W teorii Izrael i Hamas są śmiertelnymi wrogami wobec idei rozwiązania składającego się z dwóch państw w Palestynie. Jak się jednak okazuje, premier Izraela Benjamin Netanjahu finansował działalność terrorystów z Hamasu. Nie robił tego bez przyczyny.
Jak Netanjahu finansowa Hamas? Izraelczycy nie są zgodni co do wielu kwestii, zwłaszcza ostatnio, ale sondaże pokazują, iż w większości zgadzają się, iż premier Benjamin „Bibi” Netanjahu jest winny pozostawienia Izraela nieprzygotowanego na atak Hamasu z 7 października br.
Oskarżenia kierowane pod adresem Netanjahu wykraczają jednak poza zwykłe nieprzewidzianie lub zapobieżenie atakowi Hamasu z 7 października. Wielu zarzuca mu, iż przez dziesięciolecia celowo wzmacniał pozycję grupy w ramach strategii sabotowania rozwiązania dwupaństwowego opartego na zasadzie “ziemi za pokój”.
-W Izraelu pojawiło się wiele krytyki Netanjahu za wprowadzenie wieloletniej polityki wzmacniania Hamasu i utrzymywania Gazy na krawędzi, przy jednoczesnym osłabianiu Autonomii Palestyńskiej – powiedział Mairav Zonszein z Międzynarodowej Grupy Kryzysowej, podczas swojego wywiadu dla CBC News. -Hamas i Netanjahu wzajemnie się wzmacniają w tym sensie, iż umożliwiają sobie dalsze używanie siły, zamiast podjęcia rozmów w celu osiągnięcia jakiegoś rozwiązania – dodał.
Yuval Diskin, były szef izraelskiej służby bezpieczeństwa Shin Bet, powiedział z kolei dziennikowi Yedioth Ahronoth w 2013 roku, iż „jeśli spojrzymy na to na przestrzeni lat, jedną z głównych osób przyczyniających się do wzmocnienia Hamasu jest Bibi Netanjahu. Wspierał go od swojej pierwszej kadencji premiera”.
W sierpniu 2019 roku były premier Ehud Barak powiedział izraelskiemu radiu, iż „strategia Netanjahu polega na utrzymaniu Hamasu przy życiu i kopaniu… choćby za cenę porzucenia obywateli [południa]… w celu osłabienia Autonomii Palestyńskiej w Ramallah”. Barak stwierdził, iż logika leżąca u podstaw tej strategii jest taka, iż „dzięki Hamasowi łatwiej jest wyjaśnić Izraelczykom, iż nie ma z kim usiąść do rozmów”.
Krytycy Netanjahu mówią, iż Hamas – ze swoją krwiożerczą retoryką, otwartym tzw. antysemityzmem i deklarowanym zamiarem, aby nigdy nie dzielić ziemi – zagrał na korzyść premiera, który również chciał móc powiedzieć zachodnim rządom, iż Izrael „nie ma partnera” do rozmów pokojowych. Wspieranie rządów Hamasu w Gazie, zdaniem tych krytyków, pozwoliło Netanjahu ograniczyć Autonomię Palestyńską na Zachodnim Brzegu i osłabić ją, dzieląc Palestyńczyków na dwa wzajemnie zwalczające się obozy (tj. zachodniego Brzegu i Gazy).
Netanjahu po raz pierwszy doszedł do władzy w wyborach w 1996 roku. Nastąpiło to po zabójstwie premiera Icchaka Rabina przez izraelskiego ekstremistę sprzeciwiającego się porozumieniom z Oslo. Zdecydowany sabotować Oslo, Hamas rozpoczął bezwzględną kampanię samobójczych zamachów bombowych, która pomogła Netanjahu wyprzedzić swojego kontrkandydata Simona Peresa i wygrać wybory z 29 maja 1996 roku. Dziś część tych samych ekstremistów, którzy wzywali do śmierci Icchaka Rabina, sprawuje władzę w rządzie Netanjahu.
Zaledwie dwa tygodnie przed zabójstwem Rabina młody ekstremista-osadnik pozował do kamer z ozdobą na masce Cadillaca, którą rzekomo ukradł z samochodu Rabina. „Tak jak dotarliśmy do tego emblematu” – powiedział – „moglibyśmy dotrzeć do Rabina”.
