Gdzie dzieci korzystają ze telefonów poza kontrolą rodziców?

solidarni2010.pl 1 year ago
Aktualności
Gdzie dzieci korzystają ze telefonów poza kontrolą rodziców?
data:15 października 2023 Redaktor: Anna

Szanowni Państwo,
Polski internet do czerwoności rozgrzewa tzw. Pandora Gate. prawdopodobnie i Państwo słyszeli już o tym, iż kilku najpopularniejszych polskich youtuberów podejrzanych jest o pedofilię i seksualizację dzieci. Ich ofiarami padały nastolatki, a adekwatnie – dzieci, bowiem niezdrowe relacje często zaczynały się, kiedy dziewczynki miały zaledwie 12-13 lat. Zafascynowane swoimi idolami, były łatwym łupem dla starszych influencerów, bijących wówczas rekordy popularności. Spotkanie z nimi „w realu” było marzeniem każdej nastoletniej fanki. Nic więc dziwnego, iż naiwnie pozwalały na zbyt mocne zacieśnianie kontaktów.
Ujawniane w tej chwili treści wiadomości, jakie „gwiazdorzy” YouTube’a wymieniali z nastolatkami, naprawdę szokują. Nie nadają się one choćby do przytoczenia, a już na pewno nie do tego, aby ich odbiorcami były dzieci.

