Eye on Russia: An overview of events - September-October 2025

ine.org.pl 1 day ago
Zdjęcie: Chińska polityka energetyczna (45)


Autorzy: Ksawery Stawiński, Adam Jankowski

7.11. USA pozornie dywersyfikuje dostawy energii na Węgry

Jak większość państw Europejskich Węgry posiadają własną elektorwnię jądrową – ,,Paks”, zbudowaną w 1982 roku. w tej chwili Budapeszt rozbudowuje elektrownie o dodatkowe dwa reaktory. Zfinalizowany projekt, nazwany ,,Paks II” sprawi, iż pokrycie zapotrzebowania Węgier na energię elektryczną przez kompleks elektrowni nukleanej zwiększy się z 50% do 70%. W 2014 roku zlecenie rozbudowy przyznano, bez przetargu, rosyjskiemu Rostatomowi. Zwieńczeniem przygotowań Węgrów do stworzenia Paks II jest rozpoczęcie jego budowy w pierwszym kwartale 2026 roku.

Nowo powstałe reaktory miały być docelowo zasilane paliwem z Rosji, tak samo jak dotychczas miało to miejsce z ,,Paks I”. Jednkaże, Węgry obrały kurs na dywersywikację swoich źródeł energii co wiąże się z ograniczeniem roli Rosji jako jej głównego dostawcy. Siódmego listopada Wiktor Orban spotkał się z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie gdzie obydwaj przywódcy podpisali umowę na zakup paliwa do reaktorów Paks I. Jest to pierwsza takiego rodzaju tranzakcja pomiędzy obydwoma państwami, opiewa ona na sumę 114 milionów dolarów. Jednakże, USA nie zastąpi Rosji w zupełności, jako dostawca paliwa nuklearnego. Poza Moskwą i Waszyngtonem Węgry będzie zasilać również paliwo sprowadzane z Francji. Prezydenci uzgodnili, iż oprócz paliwa do elektrowni Budapeszt kupi za kwotę 600 milionów dolarów gaz LNG od Waszyngtonu ograniczając tym samym swoją zależność energetyczną od Rosji. Ponadto Węgry zostały zwolnione z przestrzegania sankcji na Rostnief i Łukoil.

Działania administracji Trumpa nie doprowadziły jednak do poważnego osłabienia wpływu Rosji jako głównego dostawcy energii na Węgry. Przedstawione kwoty zestawione z rocznym budżetem kraju zakup surowców energetycznych są bardzo małe, a Węgry od początku drugiej inwazji utrzymują tendencję wzrostu wolumenu importu towaru z Rosji. Zależność tą najlepiej widać na przykładzie rosyjskiej ropy, której udział w imporcie Węgier wzrósł z 61% z okresu przed inwazją do 92% w tym roku. Otwarte pozostaje pytanie, czy umowa z Amerykanami jest jednorazowym posunięciem, czy też stanowi preludium do większego zaangażowania USA w Węgierską energetykę.

10.11. Koniec początku współpracy sudańsko-rosyjskiej

Wraz z upadkiem reżimu Bassara Al-Assada w Syrii Rosja straciłą swoją jedyną wojskową bazę morską ustanowioną poza granicami kraju. Koniec dzierżawy portu w Tartusie oznaczał fiasco rosyjskich starań budowy wpływu na Bliskim Wschodzie i Morzu Śródziemnym. Ersatzem syryjskiej bazy miał stać się port w sudańskim mieście o wymownej nazwie Port Sudan. Takie rozwiązanie przeniosłoby środek cięzkości zaangażowania Rosjan z środka Bliskiego Wschodu na położone od Rosji dalej Morze Czerwone, ale pozwoliłoby spełnić kremlowskie ambicje posiadania bazy morskiej na południe od Bosforu i Dardaneli.

