
W poniedziałek w Paryżu odbyło się nieformalne spotkanie europejskich przywódców, poświęcone bezpieczeństwu i sytuacji na Ukrainie. Naradę zwołał prezydent Francji Emmanuel Macron. Polskę w stolicy Francji reprezentował premier Donald Tusk.
Jacek Sasin: Nie dziwię się Amerykanom
– Nie obiecuje sobie zbyt wiele po tego typu szczytach – powiedział w Polsat News Jacek Sasin. Przypomniał, iż „wojna w Ukrainie trwa de facto od 2014 roku”. – Europa, Niemcy, Zachód pohukiwały na Putina, a jednocześnie robiły interesy z Rosją. To się zemściło – stwierdził.
– Porozumienia mińskie pokazały natomiast, iż Europa nie jest zdolna, aby prowadzić skuteczną politykę wobec Rosji – dodał.
Według niego „dobrze byłoby, żeby Europa uczestniczyła w negocjacjach” ws. zakończenia wojny w Ukrainie. – Jesteśmy częścią Europy, dlatego dobrze byłoby, żebyśmy mieli jakiś wpływ na to. Jednak nie dziwię się amerykańskiej administracji, iż chce tę sprawę rozwiązać we własnym zakresie – powiedział.
ZOBACZ: Premier po pilnym szczycie w Paryżu: Obiecaliśmy dyskrecję
– Europa miała swoją szansę przez wiele lat – dodał. Ocenił również, iż „przy tym rządzie, nasza wiarygodność w oczach Amerykanów jest mała”.
– Dobrze byłoby oczywiście, żebyśmy uczestniczyli w tym procesie, to jest odpowiedzialność obecnego rządu, który na pewno z tego rozliczymy – powiedział Sasin.
– Nie ma żadnej wątpliwości, iż gdyby dzisiaj rządziło PiS nasz głos byłby dużo bardziej słyszalny – podkreślił.
WIDEO: Jacek Sasin w programie „Gość Wydarzeń”

„Powinien zamilknąć”. Sasin o Tusku
Polityk PiS ocenił, iż w kwestiach relacji z Rosją, Donald Tusk jest „całkowicie niewiarygodny”. – To jest człowiek, który był twarzą resetu, był twarzą ugłaskiwania Władimira Putina – powiedział.
Przypomniał, iż Donald Tusk „pełnił istotną europejską funkcję wtedy, kiedy budowano Nord Stream, gdy trwał romans Niemiec i całej Zachodniej Europy z Rosją”. – Dlatego dzisiaj powinien zamilknąć – dodał.
Według Sasina wiceprezydent USA J.D. Vance mówiąc, iż największym zagrożeniem dla Europy, jest ona sama, „powiedział kilka słów prawdy o kondycji Europy”.
ZOBACZ: Mocne wystąpienie szefa MON. „Nie ma alternatywy”
Były wicepremier był również pytany o ewentualne wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę. Według niego „zależy to od tego, kto zostanie prezydentem Polski”.
– o ile będzie to Karol Nawrocki, to polskie wojska nie będą obecne na Ukrainie. Natomiast jeżeli prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, to ja takiej pewności nie mam – powiedział. – Ekipa Tuska i Trzaskowskiego jest niezwykle podatna na rozkazy z Zachodu, z Brukseli i z Berlina – dodał.
– My jako PiS jesteśmy przeciwnikami wysyłania polskiego wojska na Ukrainę – podkreślił.
– Uważamy, iż jeżeli to ma być porozumienie wypracowywane przez wielkie mocarstwa, a taka jest dzisiaj koncepcja Donalda Trumpa, to one tez powinny wziąć odpowiedzialność za wyegzekwowanie tego porozumienia – podsumował.

dk / Polsatnews.pl