uznawana za największą hańbę. Tymczasem do Ibrahima Szyszmana doszły wieści o zbliżaniu się armii Sobieskiego, w związku z czym 5 października zaniechał oblężenia, a następnie wycofał się spod Trembowli.
Wkrótce do miasta przybył król, który osobiście podziękował obrońcom za dzielną postawę. Dalsza kampania zakończyła się serią polskich zwycięstw oraz rozejmem w Żurawnie, który utrzymał się do 1683 roku. Anna Dorota Chrzanowska i jej mąż stali się słynni w całej Rzeczpospolitej. Sejm z 1676 roku nadał im szlachectwo i przypisał do herbu Poraj. Ponadto Jan otrzymał awans oraz nagrodę pieniężną w wysokości 5000 złotych, co było wówczas małą fortuną.
Wkrótce małżonkowie przenieśli się do Lwowa. Kilka lat po oblężeniu w Trembowli wybudowano statuę na cześć Anny. Ponownie uhonorowano ją pomnikiem w czasach międzywojennych, ale sowieci zdewastowali go po 1944 roku. W ostatnich latach został odnowiony, przypominając o wydarzeniach sprzed wieków.
Anna Dorota Chrzanowska to przykład odważnej i przebojowej kobiety, która nie wahała się chwycić za broń i walczyć z wrogiem w obronie siebie, swojej godności oraz Ojczyzny, nad którą zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Do końca wierzyła, iż król o niej nie zapomni i przyjdzie z odsieczą, co też się stało. Dzięki jej uporowi odwróciły się losy nie tylko mieszkańców Trembowli, ale też całej wojny, gdyż dzielna obrona twierdzy okazała się momentem kulminacyjnym, pozwalając na dokończenie koncentracji polskiej armii.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.