Moskwa podjęła starania majace na celu powstanie rosyjskiej bazy w Port Sudan już w 2017 roku. W wyniku braku stabilności politycznej Sudanu plany na budowę portu późniały się podczas gdy kolejne rządy powstawały i upadały a aliansje Moskwy z frakcjami sudańskimi zmieniały konfigurację. Mimo przeciwności, na początku tego roku Siergiej Ławrow i Ali Yusuf al-Sharif uzgodnili, iż Rosjanie mogą zacząć stacjonować w Port Sudan.

Po dziesięciu miesiącach trwania umowy Andriej Czernowoł, ambasador Rosji w Sudanie, ogłosił,,wstrzymanie” wspólnej inicjatywy ze względu na trwający w afrykańskim kraju konflikt. Jednkaże, jak utrzymuje Progress Center for Policies decyzja o wstrzymaniu współpracy została podjęta przez Chartum, nie Moskwę. Według tej narracji Sudan miałby prowadzić politykę balansowania wpływów w państwie pomiędzy oddziałującymy nań państwami. W tym przypadku oddalenie się od Rosji miałoby poskutkować zbiżeneim się do Ameryki, a w konsekwencji i do Izraela.

Być może Chartum gra na normalizację stosunków z Tel-Avivem i powrót do stołu rozmów w ramach Porozumień Abrahama, które są inicjatywą zapoczątkowaną przez Donalda Trumpa podczas jego pierwszej kadencji. W 2021 roku ta taktyka poskutkowała wymiernymi kożyściami dla Sudanu ponieważ został on wykreślony z listy państw terrorystycznych przez USA. Podpisana umowa nigdy nie była jednak przez Chartum implementowana.

12.11. Gwałtowny spadek cen rosyjskiej ropy

Jak podaje Kommersant (a za nim większość portali informacyjnch): ropa Urals – benchmark rosyjskiej ropy, sprzedawana jest z rekordowym dyskontem względem ceny światowego benchamrku – ropy Brent.

Obecny rabat wynosi około 20 dolarów za baryłkę ropy eksportowanej z Rosji. Nie jest to największa obniżka jaką Kreml zdecydował zaoferować swoim kontrahentom podczas drugiej inwazji na Ukrainę. Prawdziwy rekord padł w drugim kwartale 2022 oraz pierwszym kwartale 2023 kiedy Urals była tańsza o około 30 dolarów względem ropy Brent. Jednakże, w tamtym czasie ceny światowego benchmarku były zdecydowanie wyższe – około 110 dolarów w 2022 oraz około 80 dolarów w 2023. w tej chwili baryłka ropy Brent kosztuje około 63 dolary. o ile wyliczenia Kommersantu są trafione oznaczałoby to około 30 procentowy upust.

Bank Centralny Rosji pod koniec listopada ogłosił, iż oficjalny rabat na ropę Urals wyniósł 23%. Stanowi to wrost o sześć punktów procentowych względem poprzedniego miesiąca.

Taki gwałtowny i nagły spadek dochodu Federacji Rosyjskiej jest w wynikiem działań amerykańskiej administracji, która zdecydowała się na wprowadzenie sankcji na Rostnief i Łukoil – głównych eksporterów ropy rosyjskiej. Jak podaje Departament Skarbu USA sankcje nałożono w wyniku braku ,,poważnego zaangażowania Rosji w rozmowy pokojowe dot. Ukrainy”. Konkretnym celem amerykańskich sankcji jest ,,zdegradowanie możliwości Kremla do uzyskiwania dochodów, które byłyby wykożystywane na rzecz zasilania rosyjskiej machiny wojennej oraz wsparcia osłabionej rosyjskiej gospodarki”.