Dziś ten młody człowiek, Itamar Ben Gvir, ma 45 lat i osiem izraelskich wyroków skazujących – w tym za wspieranie organizacji terrorystycznej i podżeganie do rasizmu. Kiedyś został odrzucony przez Izraelskie Siły Obronne (IDF) ze względu na swoje ekstremistyczne poglądy. Teraz izraelska policja musi odpowiadać przed nim jako ministrem bezpieczeństwa narodowego Benjamina Netanjahu.
Wielu analityków uważa, iż jednym z głównych celów ataku Hamasu na Izrael było wykolejenie rozmów normalizacyjnych toczących się między Izraelem a Arabią Saudyjską, co pozostawiłoby Palestyńczyków na uboczu. W zeszłym tygodniu w niezwykłym przemówieniu w Houston saudyjski książę Turki bin Faisal ostro skrytykował Hamas za jego okrucieństwa i obstrukcjonizm. Ale miał też słowa dla Izraela.
-Potępiam Hamas za sabotowanie wysiłków Arabii Saudyjskiej zmierzających do osiągnięcia pokojowego rozwiązania trudnej sytuacji Palestyny naród palestyński. Potępiam także Izrael za przesyłanie katarskich pieniędzy do Hamasu – powiedział. Książę Turki miał na myśli pieniądze, które katarska rodzina królewska od lat wysyła do Gazy na kwotę około miliarda dolarów amerykańskich.
Jastrzębi minister obrony Netanjahu Avigdor Liberman jako pierwszy poinformował w 2020 roku, iż Bibi wysłał szefa Mossadu Yossiego Cohena i oficera IDF odpowiedzialnego za Strefę Gazy, Herziego Haleviego, do Dohy, aby „błagali” Katarczyków, aby w dalszym ciągu przesyłali pieniądze Hamasowi.
-Zarówno Egipt, jak i Katar są wściekłe na Hamas i planowały zerwać z nimi stosunki. Nagle Netanjahu pojawia się jako obrońca Hamasu – narzekał przywódca.
Rok później (2021) Netanjahu był jeszcze bardziej zawstydzony, gdy upublicznione zostały zdjęcia walizek pełnych gotówki jadących do Strefy Gazy by wspierać Hamas. Liberman ostatecznie podał się do dymisji w proteście przeciwko polityce Netanjahu Hamasu, co, jego zdaniem, oznacza „pierwszy raz, kiedy Izrael finansował terroryzm przeciwko sobie”. Minister edukacji Netanjahu Naftali Bennett również potępił płatności i podał się do dymisji.
Ahmed Majdalani z Autonomii Palestyńskiej oskarżył wysłannika Kataru o przewożenie pieniędzy dla Hamasu. Nazwał go gangserem. W rządzie Autonomii doskonale bowiem wiedza, iż wspieranie przez Katar i Izrael Hamasu ma na celu wywołanie podziału w Autonomii oraz przedstawienie Palestyńczyków jako terrorystów.
-OWP nie zgadza się na przekazywanie pieniędzy Hamasowi – powiedział.
Po tym, jak Bennett i Liberman pokłócili się z Netanjahu, rząd został zmuszony do wstrzymania dostaw gotówki dla Hamasu. Ale ten rząd (bez Netanjahu) przetrwał zaledwie 18 miesięcy. Następnie Netanjahu powrócił do władzy z nowymi, bardziej ekstremistycznymi sojusznikami, którzy poparli politykę wspierania Hamasu, aby zapobiec wynegocjowanemu porozumieniu pokojowemu.
Obecny minister finansów Netanjahu, osadnik na Zachodnim Brzegu Belazel Smotrich, wyjaśnił podejście izraelskiego rządu już w 2015 roku: -Hamas jest atutem, a Abu Mazen (Mahmoud Abbas, przywódca Autonomii Palestyńskiej – przyp. red.) jest ciężarem.
Według „Jerusalem Post” 12 marca 2019 roku Netanjahu bronił wpłat dla Hamasu twierdząc, iż osłabiają one popierającą porozumienie z Oslo Autonomię Palestyńską: „Premier Benjamin Netanjahu bronił regularnego zezwalania przez Izrael na przesyłanie katarskich funduszy do Gazy, mówiąc, iż jest to część szerszej strategii mającej na celu oddzielenie Hamasu od Autonomii Palestyńskiej”.
