Koniec z domysłami „PO co Niemcy wysłali Tuska do Polski”? Na to pytanie odpowiedział sam kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Niemcy wysłali Tuska do Polski po to, by nominat Angeli Merkel odciążył Republikę Federalną z problemów, które stworzyła kanclerz Angela Merkel – zapraszając migrantów z państw muzułmańskich i Afryki – w ramach „Willkommenspolitik”.
W czwartek 22 czerwca 2023 kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyjaśnił w Bundestagu, iż nowy „pakt migracyjny” jest idealnym rozwiązaniem dla Niemiec: „To historyczne porozumienie, ponieważ pokazuje, iż UE może przezwyciężyć różnice choćby w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach”. Olaf Scholz chwalił się, iż „Niemcy również będą odciążone dzięki takiemu nowemu i sprawiedliwemu systemowi, ponieważ do tej pory byliśmy głównym celem w dużej mierze niekontrolowanej migracji wewnętrznej w strefie Schengen”.
Głoszone przez Tuska - niemieckiego nominata - hasła o tym, iż załatwi Polakom jeszcze większą integrację z Unią Europejską oznaczają więc kompletne poddanie się woli Niemiec, czyli większą uległość wobec RFN niż w czasie, gdy Tusk rządził Polską w ramach koalicji PO-PSL. Kiedy Niemcy chcieli zlikwidować polskie stocznie – Tusk bez szemrania wykonał postawione mu zadanie! Niemcy chcieli wprowadzić przymusową relokację nielegalnych migrantów z Afryki – rząd Kopaczowej zgodził się przyjąć każdą ich ilość, co potwierdził ówczesny rzecznik rządu Cezary Tomczyk!
Niestety dla Niemców - gdy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory w 2015 roku – rząd Beaty Szydło zdecydowanie odmówił przymusowej relokacji, na co natychmiast zareagował wyznaczony przez Angelę Merkel „król” Europy. Tusk zagroził bowiem Polsce sankcjami finansowymi! - jeżeli polski rząd jako jeden z dwóch czy trzech w Europie zdecyduje się nie uczestniczyć w solidarnym poddziale obowiązków w sprawie uchodźców, to będą tego konsekwencje. Takie są zasady w Unii Europejskiej - powiedział w maju 2017 toku ówczesny szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Rząd PIS-u jednak się nie poddał szantażowi „króla” europejskiego, więc Niemcy czekali na kolejną okazję, by wdrożyć pakt, który „odciąży” Niemcy ze sprowadzonych przez Angelę "inżynierów" z Afryki.
Ponadto kanclerz Olaf Scholz w swym czwartkowym przemówieniu w Bundestagu przekonywał, iż będzie opowiadał się za jak najszybszym wejściem w życie tej reformy. Scholz nie wspominał słowem o rzekomej możliwości wyłączenia z nowego systemu takich państw jak Polska lub Czechy. Odwrotnie, zapewniał, iż wszystkie państwa UE będą musiały tak samo zaangażować się w »pakt migracyjny« ! Kanclerz Niemiec zanegował zatem opowiadane na wiecach bajeczki Donalda Tuska o rzekomo dobrych dla Polski stronach unijnego „paktu migracyjnego” i o „bezradnej dyplomacji pisoskiej”, która nie potrafi załatwić wyłączenia Polski z tego paktu. Scholz ośmieszył nie tylko Tuska ale wszystkich funkcjonariuszy totalnej opozycji, opowiadających bajeczki w polskich mediach o tym, iż „pakt migracyjny” jest nic nie znaczącą propozycją Komisji Europejskiej i iż będzie można się z paktu wycofać, gdy tylko „niezdolna do niczego dyplomacja pisowska” złoży wniosek o wyłączenie Polski z tego systemu(sic!).
Na naszych oczach padła więc twierdza Tuska i antypolskiej opozycji – sprzeciwiająca się referendum w sprawie relokacji nielegalnych migrantów do Polski. Takiego „ciosu w plecy” Donald Tusk nie mógł się spodziewać ze strony swojego pryncypała kanclerza Scholza – oceniła b. premier Beata Szydło!