18.11 Chińczycy i Indusi wycofują się z kupna rosyjskiej ropy

Nałożenie sankcji na Rostnief i Łukoil poskutkowało spadkiem popytu na rosyjską ropę na rynkach Indii i Chin. Byli kontrahenci obawiają się sankcji wtórnych, których nałożenie na podmioty handlujące z dwoma rosyjskimi gigantami administracja amerykańska zapowiedziała już w październiku. Jako deadline na wygaszenie dotychczaswej kooperacji z tymi dwoma firmami Amerykanie wybrali 21 listopada. Co prawda Rosjanie przez cały czas oferują swoją ropę Pekinowi i New Delhi, zarówno oficlajnie jak i dzięki floty cieni oraz innych pośredników, którzy pozwalają omijać sanckje. Ten drugi rodzaj ropy nie jest już aż tak atrakcyjny cenowo jak ta sprowadzana oficjalnymi kanałami, ponieważ jest prawie tak samo droga jak ropa Brent. Mimo to jej cena również spadła, z dwóch do czterech dolarów poniżej ceny Brent. Ponadto, jest omijana ze względu na czasochłonne, skomplikowane i ryzykowne procedury wymagane do pozostania ,,w ceniu”.

Adekwatnie do oczekiwań Waszyngtonu największe Indyjskie rafinerie wstrzymały import rosyjskiej ropy nie podpisując umowy na kupno surowca na grudzień (umowy o kupno ropy są podpisywane na nowo z miesiąca na miesiąc). Na taki krok zdecydowało się pięć Indyjskich rafinerii, które łącznie odpowiadają za aż około 60% importu. Z tego bloku wyłamał się państowy gigant – Indian Oil Corp., decydując się na zakup rosyjskiej ropy od pośredników, ale nie bezpośrednio z Rosji. Drugą firmą nie reagującą na groźby Amerykanów jest Nayara Energy Ltd., która w połowie i tak kontrolowana jest przez Rostnief. Indusi starają się pokryć zapotrzebowanie rynku subsydjując ropę rosyjską tą pochodzącą z Bliskiego Wschodu, oraz oczywiście – Ameryki.

W ślad za Indusami idzą Chińczycy. Pekin nie zdecydował się na tak dramatyczne i natychmiastowe ruchy jak New Delhi, jednakże firmy państwa środka również ograniczają swoje związki z rosyjską naftą. Do najwazniejszych rafinerii ropy, które wstrzymały się od importu (drogą morską) należą: PetroChina, Sinopec, CNOOC oraz Zhenhua Oil. Łącznie odpowaidają za około połowy omawianego przemysłu. Drugą połowę kontrolują małe rafinerie nazywane ,,filiżankami”.

Istotną kwestią jest sprecyzowanie jakiej ropy chińskie giganty oraz filiżanki nie będą kupować. Chodzi o ropę benchmarku Urals – eksportowaną głównie z portów na zachodzie kraju (stanowi główny rodzaj ropy trafiający do Indii). Drogą lądową, wschodnią, do Chin płynie rurociągami ropa ESPO, zaspokajając większość chińskiego zapotrzebowania na ropę sprowadzaną z Rosji. ESPO w odróżnieniu od ropy Urals nie jest aż tak mocno zdyskontowana osiągając cenę zbliżoną, chociaż cały czas niższą, do rynkowej ceny ropy Brent. Rożnica w cenie wynika ze zbudowanej już infrastruktury i łańcuchów dostaw, a także z lepszgo gatunku ropy ESPO w porównaniu do ropy Urals, oraz cesze którą jest łatwość w rafinacji.

Nie mniej, Chiny ograniczają zakup rosyjskiej ropy. Produkt pochodzący od północnego sąsiada stanowi 45% ogólnego importu ropy dokonywanego przez Chiny, których ogólne zapotrzebowanie określa się na około 12 milionów baryłek dziennie. Wyzbycie przez Chiny samej tylko ropy Urals stanowi dla Rosji poważną stratę.

20.11 Atak na ambasadora RP w Rosji – incydent w Petersburgu i reakcje Warszawy

W Petersburgu doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem ambasadora Rzeczypospolitej w Federacji Rosyjskiej. Podczas spaceru główną ulicą miasta, Newskim Prospektem, został on otoczony przez grupę demonstrantów, którzy najpierw skierowali w jego stronę obraźliwe okrzyki, a następnie podjęli próbę fizycznego ataku. Dzięki interwencji ochrony ambasador uniknął poważnych obrażeń. Rzecznik polskiego resortu dyplomacji potwierdził, iż grupa protestujących miała przy sobie transparenty z antypolskimi i antyukraińskimi hasłami. Działanie było dobrze zorganizowane, co według ambasadora wskazuje, iż incydent nie był przypadkowy.

