FB mi taką historyjkę opowiedział: Staruszka w kościele nachyla się do męża i mu szepcze:
–Puściłam bezgłośnego bąka. Co mam zrobić?
–Wymień baterie w aparacie słuchowym.
Sam jestem staruszkiem, więc mogę się z takich dowcipów śmiać. Jednak mamy w Polsce ludzi, którzy, jak tylko się odezwą, to tak, jakby puszczali smrodliwe bąki. Myślą, iż są one bezgłośne, ale słychać je w Australii i Ameryce.
Jutro mamy Święto Niepodległości, które nam różni Bąkiewicze (nomen omen) zasmrodzą. Przykre to i obrzydliwe.
Michał Leszczyński










