Serial dokumentalny „Reset” ujawnił nie tylko kompletną ignorancję Donalda Tuska, jako premiera Polski – to także obnażył wszystkie cechy prostaka, który w relacjach dyplomatycznych posługuje się jak nie wazeliną to pałą. Oczywiście ta pała skierowana jest przeciwko tym, którzy nie wchodzą pomiędzy policzki możnych tego świata. A tymi możnymi byli dla Tuska Angela Merkel i Władymir Putin i przez cały czas są Niemcy i Rosja. Nic więc dziwnego, iż Donald Tusk szczerze nienawidził ś.p. Lecha Kaczyńskiego i przez cały czas nienawidzi Jarosława Kaczyńskiego, którego najchętniej zamknął by w łagrze, zaś cały PIS w przywołanej przez Lisa „komorze”…
Widzieliście te miłosne spojrzenia Tuska do Putina w czasie oficjalnej wizyty na Kremlu? Słyszeliście te jego pokrętne wyjaśnienia o „sukcesach” spotkania z carem Rosji? A z drugiej strony – tę zimną twarz oszusta w czasie spotkania w Białym Domu z prezydentem G.W. Bushem? Czy dowiedzieliście się po co w ogóle Tusk poleciał do Waszyngtonu? Czyżby tylko po to, by dać do zrozumienia prezydentowi Stanów Zjednoczonych, iż zawarł odwieczny – miłosny pakt ze współczesnym Stalinem?
Bo przecież – co ujawnili red. Rachoń i dr Cenckiewicz – Tusk wysmarował przed swoją wizyta na Kremlu tak wiernopoddańczy list do Putina, iż można go umieścić w annałach listów polskich zdrajców do carycy Katarzyny. Ilość wazeliny w korespondencji Donalda Tuska do Władimira Putina jest przecież taka sama, jak w listach najwierniejszych sług rosyjskiego prezydenta – Alaksandra Łukaszenki i Wiktora Janukowycza! Nic więc dziwnego, iż po poniedziałkowej emisji „Resetu” – sługa Putina i Angeli jakby się pod ziemie zapadł…
Upłyną zaledwie dwa miesiące od korespondencji Tuska, gdy Putin zaatakuje Gruzję. Z listu i z ujawnionych dokumentów wynika, iż Donald Tusk i jego rząd byli ostatnimi ludźmi na naszej planecie, którzy bezgranicznie wierzyli w „demokratę” Putina. Tusk pisząc list do „Jego Ekscelencji” Putina lał mu bezwstydnie wazelinę: "Doceniamy rolę Władimira Putina w obecnej fazie rozwoju Rosji. Świadomi jesteśmy wielkiej odpowiedzialności, jaką wziął na siebie. Chcemy być przekonani, iż zamierza on czerpać z potencjału modernizacyjnego i demokratycznego, tkwiącego w narodzie rosyjskim, adekwatnie ukierunkowywać współzależności między demokracją a praworządnością i dyscypliną" – można przeczytać w ociekających wazeliną dokumentach rządowych z tamtych czasów.
Ten sam Donald Tusk atakuje dziś ze wściekłą nienawiścią prezesa Kaczyńskiego o brak „współzależności między demokracją a praworządnością i dyscypliną” . Podnoszone przez Tuska „łamanie praworządności” przez PIS to pełna groteska w porównaniu z „demokracją i praworządnością” w Rosji – którą tak się zachwycał człowiek Putina w Warszawie wraz ze swym naczelnym dyplomatą Sikorskim.
To tandem Tusk-Sikorski zrujnował stosunki polsko-amerykańskie i amerykańską ofertę zbudowania istotnego elementu tarczy anty-rakietowej na terenie Polski. Bo jak wyjaśnił ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim w nagranej rozmowie w restauracji „Amber Gold”: „Polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Sikorski wtedy mówił: „Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, iż wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy” - stwierdził Radosław Sikorski.
Sikorski ujawnił więc, iż “dyplomacja” rządu Tuska polegała na “robieniu laski” – zaś opublikowane przez Rachonia i Cenckiewicza w „Resecie” dokumenty i filmy pokazują, iż Tusk bezwstydnie robił laskę Putinowi i Angeli…
Widzieliście chyba te sceny Tuska z Angelą, gdy dwoje kochanków przekomarza się na scenie - kto i gdzie ma stanąć przed kamerą? Te pełne czułości spojrzenia, maślane oczy byłej komunistki, wpatrzone w Tuska niczym w kochanka? Te czułe słówka i zapewnienia o dozgonnej miłości. Gdy Tusk i Merkel byli pytani przez dziennikarzy o swoje osobiste relacje, Tusk przymykając oczy, odpowiedział: „Pytanie takie bardzo romantyczne...” - a nastepnie dodał iż chciałby, by stosunki polsko-niemieckie były takie same, jak jego osobiste stosunki z kanclerz Angelą Merkel…
I do takich - miłosnych stasunków z Niemcami dąży dziś Donald Tusk – wysłany przez Niemców do Polski. Chodzi przecież o to, by cały polski Naród robił laskę Niemcom a w konsekwencji także Rosji. Inaczej „skonfliktujemy się z Niemcami i z Rosją” – jak ostrzegał mąż pani Applebaum.
Wcale więc mnie nie dziwi, iż funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej wchodzą dzisiaj bez mydła Manfredowi Weberowi który zapowiedział, iż jego siła polityczna jest jedyną siłą, która „może zastąpić PiS w Polsce”. Bo śmiertelna miłość do Niemców jest niestety zaraźliwa…