„Donald Tusk wieje i zwiewa idealnie. Tak, jak zwiał z Polski do Brukseli, chociaż mówił, iż nigdy tego nie zrobi” – powiedział premier Mateusz Morawiecki po zapowiedzi Kini Gajewskiej w Legionowie. Gajewska zapowiadając występ führera Tuska na wiecu, powiedziała: „Ludzie są jak wiatr (...) Przed nami też ten, który wieje idealnie – Donald Tusk”.
Nie od dziś wiadomo, iż wystarczy iż Tusk puści wiatry i już je chwyta w locie jak pelikan redaktorszcze Gozdyra w swoim programie „Debata dnia”. Ile to czasu poświęciła Gozdyra na puszczonych przez Tuska wiatrach o rtęci w rzece Odrze, choć okazało się iż tej rtęci w ogóle nie było? Ile to czasu redaktorszcze Gozdyra „debatowała” – przerywając notorycznie wypowiedzi zaproszonych do programu polityków PIS-u na temat „męczeństwa” pani Joanny, czyli „idealnego wiatru”, który wypuścił Donald Tusk, zapowiadając przy okazji Wielki Marsz w dniu 1 października w obronie pani Joanny? Ten marsz nie został odwołany, chociaż o wypuszczonym przez Tuska wietrze i męczeństwie pani Joanny - redaktorszcze Gozdyra już dawno temu zapomniała – tak jak porzuciła poparzonego rtęcią rybaka znad rzeki Odry.
Jeśli ktoś miałby jeszcze wątpliwości, iż z próby wylegitymowania przez Policję obywatela da się zrobić w Polsce aferę, to niech żałuje, iż nie widział dwóch ostatnich „Debat dnia” Gozdyry. Dodam jednak, iż nie był to zwykły obywatel, tylko Święta Krowa III RP, będąca pod ochroną immunitetu i szczególną ochroną totalnej opozycji. Taką samą ochroną, jaką została objęta Trzecia Osoba w Państwie, czyli Marszałek zwany Kopertnikiem.
Tym razem bohaterką programu Gozdyry nie była pani Joanna ale kolejna męczennica, brutalnie represjonowana przez kaczystowską dyktaturę, czyli Kinia Gajewska. Ta sama Kinia, która wyczuła wiatry puszczane przez Tuska i którą - o zgrozo! - próbowała wylegitymować Policja!
Cechą charakterystyczną „debat” Gozdyry jest to, iż to sama Gozdyra zabiera w nich większość czasu – przerywając wypowiedzi polityków PIS i stawiając w środku wypowiedzi pytania z jej własnymi tezami. Z tej „debaty” Gozdyry dowiedzieliśmy się, iż każdy reżimowy policjant – bez żądania wylegitymowania się - powinien znać na pamięć każdą Świętą Krowę III RP, lub przynajmniej mieć podręczny wykaz Świętych Krów totalnej opozycji wraz z fotosami każdej Świętej Krowy. Dla Gozdyry wystarczył bowiem wiatr puszczony przez Tuska, by z „Debaty dnia” zrobić program na miarę farsy Monty Pytona a z Kini Gajewskiej taką samą męczennicę jaką Tusk okrzyknął panią Joannę...
Redaktorszcze Gozdyra cytując łgarstwa Tuska potrafiła zrobić dwie „debaty”, których finał będzie taki sam jak w przypadku poparzonego rtęcią rybaka i pani Joanny. Zatroskany jak zwykle führer skomentował bowiem w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News „zatrzymanie” Kini Gajewskiej, choć Gajewska nie została zatrzymana i nikt jej rąk nie wykręcał: „Jesteśmy wszyscy wyjątkowo przygnębieni tym, jak się zachowuje partia rządząca. Wykręcono jej ręce i wprowadzono do tzw. suki. To są bardzo niepokojące standardy” – podkreślił puszczający idealne wiatry Donald Tusk, które w lot pochwyciła redaktorszcze Gozdyra.