Dyplomata wysłał do władz rosyjskich notę protestacyjną, domagając się wyjaśnień. Reakcja polskich władz była natychmiastowa oprócz oficjalnego protestu, ostro skrytykowano całe wydarzenie. Według byłego Ambasadora RP w USA Marka Magierowskiego, atak był „aktem niedopuszczalnym” i wyraźnym pogwałceniem norm dyplomatycznych. Z kolei szef polskiego MSZ, Radosław Sikorski, przypomniał, iż to państwo przyjmujące czyli Rosja odpowiada za bezpieczeństwo akredytowanych w nim dyplomatów. Strona rosyjska jak poinformowano przyjęła notę protestacyjną, deklarując jednocześnie, iż „tego typu zdarzenia nie powinny mieć miejsca”. Mimo zapewnień, incydent znacząco pogłębił napięcia w relacjach Warszawy z Moskwą.

25.11 Nowa propozycja pokojowa USA wobec Ukrainy i krytyka ze strony Republikanów

Administracja USA przedstawiła nową propozycję zakończenia wojny w Ukrainie, która natychmiast wywołała silne reakcje nie tylko w Europie, ale też wewnątrz obozu politycznego panującego w USA. Mowa o planie pokojowym autorstwa rządu Donald Trump, który zakładał między innymi ograniczenie sił zbrojnych Ukrainy, rezygnację Kijowa z aspiracji do członkostwa w NATO oraz przekazanie części wschodnich terytoriów Ukrainy silnie ufortyfikowanych i w tej chwili objętych walkami pod kontrolę Federacji Rosyjskiej. Propozycja miała być przedstawiona jako możliwa ścieżka zakończenia konfliktu, ale jej warunki zostały gwałtownie skrytykowane również przez członków partii Trumpa w Kongresie. Wśród najostrzejszych głosów krytyki znalazł się senator Mitch McConnell, który porównał plan do “kapitulacji” i wyraził przekonanie, iż nakazywanie Ukrainie, by ustępowała wobec agresora, nie doprowadzi do trwałego pokoju. Również przewodniczący senackiej komisji ds. sił zbrojnych, Roger Wicker, ocenił dokument jako pełen poważnych wad, wątpiąc, by kiedykolwiek mógł zaprowadzić stabilne zawieszenie broni.

Deputowany Brian Fitzpatrick z kolei nazwał plan “propagandą rosyjską” i zaapelował, by odrzucić go jako “niepoważny”. Krytycy wskazują, iż warunki przedstawione w propozycji osłabienie obronności Ukrainy, rezygnacja z NATO i oddanie terytoriów tak naprawdę sprzyjają interesom Kremla, a nie doprowadzą do realnego pokoju. Zdaniem wielu komentatorów, zamiast kłaść nacisk na presję na Rosję, oferta Trumpa może zostać odebrana jako nagroda za agresję. Tymczasem administracja USA wraz z ukraińską delegacją i sprzymierzeńcami europejskimi prowadzi rozmowy nad możliwą rewizją planu. Strony deklarują wolę dalszych negocjacji, choć nie ujawniono jeszcze, które punkty zostaną zmienione.