Jeden z głównych bohaterów afery, wykorzystując swoją popularność, nawiązywał kontakty z nastolatkami, a następnie wysyłał im dwuznaczne wiadomości, opisywał szczegółowo swoje sny erotyczne, których dziewczęta były bohaterkami, komplementował w seksualny sposób ich wygląd. Wiadomo także, iż następnym etapem znajomości były spotkania, w czasie których influencer zapraszał dziewczynki do swojego mieszkania lub do hotelu.
Również inni przedstawiciele tej branży prosili nastolatki o nagie zdjęcia bądź wysyłali im zdjęcia swoich części intymnych. A choćby jeżeli nie dochodziło do bezpośredniego kontaktu, niebezpieczne było choćby oglądanie ogólnodostępnych filmów na YouTube.
Treści, które umieszczali tam twórcy, nie nadawały się absolutnie do udostępniania ich tak młodym odbiorcom – wyraźnie nacechowane seksualnie zdjęcia, niewybredne komentarze, seksualne aluzje skierowane do kilkunastoletnich dzieci.
Jak to się stało, iż rodzice tych dziewczynek pozwolili na to, aby ich córki uwikłały się w tego rodzaju relacje?
Oczywiście chciałoby się złożyć wszystko na karb rodzicielskich zaniedbań, braku uważności, może dysfunkcji w rodzinach tych dziewczynek.
Niestety prawda jest dużo bardziej brutalna. Pedofil może w dzisiejszych czasach zostać idolem młodzieży.
Także naszych dzieci – tych, o które przecież dbamy, staramy się wychować je jak najlepiej, uchronić przed niebezpieczeństwami.
Miejmy na uwadze, iż to młode pokolenie, to ludzie, którzy urodzili się w czasach, gdy Internet był już wszechobecny. Świat wirtualny to dla większości z nich naturalne „środowisko przebywania”, przenikające się nierozerwalnie ze światem realnym.
I trzeba to wyraźnie powiedzieć: bramą do tego świata są dla nich głównie ich telefony. Laptopy czy tym bardziej komputery stacjonarne to dla nich już przeżytek.
Według raportu NASK Nastolatki 3.0 aż 92% młodych ludzi wskazuje, iż to właśnie na swoich telefonach najczęściej korzystają z Internetu.
I to właśnie na telefonach „rozegrała się” Pandora gate! To w ten sposób dzieci oglądają takie treści (na to, iż do tego używają telefonów wskazuje we wspomnianym raporcie 41% z nich), insta stories (krótkie filmiki publikowane w mediach społecznościowych) są nagrywane telefonami, to na swoich telefonach dzieci rozmawiają poprzez komunikatory z osobami, które, jak w tym wypadku, mogą okazać się… pedofilami.
Dzieci żyją w świecie, którego – mimo najlepszych chęci – nigdy nie będziemy do końca kontrolować. Bo cały ten świat, ze wszystkimi jego zagrożeniami, mogą nosić w plecaku czy kieszeni zamknięty w jednym małym urządzeniu.
Oczywiście, bardziej świadomi rodzice udostępniając dziecku urządzenia mobilne, zadbają o to, by założyć odpowiednie blokady i ograniczenia oraz ustalić reguły korzystania z nich.
Ale nie oszukujmy się – dzieci w tym świecie poruszają się często sprawniej niż my. A choćby jeżeli nie uda się im obejść nałożonych blokad, to przecież wystarczy, że… pójdą do szkoły.
I może pomyślą teraz Państwo, iż to nie dotyczy Waszych dzieci, bo one są przecież dobrze wychowane i znają reguły. Nie wezmą udziału w niebezpiecznym wyzwaniu, żeby zdobyć „lajki” na serwisach społecznościowych. Nie będą oglądać tak głupich i demoralizujących treści jak te udostępniane przez wspomnianych youtuberów. A już na pewno nie poszukają pornografii, bo mają przecież blokadę na telefonie. Ale czy taką blokadę mają również ich koledzy?
Tak właśnie wyglądają dziś szkoły: młodzi ludzie spędzają przerwy często wpatrzeni w telefony, udostępniając sobie różne treści, pokazując sobie nawzajem śmieszne filmiki czy tzw. memy. Ale także patostreamy i pornografię.
I o ile jako dorośli jesteśmy w stanie w pewnym stopniu kontrolować to, co nasze dzieci robią na telefonie, kiedy są w domu, tak zupełnie tracimy taką możliwość, gdy spędzają czas w szkole.
Takiej możliwości realnie nie mają także nauczyciele. Po pierwsze – to po prostu niewykonalne przy takiej liczbie podopiecznych. Po drugie – nauczyciele nie mają uprawnień do tego, by sprawdzać, co dzieci robią na swoich urządzeniach mobilnych. De facto nie mają żadnych możliwości reagowania.
Dlatego od miesięcy apelujemy, aby to zmienić: chcemy, aby w Polsce uregulowano kwestię używania telefonów i innych urządzeń mobilnych w szkołach! Kilkakrotnie prosiłem już Państwa o pomoc w tej ważnej sprawie. Dziś zwracam się z tą prośbą jeszcze raz – jeżeli jeszcze tego Państwo nie zrobili, bardzo proszę o podpisanie naszej petycji na stronie SzkolaBezSmartfonow.pl.
Proszę także zachęcić do tego przyjaciół, bliskich, uświadomić o tym problemie rodziców z klasy Państwa dzieci czy sąsiadów.
Wiem, iż nasze działania w tej sprawie spotykają się ze sporą niechęcią. Wielu rodziców wciąż nie rozumie, iż dzieci wykorzystują swoje telefony nie tylko do kontaktu z mamą czy tatą albo do nauki lub niewinnej zabawy. Nie przyjmują do wiadomości, iż wręczając dziecku telefon z dostępem do internetu, otwierają przed nim cały ogrom wirtualnego świata, który niestety ma strony tak ciemne, o jakich wielu dorosłym choćby się nie śniło.
Często zarzuca się nam także, iż wprowadzając zakaz używania telefonów w szkołach chcemy cofnąć polskie dzieci „do średniowiecza”. Zapytam więc: czy w tym „średniowieczu” znajdują się takie państwa jak Francja, Grecja, Holandia czy Australia? Obowiązujące tam przepisy ograniczają używanie telefonów w szkołach przez dzieci. Do takich miejsc niedługo może dołączyć także Wielka Brytania.
Mam ogromną nadzieję, iż przyszły polski rząd również zajmie się tą sprawą i zdecyduje się uregulować ją na szczeblu krajowym. Ale to, czy tak się stanie w dużej mierze zależy od naszego głosu – zatroskanych rodziców, dziadków, wychowawców.
To, co wydarzyło się – i wciąż się dzieje – w kontekście ujawnienia obrzydliwych praktyk influencerów powinno być dla nas wszystkich ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym.
Dzieci zwabione wykreowanym w wirtualnym świecie blichtrem, popularnością swoich idoli, wpadły w sidła pedofili. To, co zaczęło się na ekranie w wirtualnym świecie, skończyło się zupełnie realną krzywdą.
Wspierając kampanię „Szkoła wolna od telefonów!”, mogą Państwo sprawić, iż przynajmniej przez tych kilka godzin w ciągu dnia tacy zdegenerowani, groźni ludzie nie będą mieli dostępu do naszych dzieci!
Liczę na Państwa zaangażowanie i serdecznie pozdrawiam.
Paweł Ozdoba | Centrum Życia i Rodziny
Read Entire Article