Z WIELKICH KART POLSKIEJ HISTORII
ŚLUBY KRÓLA JANA KAZIMIERZA W KATEDRZE LWOWSKIEJ
Król szwedzki Karol Gustaw X i jego armia zaatakowały Rzeczpospolitą z obu stron - od strony Pomorza Zachodniego oraz Inflant. Był to początek potopu szwedzkiego, największego chaosu i zniszczenia w dziejach Polski, przy którym nasuwa się porównanie do zniszczeń kraju w czasie II wojny światowej. Zdradzili magnaci - Krzysztof Opaliński w Wielkopolsce, książęta Janusz i Bogusław Radziwiłłowie na Litwie. Szwedzi okupowali Warszawę i Kraków, a u schyłku 1655 r. cały kraj, za wyjątkiem Lwowa, Zamościa, ziem południowo-wschodnich wraz z Wilnem zajętych przez Moskwę. Wierności dochowały, trwając w oporze, Prusy Królewskie z Gdańskiem. W tych warunkach obrona klasztoru na Jasnej Górze od 19 listopada do 27 grudnia 1655 r. przed wojskami szwedzkimi gen. Mullera von Luhnena była cudem Opatrzności Bożej i pośrednictwa Najświętszej Panny Marii.
Król Jan Kazimierz był gorliwym katolikiem. W 1640 r., osiem lat przed swoją elekcją, udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do zakonu Jezuitów. Obdarzony godnością kardynała przez Papieża Urbana VIII zrzekł się jej po śmierci Władysława IV, a po ustąpieniu mu prawa do następstwa przez brata Karola Ferdynanda został obrany królem. W czasie swego panowania sześć razy odbył pielgrzymkę na Jasną Górę. Po koronacji 17 stycznia 1649 r. ożenił się w maju tegoż roku (po dyspensie papieskiej) z Ludwiką Marią Gonzagą, wdową po Władysławie IV. Na Jasnej Górze jako wotum za zwycięstwo nad Kozakami pod Zborowem i obronę Zbaraża złożył osiem zdobycznych chorągwi. Spod Zborowa, jak doniosły stare kroniki, "król jegomość, pan nasz miłościwy, tu do Lwowa z wojskiem i gwardyą ma zawitać". Uroczysty wjazd króla odbył się 29 sierpnia 1649 r., witany był owacyjnie przez rajców, duchowieństwo i ludność. Był jeszcze we Lwowie kilkakrotnie, np. po wielkim zwycięstwie pod Beresteczkiem. Wówczas hojnie uposażył wdowy po żołnierzach i złożył dary lwowskim Jezuitom.
AKT OPATRZNOŚCIOWY
Kiedy Szwedzi zajęli Kraków (19 października 1655 r.), Jan Kazimierz schronił się na Śląsku Opolskim, który razem z księstwem raciborskim na mocy zastawu od roku 1645 podlegał rządom jego brata, kardynała Karola Ferdynanda, biskupa. Razem z królem na Śląsk udali się królowa Maria Ludwika, nuncjusz papieski ks. abp Pietro Vidoni, Prymas Polski Andrzej Leszczyński oraz grupa senatorów. Król i towarzyszące mu osoby byli gośćmi śląskiej rodziny hr. Oppersdorffów na ich zamku w Głogówku. W otoczeniu króla wybitną postacią był arcybiskup metropolita gnieźnieński Prymas Andrzej Leszczyński. Wykształcony, władający biegle językami, do końca wojny szwedzkiej dzielił wygnańczy los z królewską rodziną. Słał z Głogówka prośby do Papieża Aleksandra VII, by wpłynął na katolickich władców Europy, aby pospieszyli królowi polskiemu na pomoc. A czas upływał, ale gdy do siedziby Oppersdorffów doszły informacje o oporze i powstaniach katolickiej