He thundered about "Chinese peasants." Beijing outraged by Vance's words

news.5v.pl 1 week ago

Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Chin Lin Jian przekazał we wtorek mediom, iż komentarze Vance’a – które zresztą zdążyły już wywołać wielkie poruszenie w chińskich mediach społecznościowych – były „zaskakujące i smutne”.

W czwartek amerykański wiceprezydent, podczas wywiadu dla stacji Fox News, bronił ceł ogłoszonych przez Donalda Trumpa. Te spowodowały, iż między dwiema największymi światowymi gospodarkami pojawiły się nowe, jeszcze większe napięcia.

– Pożyczamy pieniądze od chińskich wieśniaków po to, by kupić rzeczy, które ci chińscy wieśniacy wytwarzają – powiedział.

Spięcie na linii Waszyngton-Pekin. Eskaluje spór wokół ceł


Dzień wcześniej Donald Trump dał Chinom – jednemu z największych posiadaczy amerykańskich obligacji skarbowych na świecie – czas do wtorku na zniesienie 34-procentowego cła odwetowego, grożąc, iż jeżeli tak się nie stanie, na towary importowane do USA zostanie nałożony dodatkowy, 50-procentowy podatek.

Tymczasem we wtorek wieczorem okazało się, iż od środy Stany Zjednoczone nakładają na ChRL potężne, 104-procentowe cło. Ma to być dodatek do 20-procentowych opłat wprowadzonych w marcu i tych 34-procentowych ogłoszonych w zeszłym tygodniu.

Zobacz również:


Pekin zapowiada tymczasem „walkę do końca” i twierdzi, iż Trump próbuje go zastraszyć. – Stanowisko Chin w sprawie chińsko-amerykańskich stosunków gospodarczych i handlowych zostało przedstawione bardzo jasno – oświadczył Lin Jian.

J.D. Vance o „chińskich wieśniakach”. W sieci burza


Komentarze Vance’a sprawiły, iż w sieci wybuchło wielkie oburzenie, a chińscy użytkownicy zaczęli domagać się zakazu wjazdu do kraju dla polityka. „Jako kluczowa postać w rządzie USA, Vance naprawdę powinien wstydzić się mówić takie rzeczy” – napisał jeden z użytkowników Weibo, a jego słowa przytoczyło BBC.

„Czy jego pamiętnik nie nazywa się 'Hillbilly Elegy’?” – zauważył inny użytkownik, odnosząc się do książki Vance’a, w której szczegółowo opisano jego wychowanie na amerykańskiej prowincji.

We wtorek sekretarz skarbu USA Scott Bessent nazwał „eskalację” Chin „wielkim błędem”, tłumacząc, iż Stany Zjednoczone mają tracić na handlu z Państwem Środka. – Eksportujemy do nich jedną piątą tego, co oni eksportują do nas – argumentował, dodając, iż w przyszłe negocjacje handlowe z zagranicznymi partnerami zaangażowany ma być osobiście prezydent USA. – Każdy scenariusz jest na stole – wskazał.

Z kolei na stronie chińskiego resortu handlu ukazało się oświadczenie, w którym rzecznik ministerstwa określił działania USA „typowymi jednostronnymi działaniami hegemonicznymi”. Chiny uważają, iż amerykańskie groźby ujawniają „naturę szantażu” i są nie do zaakceptowania.

Zobacz również:


Trump i jego doradcy od dawna stoją na stanowisku, iż jego polityka taryfowa wzmocni gospodarkę USA i ochroni miejsca pracy. Ekonomiści ostrzegają jednak, iż spowoduje to poważne zakłócenia w międzynarodowych łańcuchach dostaw, podniesie ceny dla konsumentów i skutkować będzie katastrofą dla całego handlu.

W następstwie ogłoszenia taryf instytucje finansowe ostrzegają przed zwiększonym ryzykiem recesji, zarówno w USA, jak i na świecie.

Zobacz również:



„Debata polityczna”. Monika Sikora: Lewica wygrywa, kiedy jest zjednoczonaPolsat News Polityka


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Read Entire Article