Every home in Poland under supervision. fresh regulations from July

dailyblitz.de 9 hours ago

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie, które po raz pierwszy w historii Polski nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązek instalacji czujników dymu i tlenku węgla. Przepisy te są odpowiedzią na tragiczne dane dotyczące zatruć czadem i ofiar pożarów w budynkach mieszkalnych. Nowe prawo ma wejść w życie etapami, a jego ostateczny cel to pełne wyposażenie wszystkich mieszkań i domów w urządzenia ostrzegające przed najczęstszymi zagrożeniami życia.

Dlaczego to konieczne? Tlenek węgla i dym zbierają śmiertelne żniwo

W Polsce każdego roku setki osób tracą życie z powodu zatrucia tlenkiem węgla lub w wyniku pożarów domowych. Szczególnie tragiczne są sytuacje, które mają miejsce nocą, gdy mieszkańcy – często niczego nieświadomi – zostają uwięzieni przez ogień lub bezwonne gazy. Tlenek węgla, nazywany „cichym zabójcą”, to gaz niewyczuwalny przez człowieka – bezbarwny, bezwonny i śmiertelny przy dłuższej ekspozycji.

Najbardziej narażeni są:

  • dzieci i osoby starsze, które szybciej tracą przytomność,
  • mieszkańcy domów jednorodzinnych, ogrzewanych paliwem stałym lub gazem,
  • lokatorzy starych budynków, gdzie instalacje grzewcze są przestarzałe lub niesprawne.

Wadliwe piece, nieszczelne przewody kominowe i niewłaściwe użytkowanie urządzeń grzewczych są najczęstszymi przyczynami emisji czadu.

Kto musi zainstalować czujniki i kiedy?

Rozporządzenie przewiduje kilka etapów wprowadzania obowiązku, w zależności od typu budynku i jego przeznaczenia:

  • Nowe inwestycje deweloperskie – obowiązek instalacji czujników w ciągu 30 dni od publikacji przepisów w Dzienniku Ustaw. Dotyczy to wszystkich lokali oddawanych do użytku.
  • Obiekty wynajmowane krótkoterminowo (np. Airbnb, Booking.com) oraz hotele – czas na wdrożenie do 30 czerwca 2026 roku.
  • Właściciele domów jednorodzinnych i mieszkań ogrzewanych gazem, węglem lub olejem opałowym – obowiązek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 roku.

Ten podział ma na celu rozłożenie kosztów i zapobieżenie szokowi cenowemu. Ministerstwo przewiduje również czas na rozwój rynku urządzeń oraz usług instalatorskich.

Koszty dla właścicieli: realne, ale niezbędne

Koszt pojedynczego czujnika dymu to od 50 do 300 zł, w zależności od funkcjonalności i producenta. Czujniki tlenku węgla mogą kosztować od 100 do choćby 600 zł, szczególnie jeżeli posiadają funkcje łączności bezprzewodowej czy integracji z systemem smart home.

Dodatkowe wydatki to:

  • instalacja – od kilkuset do kilku tysięcy złotych przy większych obiektach,
  • serwis i wymiana baterii, wymagane przynajmniej raz w roku.

Właściciele lokali na wynajem mogą próbować przerzucić koszty na najemców, co w największych miastach prawdopodobnie doprowadzi do wzrostu cen wynajmu. Warto jednak zaznaczyć, iż część ubezpieczycieli już oferuje zniżki dla właścicieli posiadających certyfikowane czujniki, co może zrekompensować część wydatków.

Europa już to zrobiła. Efekty są imponujące

W krajach takich jak Wielka Brytania, Niemcy czy Szwecja, gdzie czujniki są obowiązkowe od lat, liczba ofiar pożarów i zatruć spadła choćby o 70%. Brytyjskie statystyki pokazują, iż po wprowadzeniu obowiązku w latach 90., liczba ofiar śmiertelnych w pożarach spadła z ponad 1000 do kilkuset rocznie.

W Niemczech i Szwecji odnotowano podobny trend, a edukacja mieszkańców i obowiązkowe kontrole techniczne dodatkowo zwiększyły skuteczność przepisów.

Edukacja i konserwacja równie ważne jak sprzęt

Eksperci podkreślają, iż samo posiadanie czujnika to za mało. Aby urządzenie działało skutecznie, konieczne jest:

  • regularne testowanie alarmów (co najmniej raz w miesiącu),
  • wymiana baterii, najczęściej co 12 miesięcy,
  • czyszczenie z kurzu i zanieczyszczeń,
  • znajomość zasad postępowania w razie uruchomienia alarmu.

Nowoczesne czujniki oferują dodatkowe funkcje, takie jak:

  • powiadomienia na telefony,
  • łączenie z systemami inteligentnego domu,
  • automatyczne zawiadomienie służb ratunkowych.

Bilans zysków i strat: życie ludzkie bezcenne

Koszty związane z wdrożeniem systemów wczesnego ostrzegania mogą sięgać kilku tysięcy złotych w przypadku większych nieruchomości, ale oszczędności na kosztach leczenia, akcjach ratunkowych i stratach materialnych są znacznie wyższe.

Leczenie ofiary zatrucia czadem to koszt choćby 30–50 tys. zł, a akcja ratunkowa w przypadku pożaru to wydatki sięgające dziesiątek tysięcy złotych.

Przepisy, które dziś wydają się kosztowne, w dłuższej perspektywie:

  • chronią życie i zdrowie,
  • zmniejszają koszty dla budżetu państwa i samorządów,
  • zwiększają wartość nieruchomości wyposażonych w nowoczesne systemy bezpieczeństwa.

Co dalej? Najbliższe miesiące najważniejsze dla branży

Ostateczny efekt nowych regulacji poznamy po 1 stycznia 2030 roku, kiedy obowiązek obejmie wszystkie budynki mieszkalne w kraju. Jednak już wcześniej będzie można zaobserwować spadek liczby tragicznych wypadków w obiektach objętych wcześniejszym terminem.

Służby ratownicze, ubezpieczyciele i organizacje pozarządowe zapowiadają kampanie edukacyjne i działania wspierające instalację czujników, szczególnie wśród najuboższych mieszkańców.

Wprowadzenie obowiązkowych czujników to nie tylko regulacja prawna, ale poważna zmiana cywilizacyjna, która może uczynić Polskę jednym z najbezpieczniejszych państw Europy pod względem ochrony mieszkańców przed czadem i pożarami.

Read more:
Każdy dom w Polsce pod nadzorem. Nowe przepisy już od lipca

Read Entire Article