szlachty i akcjach górali na Podhalu, Jan Kazimierz wydał 18 listopada 1655 r. uniwersał wzywający cały Naród do powstania przeciw najeźdźcom. W ostatnich dniach oblężenia Częstochowy Jan Kazimierz tylko z nuncjuszem i kilkunastoma dworzanami wyruszył do kraju, gdzie Stefan Czarniecki zaczął organizować powstanie na ziemi chełmskiej, a hetmani Potocki i Lanckoroński zawiązali konfederację wojskową w Tyszowcach. Przez Duklę, Krosno, Łańcut 10 lutego 1656 r. król i towarzyszący mu skromny poczet złożony z trzech chorągwi przybyli do Lwowa. Miasto było zubożone, ale powitało orszak królewski z ogromnym entuzjazmem. W październiku i listopadzie 1655 r. Lwów wytrzymał oblężenie połączonych wojsk kozackich i moskiewskich pod dowództwem Chmielnickiego i Wasyla Buturlina. Ale w tych przełomowych momentach historii Lwów stał się rzeczywistą stolicą Polski, miastem, którego bohaterska obrona okryła je ogromną chwałą i wywołała powszechny podziw w całej Polsce. Jan Kazimierz i jego świta zamieszkali w kamienicy arcybiskupiej przy Rynku lwowskim nr 9. Zaczęli się zjeżdżać dygnitarze, poselstwa zagraniczne i szlachta. Miasto było tak pełne, iż na ulicach palono ognie, by mogli przy nich ogrzać się ci, którzy nie znaleźli miejsc w gospodach. Król, nuncjusz, arcybiskup lwowski Jan Tarnowski i kilku senatorów obradowali. Rodził się wielki pomysł aktu religijnego - modlitwy o pomoc Bożą za pośrednictwem Matki Bożej w tragicznej sytuacji Polski, wypływający ze szlachetnych pobudek i głębokiej wiary, niosąc również przesłanie społeczne - obietnicę polepszenia doli ludu uciskanego przez magnaterię i szlachtę. Prawdopodobnie pierwszym, który rzucił ten pomysł, był Prymas Polski Andrzej Leszczyński. To on, pozostając z powodu choroby w Głogówku, stał się spiritus movens tego wielkiego religijnego wydarzenia. Prymas projekt aktu wysłał z Głogówka nuncjuszowi do Lwowa, a Jan Kazimierz zaakceptował go od razu. Dyskutowano natomiast we Lwowie nad oprawą tego ślubowania oraz dodano obietnicę królewską naprawienia krzywd ludowi wiejskiemu.
ŚLUBOWANIE
Ostateczny kształt aktu ślubowania był niewątpliwie świadectwem zgodnej współpracy króla, nuncjusza i członków rady królewskiej: Andrzeja Trzebickiego - podkanclerza koronnego, biskupa przemyskiego, i Jana Tarnowskiego - arcybiskupa lwowskiego. Podniosła uroczystość odbyła się w sobotę, 1 kwietnia 1656 r., w oktawę Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Rano piechota łanowa i pułk węgierski księcia Jerzego Rakoczego utworzyły szpaler od rynku do katedry, którym szli rajcy, ławnicy, reprezentanci wszystkich stanów i narodowości miasta, przedstawiciele bractw cechów i zakonów, zapełniając katedrę, a za nimi lud, który klęczał na zewnątrz świątyni, przy kaplicy Domagaliczów, w której znajdował się obraz Matki Bożej Łaskawej, przeniesiony na czas uroczystości do ołtarza głównego katedry. Następnie zajechały karety z królem i towarzyszącymi mu dostojnikami kościelnymi i świeckimi.
Przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej nuncjusz papieski odprawił Mszę św., a bezpośrednio przed "Agnus Dei" Jan Kazimierz zszedł z tronu, złożył koronę i berło. Po przyjęciu Komunii św. klęknął na najwyższym stopniu ołtarza i złożył ślubowanie. W ogromnej ciszy lwowskiej katedry padły słowa modlitwy:
"Wielka Boga-Człowieka Rodzicielko i Panno Najświętsza! Ja, Jan Kazimierz, z łaski Syna Twego, Króla królów i Pana mego, i z Twego miłosierdzia król, padłszy do stóp Twoich najświętszych, Ciebie za Patronkę moją i za Królowę państw moich dzisiaj obieram. I siebie, i moje królestwo polskie, księstwo litewskie, ruskie, pruskie, mazowieckie, żmudzkie, inflanckie i czernichowskie, wojska obydwu narodów i ludy wszystkie Twej osobliwszej opiece i obronie polecam i o Twoją pomoc i miłosierdzie w tym nieszczęśliwym i przykrym królestwa mego stanie przeciw nieprzyjaciołom świętego rzymskiego Kościoła pokornie błagam. A iż największymi dobrodziejstwy Twemi pobudzony pałam wraz z moim narodem nową i najszczerszą chęcią służenia Tobie, więc przyrzekam też i na przyszłość w moim i ludów moich imieniu Tobie, Najświętsza Panno, i Synowi Twojemu, Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi, iż cześć Waszą i chwałę przenajświętszą zawsze po wszystkich krajach mego królestwa z wszelką usilnością pomnażać i utrzymywać będę. Obiecuję prócz tego i ślubuję: iż gdy za świętem Twym pośrednictwem i wielkiego Syna Twego miłosierdziem, nad nieprzyjaciółmi, a osobliwie Szwedami, Twoją i Syna Twego cześć i chwałę wszędzie po nieprzyjacielsku prześladującymi i zupełnie zniszczyć usiłującymi, zwycięstwo odniosę, u Stolicy Apostolskiej starać się będę, aby ten dzień na podziękowanie za tę łaskę Tobie i Synowi Twojemu corocznie jako uroczysty i święty na wieki obchodzono i polecę czuwać nad tym biskupom królestwa mego, aby to, co przyrzekam, od ludów moich dopełnione było. A ponieważ z wielkim bólem serca mego poznaję, iż za łzy i krzywdy włościan w królestwie moim Syn Twój, sprawiedliwy Sędzia świata, od siedmiu już lat dopuszcza na nas kary powietrza, wojny i innych nieszczęść, przeto obiecuję i przyrzekam oprócz tego, iż ze wszystkiemi memi stanami po przywróceniu pokoju użyję troskliwie wszelkich środków dla odwrócenia tych nieszczęść i postaram się, aby lud królestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków był uwolniony. Uczyń to, Najmiłosierniejsza Pani i Królowo, abyś tak samo, jakeś najszczerszą chęć we mnie, w moich urzędnikach i stanach do wyznania tego ślubu wzbudziła, także nam łaskę u Syna Twego dla wypełnienia tego ślubu uprosiła. Amen".
Po ślubowaniu Jana Kazimierza tekst tej pięknej modlitwy powtórzył w imieniu stanów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej podkanclerzy koronny biskup Andrzej Trzebicki. Nuncjusz papieski przesłał do Rzymu opis całej uroczystości i tekst królewskiego ślubowania, co Stolica Apostolska przyjęła z radością. Papież Aleksander VII odprawił też nabożeństwo dziękczynne. Znaczenie religijno-polityczne aktu ślubowania polegało na uświadomieniu obywatelom Rzeczypospolitej Obojga Narodów autentycznej wiary w potęgę modlitwy, jaką Jan Kazimierz wyznał przed cudownym obrazem, aby przez szerzenie kultu Matki Bożej wyjednać miłosierdzie i pomoc Jej Syna dla nieszczęśliwego, rozdartego przez najeźdźców państwa, i publicznym złożeniu obietnicy poprawienia losu uciskanego ludu wiejskiego.
