Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich uderza w krajową walutę Rumunii. Euro przekroczyło cenę 5 lei na rynku międzybankowym w obliczu niepewności politycznej i fiskalnej.
Tylko w poniedziałek Narodowy Bank Rumunii (NBR) wydał 2 miliardy euro, aby utrzymać stabilność leja po zwycięstwie George’a Simiona w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
Presja na krajową walutę rozpoczęła się w poniedziałek rano i nasiliła po południu, gdy inwestorzy próbowali pozbyć się lei i kupić euro, aby chronić swoje depozyty.
Rynki zareagowały po tym, jak wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich dały George’owi Simionowi, prawicowemu kandydatowi, pierwsze miejsce z ponad 40% głosów.
Giełda Papierów Wartościowych w Bukareszcie zakończyła poniedziałkową sesję spadkiem prawie 3%, a Ministerstwo Finansów nie mogło zaciągnąć pożyczki w poniedziałek, ponieważ koszty były zbyt wysokie.
George Simion obiecał walczyć z niektórymi politykami UE. w tej chwili rozwój Rumunii zależy od funduszy europejskich, które są najważniejsze dla dużych projektów infrastrukturalnych i opieki społecznej.
George Simion wielokrotnie obiecywał , iż jeżeli wygra wybory prezydenckie, mianuje na stanowisko premiera Călina Georgescu, polityka który wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w zeszłym roku. Trybunał Konstytucyjny Rumunii anulował potem wyniki głosowania z powodu rzekomej ingerencji służb rosyjskich w proces wyborczy.
Călin Georgescu obiecał podczas swojej kampanii wyborczej nacjonalizację , w tym nacjonalizację gruntów rolnych i mówił o wyjściu Rumunii z NATO. Z kolei Simon jest co prawda eurosceptyczny, ale zdecydowanie opowiada się za członkostwem Rumunii w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja. Konkurentem Simiona jest burmistrz Bukaresztu, Nicușor Dan, który przedstawia pro-europejski kierunek w polityce.
Źródło: G4Media.ro
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium