
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen promiennie się uśmiechała, stojąc obok premiera Indii Narendry Modiego. Przywódcy właśnie powierzyli swoim zespołom zadanie zniwelowania trwających od dziesięcioleci różnic w celu sfinalizowania do końca tego roku umowy o wolnym handlu (FTA), po raz pierwszy omawianej w 2007 r. — Jest to największa tego typu umowa na świecie — oświadczyła von der Leyen.
Impuls do popchnięcia porozumienia do przodu jest wynikiem działań UE. Szuka ona nowych rynków, gdyż jej najbliższy sojusznik po drugiej stronie Atlantyku wypowiedział jej wojnę handlową. Po tym, jak prezydent USA Donald Trump zagroził nałożeniem ceł na Europę, von der Leyen podpisała budzącą kontrowersje umowę z latynoamerykańskim blokiem Mercosur. Następnie spojrzała na wschód — w kierunku Indii.
— W świecie stref wpływów i izolacjonizmu oboje możemy stracić. Oboje możemy jednak zyskać w świecie współpracy i współdziałania — powiedziała von der Leyen w lutym podczas wizyty w New Delhi.
Już w 2023 r. UE przygotowała plan działania mający przyciągnąć zagranicznych pracowników i wypełnić niedobory kadrowe państwach sojuszu. Obywatele Indii będą mogli wypełnić te luki — o ile państwa zachodnie uznają ich kwalifikacji i ułatwią procedury wizowe.
Społeczność indyjska wyrobiła już sobie markę w branży technologicznej, opieki zdrowotnej i hotelarskiej w większości zachodnich krajów.
Rozsądny partner
Wysłannik Indii do UE Saurabh Kumar stwierdził, iż Indie mają wykwalifikowaną i utalentowaną siłę roboczą, która może zaspokoić potrzeby UE.
— Indie byłyby bardzo szczęśliwe, mogąc zapewnić Europie wykwalifikowaną siłę roboczą. Ostatecznie to, w jaki sposób i skąd przyciągnąć siłę roboczą, jest jednak decyzją Europy — zauważył.
Indyjski rząd uczynił umowę jeszcze atrakcyjniejszą, zgadzając się na repatriację tych, którzy nielegalnie przedostają się do Europy.
Kraj podpisał już kilka porozumień w sprawie mobilności migrantów, ostatnio z Niemcami, Włochami i Francją. Chociaż umowy te mają otworzyć nowe szanse indyjskim studentom i profesjonalistom, na ich mocy osoby, które przybyły do zachodnich państw bez odpowiednich dokumentów, zostaną odesłani do ojczyzny.
W ramach porozumienia z Włochami indyjscy studenci mogą zdobywać pierwsze doświadczenie zawodowe po ukończeniu studiów lub szkolenia zawodowego w tym kraju, a także otrzymać zezwolenie na pobyt czasowy na okres do 12 miesięcy. Oba kraje uzgodniły również limity dla pracowników sezonowych i niesezonowych na najbliższe dwa lata. Ma to przynieść korzyści obywatelom Indii nadającym się do pracy w hotelarstwie i rolnictwie, a także włoskim pracodawcom cierpiącym na niedobór siły roboczej.

Premier Indii Narendra Modi na wspólnym briefingu prasowym z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w New Delhi, 28 lutego 2025 r.
Z kolei niedawno podpisane porozumienie w sprawie migracji i mobilności między Indiami a Francją zezwala na powrót do kraju osób znajdujących się w „nieuregulowanej sytuacji”, po ostatecznym ustaleniu ich obywatelstwa.
— Wspomniał już o tym nasz minister spraw zagranicznych, który powiedział, iż po ustaleniu obywatelstwa przyjmiemy naszych ludzi z powrotem — wyjaśnił Kumar.
Według Sity Sharmy, niezależnej konsultantki pracującej jako starsza doradczyni w Ministerstwie Rozwoju Umiejętności i Przedsiębiorczości rządu Indii, obecnie ponad 600 mln ludzi w tym kraju jest w wieku od 18 do 35 lat. Dla porównania, w Niemczech mieszka 14 mln ludzi w tej grupie wiekowej, a mediana wieku wynosi tam 45 lat.
Umowa między Berlinem a New Delhi pozwala „wykwalifikowanym młodym Hindusom zdobyć doświadczenie zawodowe, podjąć studia, rozpocząć szkolenie zawodowe lub pracować w Niemczech”, zauważyła Sharma. Wyjaśniła, iż porozumienie obejmuje również „zawieranie dwustronnych umów o pracę między niemiecką Federalną Agencją Zatrudnienia a indyjskimi instytucjami na szczeblu regionalnym lub krajowym, w szczególności w opiece zdrowotnej, hotelarstwie, a także w dziedzinie mechaniki i elektryki”.
Zwróciła jednak uwagę na niskie ambicje Niemiec w tym zakresie, gdyż wymiana obejmuje jedynie 3000 pracowników rocznie.
Partnerstwo nabiera kształtów
Teraz jednak, gdy prace nad sfinalizowaniem umowy o wolnym handlu nabierają tempa, zarówno Bruksela, jak i New Delhi są skłonne do ustępstw.
Wygląda na to, iż Indie w końcu zdecydują się na obniżenie ceł — choćby o 100 proc. — na samochody, wino i whisky, a także na złagodzenie ograniczeń związanych z otwarciem sektora rolnego na import z Europy.

Naukowcy pracują w laboratorium produkcji półprzewodników w Centre for Nano Science and Engineering (CENSe), znajdującym się w Indyjskim Instytucie Nauki (IISc) w Bangalore
Rośnie również nacisk na umożliwienie Indiom produkcji półprzewodników i innych produktów, które pomogłyby zabezpieczyć łańcuchy dostaw kontrolowane przez Chiny, a także możliwe partnerstwo w produkcji zielonego wodoru.
— Indie mają bardzo, bardzo silny program dekarbonizacji. jeżeli chcemy poważnie myśleć o zamykaniu elektrowni węglowych na świecie, nie ma lepszego miejsca na rozpoczęcie tego niż Indie — powiedział Jacob Kirkegaard, starszy pracownik think tanków Bruegel i Peterson Institute for International Economics.
Choć wcześniej sprzeciwiały się one unijnemu podatkowi od produktów wysokoemisyjnych, takich jak stal, i oskarżyły Brukselę o protekcjonizm w imię rozwoju czystego przemysłu, teraz mają nadzieję obejść to poprzez podkreślenie swojego zaangażowania w energię odnawialną. Do 2070 r. chcą również osiągnąć cel zerowej emisji.
Kirkegaard uważa, iż kluczową przeszkodą z perspektywy europejskiej będzie dostęp do tamtejszego rynku. — Indie są zasadniczo gospodarką protekcjonistyczną w bardzo starym stylu. Tak naprawdę chodzi więc o wyeliminowanie wielu z tych ograniczeń – powiedział.
— jeżeli jednak Europa chce znacznie zwiększyć legalną migrację zarobkową do UE — czego, jak sądzę, chciałoby wiele państw — musi współpracować z Indiami — stwierdził.