
Biały Dom ma problem z Chinami, a region Azji i Pacyfiku powinien być najmniejszym z jego zmartwień — przynajmniej na razie. Prezydent Rosji Władimir Putin również może mieć problem z Chinami. Jego obecna trudna sytuacja w Ukrainie przesłania mu zdolność do odczytania intencji chińskiego przywódcy Xi Jinpinga.
Elbridge Colby, podsekretarz obrony do spraw politycznych Stanów Zjednoczonych, może mieć rację co do zagrożenia ze strony Chin — tylko iż myli kontynent i priorytety działania.
Wojna w Ukrainie jest dla Chin wojną zastępczą przeciwko Stanom Zjednoczonym, a Rosja jest ich narzędziem.
Chiny i Rosja współpracują ze sobą od początku wojny, kiedy to, według zachodniego raportu wywiadowczego, „chińscy urzędnicy na początku lutego poprosili wysokich rangą rosyjskich urzędników, aby poczekali do zakończenia igrzysk olimpijskich w Pekinie przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę”.
Tajwan i zjednoczenie Chin mogą być główną nagrodą. Ale zanim Chińczycy będą mogli ją odebrać, muszą spełnić pewne warunki. Cierpliwość jest zaletą. Administracje Trumpa i Bidena były bardzo ugodowe, podobnie jak Putin.
Na razie celem Pekinu wydaje się rozdrobnienie sojuszu NATO poprzez podważenie jego zaufania do wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych, osłabienie i zmniejszenie potencjału militarnego USA i Rosji dzięki kolejnej „wiecznej wojny” oraz zwiększenie niepewności wśród amerykańskich sojuszników co do zaangażowania w sprawy Tajwanu i innych dwustronnych porozumień bezpieczeństwa w regionie Azji i Pacyfiku.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Walka z Rosją
W ramach najnowszej próby osłabienia sojuszu NATO rosyjskie drony wkroczyły do polskiej przestrzeni powietrznej, ale tym razem samoloty zareagowały i zestrzeliły je. Działanie to spowodowało powołanie się na art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, a incydent zostanie przedłożony do dyskusji Radzie Północnoatlantyckiej. Jednakże biurokratyczna powolność NATO będzie teraz w pełni widoczna.
Nie należy oczekiwać, iż Węgry lub Słowacja, a tym samym NATO, poprą dalsze działania przeciwko Rosji. Polska doświadczyła tego wcześniej, gdy Wielka Brytania i Francja, ogłaszając wojnę nazistowskim Niemcom, nie stanęły w jej obronie we wrześniu 1939 r.
Propozycja Pentagonu, aby w projekcie przedstawionym w zeszłym tygodniu sekretarzowi wojny Pete’owi Hegsethowi nadać priorytet ochronie ojczyzny i zachodniej półkuli, również służy wzmocnieniu tej narracji.
Dla prezydenta Donalda Trumpa staje się coraz bardziej oczywiste, iż Putin nie jest zainteresowany żadnym rozejmem ani zachodnią wersją pokoju w Ukrainie. Przez pokój Rosjanin rozumie kapitulację — bezwarunkowe poddanie się.
Wyraźnie dał to do zrozumienia w zeszłym tygodniu w Chinach, oświadczając, iż „zakończy wojnę siłą”, jeżeli Ukraina nie zgodzi się na jego żądania. „Pokój będzie możliwy tylko wtedy, gdy Ukraina przyłączy się do Rosji — jako region o statusie okręgu” — dodał przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow.
Zagwozdka Trumpa
Putin zdecydował się pozostać na dotychczasowym kursie — ponosząc setki ofiar tygodniowo. Jego kalkulacja kosztów nie jest mierzona życiem jego żołnierzy, ale raczej zdolnością do utrzymania gospodarki. Putin liczy na to, iż armia Ukrainy załamie się przed jego gospodarką, i podjął działania, aby zapewnić jej utrzymanie się na powierzchni.
Podczas 25. szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) w 2025 r. w Tiencin w Chinach starał się uzyskać wsparcie finansowe, aby przetrwać burzę sankcji UE i potencjalnych sankcji USA. Chiny, Korea Północna, Iran, Indie, Węgry i Słowacja — wszystkie te kraje są zainteresowane zwycięstwem Rosji. Niektóre bardziej niż inne.
Jednak tym, co prawdopodobnie najbardziej irytowało Trumpa, było zachowanie Xi podczas szczytu SzOW.
Trump obserwował trzech przyjaciół — Putina, Xi i Kim Dzong Una — sfotografowanych razem podczas parady wojskowej w Pekinie upamiętniającej koniec II wojny światowej.
Reakcja Trumpa była natychmiastowa. Prezydent zaatakował w mediach społecznościowych: „Proszę przekazać moje najserdeczniejsze pozdrowienia Władimirowi Putinowi i Kim Dzong Unowi, którzy spiskują przeciwko Stanom Zjednoczonym Ameryki”.

Prezydent Rosji Władimir Putin i przywódca Chin Xi Jinping w Pekinie, 2 września 2025 r.ALEXANDER KAZAKOV / AFP
W osobnym poście na Truth Social dodał: „Wygląda na to, iż straciliśmy Indie i Rosję na rzecz najgłębszych, najmroczniejszych Chin. Niech mają razem długą i pomyślną przyszłość!”.
