Prezes IPN Karol Nawrocki pojawił się w poniedziałek na spotkaniu we Włoszczowej. Był tam pytany o jego o umiejętność posługiwania się językami obcymi.
Nawrocki deklaruje, iż zna angielski i trochę hiszpański
– Wiele spraw w języku angielskim dla Polski załatwiłem jako prezes IPN. Operuję więc angielskim, natomiast nie mogę pochwalić się sprawną znajomością hiszpańskiego, ale w Argentynie odczytywałem referaty o polskiej historii – powiedział Nawrocki, co cytuje WP.
Z kolei Rafał Trzaskowski zna kilka języków. Jak informowaliśmy, w latach 1991-1996 studiował na Wydziale Filologii Angielskiej UW. NA UW skończył też stosunki międzynarodowe. Uzyskał również stypendium Instytutu Unii Europejskiej ds. Badań nad Bezpieczeństwem w Paryżu (2002) i Uniwersytetu w Oxfordzie (1996).
Trzaskowski uczył się też w Stanach Zjednoczonych (Cranbrook-Kingswood High School) oraz w Australii (Marcellin College w Sydney).
Z kolei przy okazji 10. rocznicy śmierci Bronisława Geremka (zmarł w 2008 roku) Trzaskowski podzielił się wspomnieniem profesora, u którego zdawał kiedyś egzamin. Geremek uczył go cywilizacji europejskiej, zajęcia odbywały się w języku francuskim.
Trzaskowski nie władał nim wówczas najlepiej. "Ówczesny francuski nie pozwolił na oratorskie opisy" – napisał. To zmusiło go jednak do "wypowiedzi chłodnej, precyzyjnej i oszczędnej". Trzaskowski deklaruje też, iż zna hiszpański, rosyjski i włoski.
Duda przez 10 lat kadencji szkolił się w mówieniu po angielsku
Obaj kandydaci wypadają zatem znacznie lepiej w tej kwestii niż obecny prezydent Andrzej Duda, która przez dwie kadencje prezydentury walczył z językiem angielskim.
Szeroko został zapamiętany m.in. jego "występ" podczas szczytu w Davos w 2023 roku. Wówczas Duda "błysnął" swoim angielskim i ciekawą mimiką twarzy. Prezydent wypowiadał się wtedy na temat sytuacji w Ukrainie i tego, iż ten kraj w przyszłości chce dołączyć do NATO.
– Szczerze mówiąc, nie chcę słyszeć tej samej historii ponownie – stwierdził podczas jeden z debat w Davos, referując słowa, które usłyszał od Wołodymyra Zełenskiego ws. gwarancji dla tego kraju w NATO.
Nie byłoby w tym zdaniu niczego nadzwyczajnego, gdyby nie mimika polskiego prezydenta, kiedy to mówił. Wypowiedział on to zdanie niczym bohater westernu. Filmik gwałtownie stał się viralem i wzbudził spore emocje wśród komentujących.
"On kiedyś wywoła wojnę tymi wypowiedziami", "Ja go sobie wyobrażam, jak stoi przed lustrem i to ćwiczy", "Kiedyś jego wypowiedzi i miny będą miały przykre skutki dla kraju" – pisali ludzie w komentarzach.
W tym okresie angielski Dudy trochę już się poprawił. "Nie wiem, w jakim kontekście to mówił, wiec ciężko mi oceniać czy ma to sens, ale zdania są całkowicie poprawne z językowego punktu widzenia" – napisała choćby z internautek.