Tuskowi i jego antypolskiej opozycji pozostaje już tylko straszenie Polaków legalnie przebywającymi w Polsce – na podstawie wiz pracowniczych na określony czas - obywatelami innych państw! Przypomnijmy więc, iż za rządów PO-PSL – Polska stała się głównym źródłem migracji do Europy – w tym kobiet masowo wyjeżdżających na szparagi do Niemiec! Bezrobocie sięgało 14%, za godzinę pracy płacono nie więcej niż 5 zł, zaś zasiłek na dziecko wynosił 89 zł/miesiąc! Ale tylko wtedy, gdy dochód na osobę w rodzinie nie przekraczał 600 zł! Nic dziwnego, iż za rządów Tuska i Kopacz z Polski wyjechało 2 miliony migrantów, poszukujących pracy zagranicą!
Przeciwnie do rządów PIS-u, gdy do Polski wróciło z emigracji ponad 300 tysięcy Polaków! Dziś minimalna płaca za godzinę wynosi 22,80 zł brutto, zaś od 1 lipca stawka ta wzrośnie do 23,50 zł brutto! Bezrobocie w Polsce wg Eurostatu jest najniższe w całej Europie i wynosi 2,7% zaś wzrost PKB w I kw. osiągnął 3,7% jest jednym z najwyższych na świecie. Ale z takiego kataklizmu na rynku pracy, do jakiego doprowadziły rządy PO-PSL nie uda się tak łatwo Polski wyprowadzić, więc nic dziwnego, iż do realizacji inwestycji w Polsce – firmy zmuszone są do kontraktowania pracowników z zagranicy! Bo to już nie Polacy jadą na szparagi do niemieckich bauerów – to polscy rolnicy zatrudniają pracowników z zagranicy!
Tusk – usiłując „odciążyć” Niemców, bredzi więc na wiecach, krzycząc: „PiS sprowadził rekordową liczbę migrantów do Polski – 135 tys. wiz i pozwoleń na pracę wydano w roku 2021 dla pracowników z państw muzułmańskich”. Skoro więc Tusk zrównał pracowników kontraktowych w Polsce z nielegalnymi migrantami z Afryki i państw muzułmańskich – to dlaczego nie wspomina na wiecach, iż w swojej „rozsądnej polityce migracyjnej” będzie żądał od Unii po 22 tysiące Euro za każdego – przebywającego w Polsce migranta? Dlaczego pryncypał Tuska – kanclerz Scholz nie wspomniał w swoim przemówieniu w Bundestagu, iż Polska zostanie wyłączona z „paktu migracyjnego”, skoro przyjęła 135 tysięcy pracowników z państw muzułmańskich? Dlaczego kanclerz Scholz ani jego wysłannik na Polskę nie wspominają o blisko 2 milionach uchodźców z Ukrainy, których Polska przyjęła?
To oczywiste: bo Scholzowi i Tuskowi chodzi o „odciążenie Niemców dzięki takiemu nowemu i sprawiedliwemu systemowi”. Ten system odciążającym Niemców zapowiedział już Tusk na wiecu w Kłodzku obiecując, iż „przyszły rząd Koalicji Obywatelskiej odzyska kontrolę nad polskimi granicami (sic!) i zbuduje rozsądną, odpowiedzialną, bezpieczną politykę migracyjną…
Do zbudowania w Polsce niemieckiego systemu migracyjnego nie jest zatem Tuskowi potrzebna opinia polskiego społeczeństwa. Przeciwnie: referendum może zniweczyć nowy „pakt migracyjny”, który jest idealnym rozwiązaniem dla Niemiec, jak przekonywał w Bundestagu kanclerz Olaf Scholz. Idealnym rozwiązaniem dla Niemców było, jest i będzie, by ich idealny kandydat na Gauleitera Polski zablokował referendum w sprawie „paktu migracyjnego” i realizował plany Niemiec w stosunku do Polski.
Stąd bierze się ten wrzask Tuska! W końcu Niemcy nie po to wywalili miliony marek i euro w Platformę Obywatelską i Donalda Tuska, żeby Polacy mieli teraz blokować plany kolejnych kanclerzy Rzeszy niemieckiej. Ordnung must sein! Verstanden?