Kropla, która przelała czarę goryczy
Jednak umowa z Chinami dotycząca gazociągu Siła Syberii 2 była kroplą, która przelała czarę goryczy. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, iż rosyjska spółka i China National Petroleum Corporation podpisały „prawnie wiążące” porozumienie w sprawie budowy gazociągu do Chin.
Po ukończeniu gazociąg zwiększy „o 50 mld m sześc. rocznie zdolność eksportową rosyjskiej sieci gazociągów, uzupełniając 38 mld m sześc. w tej chwili transportowanych przez pierwotną linię Siła Syberii ze wschodniej Syberii”. To odizoluje Chiny od Stanów Zjednoczonych i zapewni Kremlowi bardzo potrzebne dochody, które według analityka energetycznego Siergieja Wakulenko wyniosły od 2,5 mld do 4,3 mld dol. (od 9 mld do 15 mld zł) rocznie.
Prezydent USA także wykorzystywał umowy finansowe jako zachętę, aby skłonić Putina do podjęcia negocjacji i zakończenia wojny w Ukrainie.
W połowie sierpnia, podczas spotkania prezydenta z Putinem na Alasce, Agencja Reutera poinformowała, iż „przedstawiciele rządów Stanów Zjednoczonych i Rosji omawiali na marginesie negocjacji kilka umów energetycznych, które miały na celu osiągnięcie pokoju w Ukrainie. Umowy te zostały przedstawione jako zachęta dla Kremla do wyrażenia zgody na pokój w Ukrainie, a dla Waszyngtonu do złagodzenia sankcji wobec Rosji”.
„Rosja chce prowadzić handel na dużą skalę ze Stanami Zjednoczonymi, gdy skończy się ta katastrofalna »rzeź«, i zgadzam się z tym. Rosja ma ogromną szansę na stworzenie ogromnej liczby miejsc pracy i bogactwa. Jej potencjał jest NIEOGRANICZONY. Podobnie Ukraina może odnieść ogromne korzyści z handlu w procesie odbudowy swojego kraju. Negocjacje między Rosją a Ukrainą rozpoczną się natychmiast” — napisał prezydent w maju na X.
Trump nie ma wpływu
W lutym, po szczycie G7, napisał, iż prowadzi „poważne rozmowy z Putinem dotyczące zakończenia wojny, a także ważnych transakcji dotyczących rozwoju gospodarczego, które będą miały miejsce między Stanami Zjednoczonymi a Rosją”. „Rozmowy przebiegają bardzo dobrze!” — dodał.
Trump obwinia Zełenskiego za dalszy opór, Europę za wspieranie Ukrainy, a teraz także Xi za umożliwienie Rosji kontynuowania wojny w Ukrainie. Jednak prezydent USA musi zdać sobie sprawę, iż od początku nie miał żadnego wpływu na sytuację.

Prezydent USA Donald Trump w Waszyngtonie, 12 września 2025 r.Yasin Ozturk / AFP
To, co zaczęło się jako partnerstwo między Putinem a Xi, przekształciło się w zależność. Xi stał się lalkarzem.
Kolejna rozmowa telefoniczna z Putinem i kolejne spotkanie z europejskimi przywódcami w Waszyngtonie nie rozwiążą problemu. To więcej tego, co już było. Einstein miał na to słowo — szaleństwo.
To tylko odkłada problem na później, na kolejny z góry określony czas, gdy Putin kontynuuje bombardowania Ukrainy. Tylko 7 września Rosja wystrzeliła 13 pocisków balistycznych, 810 dronów i przynęt, uderzając w siedzibę rządu Ukrainy i dzielnice mieszkalne w Kijowie.
Polityka ustępstw nie zadziała
Ukraina nie potrzebuje słuchać brytyjskiego premiera Keira Starmera, który mówi: „Te tchórzliwe ataki pokazują, iż Putin wierzy, iż może działać bezkarnie. Nie traktuje on poważnie kwestii pokoju. Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy stanowczo popierać Ukrainę i jej suwerenność”.
„Nie jestem zadowolony z całej tej sytuacji. Nie jestem zadowolony z nich. Nie jestem zadowolony z niczego, co ma związek z tą wojną” — powiedział Trump dziennikarzom.
Problem nie leży w „nich”, ale w Putinie. Rozwiązaniem nie jest naciskanie na Zełenskiego i Europę, ale skłonienie Putina do zaprzestania ataków.
Izolacjonizm również nie jest rozwiązaniem. Wyżsi rangą oficerowie wojskowi, zawodowi dyplomaci i specjaliści ds. wywiadu muszą wystąpić z inicjatywą i udzielić prezydentowi Trumpowi rozsądnych porad dotyczących Rosji i Chin, których potrzebuje — a nie tych, które podsuwają mu jego polityczni doradcy.
Czas uwierzyć Putinowi i Kadyrowowi. Polityka ustępstw nie zadziałała, żadne słowa ani działania prezydenta Trumpa nie zapobiegły dalszym rosyjskim atakom na Ukrainę.
Czas na zdecydowane działania. Wyeliminuj Rosję z równania, a pozbawisz Chiny wpływów.