CUDOWNY OBRAZ
Tydzień po królewskim ślubowaniu dotarła do Lwowa radosna wiadomość o zwycięstwie Stefana Czarnieckiego, hetmana polnego koronnego, nad Szwedami pod Warką. W podzięce za zwycięstwo odprawiono nabożeństwo w katedrze i król ponownie modlił się przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, przeniesionym znowu z kaplicy Domagaliczów. Historia tego obrazu jest przedziwna i rzuca światło na niezbadane drogi Bożej łaski. W 1598 r. ławnikowi lwowskiemu Wojciechowi Domagaliczowi i Katarzynie z Wolfowiczów umarła ukochana córeczka Katarzyna. Dziadek dziecka, malarz Józef Wolfowicz, na niedużej drewnianej tablicy wymalował Matkę Bożą z Dzieciątkiem, a u Ich stóp, na tle górzystego krajobrazu, dwoje modlących się dzieci. Obraz zawieszono na murze przykatedralnego cmentarza, przy którym był grób dziewczynki. Początkowo przed obrazem modliła się najbliższa rodzina, a z czasem i mieszczanie przyklękali, bo rodzina była znana i szanowana. Za czasów arcybiskupa Stanisława Grochowskiego herbu Junosza (1633-1645) odnotowano pierwszy cud. Ciężko chora Anna Kościałkówna odzyskała pełne zdrowie. Jako wotum złożyła Matce Bożej srebrne serce i haftowaną złotem sukienkę. Potem inne osoby też doznały nadzwyczajnych łask. Aby uchronić obraz od skutków niepogody, zbudowano niewielką kaplicę, zwaną Domagaliczowską, w której coraz liczniej modlili się nie tylko mieszczanie lwowscy, ale i przyjezdni kupcy, szlachta i lud przyjeżdżający do Lwowa na jarmarki. Traktowany jako cudowny wizerunek, obraz cieszył się dużą sławą nie tylko we Lwowie, ale poza jego granicami. 12 maja 1776 r. został koronowany papieskimi koronami przez arcybiskupa lwowskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego, w 11. rocznicę przeniesienia tego obrazu z kaplicy Domagaliczów na stałe do katedry. Czczony był w katedrze lwowskiej aż do roku 1945. Wówczas ekspatriacja księdza arcybiskupa metropolity lwowskiego Eugeniusza Baziaka zmusiła hierarchę do wywiezienia cudownego wizerunku. W 1974 r. ksiądz biskup Marian Rechowicz uroczyście wprowadził obraz do prokatedry w Lubaczowie i niedługo podjął starania o zgodę na rekoronację. 18 czerwca 1983 r. Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie drugiej pielgrzymki do Polski uroczyście koronował obraz w Częstochowie na Jasnej Górze. w tej chwili wizerunek Matki Bożej Łaskawej przechowywany jest w skarbcu wawelskiej katedry.
KRÓLOWA KORONY POLSKIEJ
Kilka dni po swoim ślubowaniu Jan Kazimierz przybył do kościoła Jezuitów. W tej świątyni nuncjusz papieski Vidoni odprawił nabożeństwo przy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Na końcu Litanii Loretańskiej po raz pierwszy dodał inwokację "Regina Regni Poloniae, ora pro nobis" (Królowo Korony Polskiej, módl się za nami). Tym aktem przedstawiciel Ojca Świętego, nuncjusz papieski, w obecności króla Jana Kazimierza ogłosił Najświętszą Pannę Maryję Królową Narodu Polskiego, czym potwierdził mocą swego urzędu proklamację królewską: "Obieram Cię dzisiaj za Patronkę moją i za Królową państw moich", złożoną w katedrze lwowskiej. Ojciec Święty Pius XI zezwolił w listopadzie 1923 r. na obchodzenie dorocznego święta 3 Maja jako święta Królowej Korony Polskiej. W 300-letnią rocznicę ślubów Jana Kazimierza w 1956 r. na Jasnej Górze został odczytany nowy akt ślubowania, który ułożył uwięziony wówczas Prymas Polski ks. kard. Stefan Wyszyński. Śluby Jana Kazimierza w malarstwie polskim najpiękniej przedstawił Jan Matejko. Dzisiaj jego monumentalny obraz znajduje się i jest stale eksponowany w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Najbardziej patriotycznie artystyczną prozą śluby królewskie opisał Henryk Sienkiewicz w "Potopie", a w poezji - Stanisław Wyspiański w utworze "Śluby Jana Kazimierza".