W ostatnich dniach relacje handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Chinami weszły w nową, groźną fazę konfrontacji. Administracja Donalda Trumpa, kontynuując politykę „America First”, nałożyła kolejne wysokie cła na chińskie towary, na co Pekin odpowiedział radykalnymi środkami odwetowymi. W ciągu zaledwie kilku dni obie strony wielokrotnie podnosiły stawki celne, prowadząc do najpoważniejszej eskalacji od czasu rozpoczęcia wojny handlowej w 2018 roku.
Początek nowej fazy: „Dzień Wyzwolenia” amerykańskiego handlu
3 kwietnia 2025 r. prezydent Trump ogłosił szeroko zakrojone cła na import z Chin, nazywając ten dzień „Dniem Wyzwolenia” amerykańskiego handlu. Nowe taryfy miały charakter dwustopniowy:
- Podstawowa stawka 10% dla wszystkich krajów,
- Dodatkowe cła odwetowe (np. 34% dla Chin, 24% dla Japonii, 25% dla Korei Południowej) dla państw oskarżanych o „nieuczciwe praktyki”, takie jak manipulacja kursem walutowym czy bariery pozataryfowe.
Trump uzasadnił decyzję koniecznością ochrony amerykańskiego przemysłu przed „nieuczciwą konkurencją” i zapowiedział przywrócenie produkcji do USA. Wiceprezydent J.D. Vance porównał uzależnienie od taniej siły roboczej za granicą do „narkotyku”, podkreślając, iż celem Białego Domu jest relokalizacja łańcuchów dostaw.
Chińska odpowiedź: Symetryczne uderzenie i sankcje
Pekin nie pozostawił działań USA bez reakcji. Już 3 kwietnia Chiny zapowiedziały „kontruderzenia”, a kilka dni później wprowadziły:
- Dodatkową taryfę w wysokości 34% na wszystkie towary z USA (od 10 kwietnia),
- Kontrolę eksportu metali ziem rzadkich (kluczowych dla przemysłu high-tech),
- Czarną listę 16 amerykańskich firm (m.in. High Point Aerotechnologies, Sierra Nevada Corporation), zakazując im dostępu do chińskich technologii,
- Zawieszenie importu żywności od wybranych amerykańskich producentów (np. Mountaire Farms).
Chińskie Ministerstwo Handlu oskarżyło USA o „jednostronne zastraszanie” i złożyło skargę do WTO, argumentując, iż nowe cła naruszają zasady handlu międzynarodowego.
Dalsza eskalacja: Cła wzrosły do 84%, potem do 125%
Pekin ogłosił białą księgę, w której potępił politykę USA i podniósł stawki celne do 84% na towary amerykańskie. Była to odpowiedź na wcześniejszą podwyżkę ceł przez Trumpa z 34% do 84%.
Jednak najbardziej drastyczny ruch nastąpił 9 kwietnia. Po tym, jak Chiny nie wykazały oznak ustępstwa, Trump podniósł cła na chińskie towary do 125%, nazywając to reakcją na „brak szacunku Chin dla światowych rynków”. W poście na Truth Social napisał:
„W związku z brakiem szacunku, jaki Chiny okazują światowym rynkom, podnoszę cła na chińskie towary do 125%, natychmiast. Mam nadzieję, iż Chiny niedługo zrozumieją, iż dni, w których oszukiwały USA i inne kraje, dobiegły końca.”
Jednocześnie Trump ogłosił 90-dniowe zawieszenie podwyżek ceł dla innych krajów (przy utrzymaniu stawek na poziomie 10%), aby dać im czas na negocjacje.
Skutki dla gospodarki światowej
- Giełdy zareagowały gwałtownie – indeks Dow Jones skoczył o 2500 pkt po ogłoszeniu „pauzy” w podwyżkach dla innych państw, ale długoterminowe obawy o recesję pozostają.
- Inflacja i zakłócenia w łańcuchach dostaw – Wyższe cła oznaczają droższe produkty dla konsumentów i firm.
- Ryzyko fragmentacji handlu globalnego – UE nałożyła 25% cła na amerykańskie produkty (m.in. soję, stal, aluminium), co pokazuje, iż konflikt wykracza poza relacje USA-Chiny.
Czy któraś ze stron ustąpi?
Wojna handlowa wkroczyła w fazę otwartej konfrontacji, w której zarówno USA, jak i Chiny stosują strategię maksymalnego nacisku. Trump, podnosząc cła do 125%, jasno dał do zrozumienia, iż nie zamierza ustępować. Pekin z kolei, mimo groźby poważnych strat gospodarczych, nie wykazuje oznak ustępstwa, skupiając się na dywersyfikacji rynków i wzmacnianiu własnej gospodarki.
Kluczowe pytania na nadchodzące tygodnie:
- Czy Chiny zdecydują się na dalsze zaostrzanie sankcji, np. całkowite embargo na najważniejsze amerykańskie produkty?
- Czy sojusznicy USA (np. UE) zaakceptują nowy protekcjonistyczny porządek, czy też dojdzie do szerokiego buntu przeciw polityce Trumpa?
- Czy globalna recesja zmusi strony do negocjacji, czy też konflikt będzie się dalej pogłębiał?
Jedno jest pewne: wojna handlowa USA-Chiny osiągnęła właśnie nowy, niebezpieczny poziom, a jej skutki odczuje cały świat.
Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com