27.11 Rosja likwiduje konsulat RP w Irkucku – odpowiedź na zamknięcie konsulatu FR w Gdańsku

Resort spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ogłosił, iż zamierza zamknąć konsulat generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Irkucku. Placówka ma przestać działać z dniem 30 grudnia 2025 roku. Jednocześnie wezwano przedstawiciela polskiej dyplomacji ambasadora do moskiewskiego MSZ. Decyzja Moskwy jak podano to odpowiedź na wcześniejsze zamknięcie przez Warszawę rosyjskiego konsulatu w Gdańsku, co według strony rosyjskiej było działaniem „wrogim i bezpodstawnym”. Dla Polski ten ruch nie był zaskoczeniem. Rzecznik polskiego MSZ w komunikacie stwierdził, iż chociaż przyjmują decyzję Rosji, to nie znajdują żadnych uzasadnionych powodów, by likwidować konsulat.

Podkreślił również, iż Polska nie angażuje się jak twierdziło rosyjskie MSZ w żadne akty terroru czy sabotażu na terytorium Federacji Rosyjskiej. Likwidacja placówki to klasyczny przykład odwetu dyplomatycznego. Konsulat w Irkucku odgrywał szczególną rolę obejmował opieką m.in. potomków Polaków zesłanych kiedyś na Syberię. Dla wielu osób był tam miejscem utrzymującym łączność z polskością. Aktualna sytuacja może spowodować, iż część dokumentów, a także miejsca pamięci np. groby zostaną bez opieki.

28. 11 Merkel wycofuje się ze słów: „Polska i kraje bałtyckie nie ponoszą żadnej winy za agresję Rosji”

Angela Merkel odniosła się do interpretacji jej wcześniejszych wypowiedzi, które wywołały szeroką dyskusję zarówno w Niemczech, jak i w Europie Środkowo-Wschodniej. Była kanclerz jednoznacznie stwierdziła, iż nigdy nie obarczała Polski ani państw bałtyckich jakąkolwiek współodpowiedzialnością za rosyjską agresję na Ukrainę. Podkreśliła, iż doniesienia sugerujące coś przeciwnego są wynikiem błędnych interpretacji oraz wyrwania jej słów z kontekstu.

Merkel wyjaśniła, iż wspomnienia dotyczące jej działalności dyplomatycznej z 2021 r. kiedy to wraz z Francją proponowała rozmowy na poziomie całej Unii Europejskiej z Rosją zostały przedstawione w sposób niezgodny z jej intencjami. Polska i państwa bałtyckie były wówczas przeciwne podjęciu dialogu z Moskwą, uznając, iż takie działania mogłyby zostać odebrane jako osłabienie wspólnego stanowiska wobec rosnącej agresywnej polityki Kremla.

Merkel podkreśliła jednak, iż nie była to wina tych państw, ale różnica opinii dotycząca sposobu prowadzenia polityki zagranicznej w ramach Unii. Była kanclerz zaznaczyła, iż pełna odpowiedzialność za wywołanie wojny spoczywa na Rosji i jej władzach, a decyzja o ataku na Ukrainę była jednostronnym działaniem Kremla. Jej zdaniem żadne państwo europejskie, w tym Polska czy kraje bałtyckie, nie ponosi najmniejszej części winy za tę agresję. Merkel skrytykowała również sposób, w jaki niektóre media przedstawiły jej stanowisko, wskazując, iż fałszywe interpretacje doprowadziły do niepotrzebnych napięć i nieporozumień. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej początkowo zareagowano z niepokojem, odbierając opisy medialne jako próbę przerzucenia odpowiedzialności za rozwój sytuacji na Wschodzie na państwa od lat ostrzegające przed imperialną polityką Moskwy.

29.11 Zmasowany atak na Kijów oraz ukraińską infrastrukturę krytyczną

Ukraińskie Ministerstwo Energii przekazało, iż 600 000 osób w obwodzie kijowskim zostało pozbawionych prądu po ataku na infrastrukturę krytyczną tego regionu przez drony i rakiety balistyczne Federacji Rosyjskiej. Wystrzelono około 36 rakiet i 600 bezzałogowców w cele na terenie całej Ukrainy. Energetyka ukraińska aktualnie stała się głównym celem ataków, ze względu na sezon zimowy. Oprócz instalacji energetycznych celem stały się również budynki mieszkalne w Kijowie.

Read Entire Article