Gazeta Wyborcza – określona przez Barbarę Engelking jako „Gazeta Żydowska” stała się zapleczem ideologicznym Platformy Obywatelskiej i jej wodza Donalda Tuska. Gazeta żydowska codziennie atakuje wrogów jedynego wodza, w tym zwłaszcza katolików oraz ich świętych i symbole - stając się swoistym klonem biuletynu NSDAP „Volkischer Beobachter”, który paradoksalnie - walczył z Żydami!
Paradoksalnie więc po prawie stu latach – Platforma Obywatelska oraz jej żydowski biuletyn - sięgnęli po broń niemieckich nazistów, zapowiadając „opiłowanie katolików”, aborcję i małżeństwa homoseksualne, co wiąże się z czystością rasową kandydatów na posłów, wysuniętych z ramienia jedynego Wodza oraz jego partii "obywatelskiej". Kandydat Platformy nie może być bowiem katolikiem, uznającym Dekalog za fundament wiary – w tym piąte Przykazanie „Nie zabijaj”.
Dla autorów codziennych tekstów w biuletynie partyjnym Platformy Obywatelskiej jest oczywiste, iż tzw. opozycja demokratyczna powinna być zjednoczona, by pod przewodem jedynego wodza osiągnąć zwycięstwo i „obalić” PIS. Gazeta żydowska i jej żurnalistka Dominika Wielowieyska otwarcie bowiem wezwała do zjednoczenia totalnej opozycji pod przewodem jednego wodza oraz zamknięcie ust oponentom totalnego Wodza. Warto więc przypomnieć, iż hasło „Ein Volk, ein Reich, ein Führer” (pol. „Jeden Naród, jedna Rzesza, jeden Wódz”) stało się jednym z najbardziej znanych sloganów, jakie wykorzystywała propaganda nazistów. Celem było wykazanie, iż Niemcy powinny być zjednoczone, czyste narodowo i rządzone przez jednego wodza.
Podobny wydźwięk ma tekst Dominiki Wielowiejskiej pod znamiennym tytułem „Czy Komorowski i Zandberg muszą dorzucać swoje trzy grosze?”. Autorka wiernopoddańczego tekstu wobec jedynego Wodza ubolewa, iż „piękna rocznica pokonania komunizmu przy użyciu kartki wyborczej staje się źródłem konfrontacji i przedmiotem rywalizacji sił demokratycznych”. Wielowieyska oczywiście nie pamięta, iż dzień 4 czerwca to także „piękna rocznica obalenia rządu Jana Olszewskiego przez faszystowskich i komunistycznych puczystów z udziałem Donalda Tuska”. Dodajmy - w strachu przed lustracją!
Wielowieyska w swym tekście atakuje wprost Komorowskiego, który ośmielił się oświadczyć na łamach „Wprost”, iż raczej nie wybiera się na organizowany przez PO marsz 4 czerwca, zaś Adrian Zandberg w Wirtualnej Polsce powiedział, iż „opozycja zajmuje się sama sobą, zamiast rozmawiać o programie”!
W sytuacji, gdy jeden Wódz – podobnie jak Adolf Hitler – wzywa całą totalną opozycję na marsz swojego poparcia oraz usiłuje skupić wokół siebie czystych rasowo przeciwników „reżimu” - artykuł Dominiki Wielowieyskiej wpisuje się w serię artykułów biuletynu NSDAP, wzywających Niemców do jedności oraz do marszu poparcia Adolfa Hitlera. Gdyby pani Dominika urodziła się wcześniej, wystarczyłoby jej tekst przetłumaczyć na niemiecki, oraz zamienić nazwisko Tuska na "Hitler", by jej tekst znalazł się na łamach „Volkischer Beobachter”:
Dla opozycji byłoby lepiej, gdyby jeden lider miał zdecydowaną przewagę nad pozostałymi, ponieważ to buduje siłę wizerunkową obozu. I nie chodzi o to, iż wspieram Tuska i jego chęć dominacji w obozie opozycji - chodzi po prostu o opis pewnych oczywistych mechanizmów w polityce. (…) Już słyszałam zarzuty, iż taka analiza jest na zamówienie Tuska, żeby podporządkował sobie inne partie. Otóż nie, ta analiza wskazuje, iż ktokolwiek byłby liderem najsilniejszej partii, powinien zostać uznany za kandydata na premiera przez resztę liderów i iż opozycja nie może się na siebie obrażać, bo to osłabia cały obóz - pisze rozgrzana do czerwoności żurnalistka gazety żydowskiej.
Tekst Dominiki Wielowieyskiej ośmiesza Führera Tuska i ujawnia jego zapędy nacjonalistyczne, których wyrazem jest marzenie Platformy Obywatelskiej i gazety żydowskiej, by zamknąć usta nie tylko przedstawicielom „reżimu”, ale także przedstawicielom partii opozycyjnych!
Zwracam uwagę na genezę hasła „Ein Volk, ein Reich, ein Führer”. Hasło to powstało na bazie sloganu „Ein Reich, ein Volk, ein Gott” z czasów Cesarstwa Niemieckiego, który to slogan nie miał żadnego związku z nacjonalizmem lub inną radykalną ideologią. Wystarczyło jednak w miejsce Boga wstawić Führera, by przypisać mu cechy równe Bogu. Nie dziwi więc, iż Führer Tusk – podobnie zresztą jak Adolf Hitler – za swojego wroga uważa także Jezusa Chrystusa. „W polskich szkołach, generalnie w miejscach publicznych, na ścianach nie powinno być krzyży” – mówił Donald Tusk w 2021 r., krótko po powrocie do krajowej polityki. Z kolei, na spotkaniu ze swymi wiernymi w Sosnowcu, Führer Tusk pouczał ex cathedra: „Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa – to nie możesz głosować na PiS czy Konfederację. Na miłość Boga, to nie ma kompletnie nic wspólnego z chrześcijaństwem” (sic!!!)
Tusk jako „Ein Führer” przypisał więc sobie przywództwo nad katolikami i nad nowym Kościołem, akceptującym zabijanie nienarodzonych dzieci oraz małżeństwa pederastów – wbrew Konstytucji RP! „Na listach PO nie będzie miejsca dla przeciwników prawa do legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży” - zadeklarował na Campusie Polska Führer Tusk. Na spotkaniu z wiernymi w Wałbrzychu jedyny Wódz zadeklarował, iż jeżeli PO wygra wybory, to on Tusk zagwarantuje legalny dostęp do aborcji do 12 tygodnia ciąży i obiecał wprowadzenie związków partnerskich oraz przegląd prawa dotyczącego osób trans płciowych!
Tak rodzi się w Polsce faszyzm i nazizm pod hasłem „Ein Volk, ein Reich, ein Führer” oraz przy poparciu gazety żydowskiej, TVN-u i gromady zapatrzonych w führera żurnalistów. Jak ten Żakowski, który po obaleniu pomników Świętego Jana Pawła II, zabrał by się za obalanie pomników Piłsudskiego i Lecha Kaczyńskiego!
Niewątpliwie ta zgraja polakożerców znajdzie zatrudnienie w dawnej „Rzepie”, którą teraz Niemcy kupili. Na naszych oczach powstaje „Rzesza” – kolejny po gazecie żydowskiej i TVN szwabski oręż przeciwko Polsce…