Fish: Where is the compassion of these people for this 13 year old

news.5v.pl 6 hours ago

Wyobraźmy sobie, iż z taką sytuacją mielibyśmy do czynienia za rządów PiS. Media pokazywałyby cierpienie tego dziecka, jako coś, co wymyka się spod wszelkich kanonów humanitaryzmu” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba. Historyk i politolog KUL komentuje niewyobrażalną znieczulicę środowiska obozu aktualnej władzy, które pozostaje głuche na ogromną tragedię Anny W. i jej 13-letniego syna. „To środowisko jest zabetonowane. Podkreślam, tu nie chodzi o taką czy inną politykę w wydaniu cynicznych graczy, ale o nierealną wręcz nienawiść” – mówi nasz rozmówca.

Pod koniec stycznia CBA zatrzymało byłą dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Annę W. oraz jej męża. W domu pozostawiono 13-letniego ich syna w spektrum autyzmu. Chłopiec na kilka tygodni, do czasu wypuszczenia ojca, pozostawał pod opieką najbliższej rodziny. W efekcie chore dziecko na jakiś czas zostało pozbawione opieki rodziców. Stało się to w sytuacji, kiedy opiekujący się nastolatkiem lekarz przyznał, iż matka chłopca „jest kluczowym elementem terapii tego dziecka”. Dla prof. Mieczysława Ryby takie uderzenie w rodzinę wykracza poza wszelkie normy humanitaryzmu.

Wiemy, w jakich warunkach były przetrzymywane byłe urzędniczki MS i ks. Michał Olszewski. Pamiętamy, jak poseł Zembaczyński naśmiewał się z choroby Zbigniewa Ziobry. Takie zachowanie wynika nie tylko z chłodnej politycznej gry, jak to wielu ocenia, ale z nierealnej wręcz nienawiści. Przecież w każdym człowieku w takich sytuacjach budzi się jakieś współczucie. Wydaje się, iż u sporej części ich najbardziej zradykalizowanego elektoratu również te uczucia się nie pojawiają. Ta sytuacja powoduje, iż nasza scena polityczna zamienia się w bandyterkę

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.

To wynika z ich nienawiści

Kilka dni po uwięzieniu Anny W. jej syn napisał do niej list, który wstrząsną wszystkimi, poza środowiskiem obozu rządzącego.

Kochana mamo! Mijają trzy dni od tej nieprzyjemnej sytuacji. Postanowiłem wysłać Ci list.(…)

Obudziłem się od razu po wejściu służb do domu. Najpierw się nie martwiłem, ponieważ myślałem, iż to niezapowiedziana wizyta znajomych.(…)

Przez cały ten czas leżałem w łóżku i nie wiedziałem co zrobić. Gdy weszli do mojego pokoju, mało co nie zemdlałem ze stresu. O dziwo nie zabrali mi laptopa, ale telefon poszedł ze służbami. Kiedy już miałem świadomość co się dzieje, próbowałem coś tam podsłuchać. Usłyszałem, iż jedziesz z nimi. Jeszcze bardziej mnie to osłabiło.(…)

Gdy ujrzałem przez okno, iż Ty i Tata idziecie z bagażami do dwóch oddzielnych aut, wtedy poczułem jakieś wstrząśnięcie (ciarki na plecach itp.) i się poryczałem

— napisał 13-letni syn Anny W., która przebywa areszcie już ponad dwa miesiące.

Wykładowca KUL prof. Mieczysław Ryba nie znajduje słów, aby opisać tę sytuację.

Wyobraźmy sobie, iż z taką sytuacją mielibyśmy do czynienia za rządów PiS. Uznano by to za niewyobrażalny skandal o wymiarze wręcz międzynarodowym. Media pokazywałyby cierpienie tego dziecka, jako coś, co wymyka się spod wszelkich kanonów humanitaryzmu. A teraz mamy do czynienia z milczeniem całej ich klasy politycznej i liberalnych mediów, które mają na rynku ogromną przewagę. To jest główną przyczyną sytuacji, iż nikt się po tamtej stronie tą sytuacją nie przejmuje. Wystarczy przypomnieć, jak nadwrażliwie reagowali na śmierć Pawła Adamowicza, choć politycy PiS nie mieli z nią nic wspólnego. W tym przypadku takiej wrażliwości nie widać

— mówi nasz rozmówca.

To środowisko jest zabetonowane. Podkreślam, tu nie chodzi o taką czy inną politykę w wydaniu cynicznych graczy, ale realną niechęć i zwyczajne wyżywanie się

— ocenia prof. Ryba, który nie dziwi się, iż były Rzecznik Praw Obywatelskich i obecny Prokurator Generalny Adam Bodnar nie reaguje na tak wstrząsającą ludzka tragedię.

Mógłby, ale on nie chce takich decyzji podejmować, bo jest pod presją tego środowiska. Był już wcześniej rozliczany za to, iż jest zbyt miękki i boi się podejmować ryzyko, straszony przejęciem resortu przez Romana Giertycha. Bodnar jest zatem rzecznikiem interesów obecnej władzy i środowiska silnych razem

— podsumowuje prof. Mieczysław Ryba.

koal

Read Entire Article