„Premier powiedział także, iż «ktokolwiek jest przeciwko państwu palestyńskiemu, powinien być za» przekazywaniem funduszy do Gazy, ponieważ utrzymanie rozdziału między Autonomią Palestyńską na Zachodnim Brzegu, a Hamasem w Gazie pomaga zapobiegać utworzeniu państwa palestyńskiego”.
Netanjahu upierał się, iż ani pieniądze, ani materiały budowlane przekazane Hamasowi nie zostaną przeznaczone na cele wojskowe. Ale dzisiaj IDF pokazuje, jak Hamas zrobił dokładnie to – przekierowując i przekształcając cywilne fundusze i materiały na cele wojenne.
-Wojsko próbowało go wówczas ostrzec – powiedział gazecie Ma’ariv były szef sztabu IDF Gadi Eisenkot. -Netanjahu działał w całkowitym sprzeciwie z ocenami Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która stwierdziła, iż istnieje potrzeba utworzenia dwóch państw.
Mustafa Barghouti, lekarz i członek Rady Centralnej OWP, był kluczową postacią w rozmowach między Hamasem a Fatahem, które miały na celu zjednoczenie Palestyńczyków w jednym bloku, który mógłby negocjować pokój między dwoma państwami. -Za każdym razem, gdy zbliżaliśmy się do pokoju, Netanjahu rozpoczynał kampanię, twierdząc, iż Abbas współpracuje z terrorystami – powiedział CBC News z Ramallah na Zachodnim Brzegu.
-Za każdym razem, gdy Netanjahu był pytany: «Dlaczego nie negocjujesz z Abbasem», odpowiadał: «Nie mogę negocjować z władzą palestyńską, która nie reprezentuje wszystkich Palestyńczyków”. Dlatego wykorzystał Hamas, aby uzasadnić swój absolutny sprzeciw wobec jakiegokolwiek wynegocjowanego porozumienia pokojowego – dodał.
Zaledwie dwanaście dni przed masakrami Hamasu w południowym Izraelu Netanjahu przemawiał przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, trzymając mapę tego, co nazwał „Nowym Bliskim Wschodem”, przedstawiającą cały Zachodni Brzeg i Gazę, a także Wschodnią Jerozolimę i Syrię Wzgórza Golan, jako część powiększonego Izraela, bez widocznego państwa palestyńskiego.
W Izraelu panuje powszechne przekonanie, iż kariera Netanjahu niedługo się kończy. Po utracie immunitetu czeka go proces dotyczący poważnych zarzutów korupcyjnych.
Zarówno Hamas, jak i Netanjahu mogą okazać się jednak trudniejsze do wyeliminowania, niż mają nadzieję ich wrogowie. Ale choćby jeżeli opuszczą scenę, szkody wyrządzone rozwiązaniu dwupaństwowemu nie będzie łatwo naprawić, a obecna wojna prawdopodobnie pogorszy sytuację. Gazańczykom nie będzie też łatwo pogodzić się z przywróceniem skorumpowanej Autonomii Palestyńskiej, zwłaszcza takiej, która wraca do władzy na izraelskim czołgu.
-Autonomia utraciła większość swojej legitymizacji i wiarygodności na ulicach Zachodniego Brzegu – powiedział Zonszein. -Od 16 lat nie było wyborów i nie mają oni możliwości rządzenia choćby na Zachodnim Brzegu, więc dlaczego ktoś miałby sądzić, iż są w stanie rządzić Gazą?
Barghouti zgodził się, iż obecna Autonomia Palestyńska i jej przywódcy znaleźli się w ślepym zaułku. -Żaden przywódca palestyński nigdy nie będzie miał legitymacji bez wolnych, demokratycznych wyborów i jest to prawdą niezależnie od tego, czy rządzi Gazą, czy nie – powiedział. -Ale moim zdaniem Izrael nie jest zainteresowany palestyńskim rządem w Gazie. Im chodzi o totalmne zniszczenie i wyludnienie tego obszaru – dodał.
Polecamy również: Elektryki tracą choćby połowę zasięgu w 15 miesięcy