— Zamierzam zwrócić się do Arabii Saudyjskiej oraz do OPEC (organizacja państw eksportujących ropę naftową), by obniżyć ceny ropy naftowej. o ile tak się stanie, wojna w Ukrainie natychmiast się skończy — powiedział Donald Trump. O ile samo podjęcie tematu wojny w Ukrainie przez Trumpa zaskakujące nie jest, o tyle sposób jego podejścia do tej kwestii zaskoczył słuchających. I było to dość mocno widoczne.
Mimo wszystko wielu obecnych w Davos odetchnęło jednak z ulgą. Powszechnie obawiano się, iż Donald Trump będzie chciał iść na ustępstwa wobec Kremla. Po ostatnich wypowiedziach 47. prezydenta USA można mieć nadzieję, iż tak się nie stanie. Nie chodzi tylko o dzisiejsze słowa dotyczące próby wpłynięcia na Rosję przez ceny ropy, ale także o inne działania, o których dyskutowano w Davos.
Sankcje — to słowo było tutaj wymieniane bardzo często. Co ważne, o sankcjach mówili mi nie tylko polscy politycy, ale temat ten pobrzmiewał również w słowach przywódców innych państw. Najważniejsze jednak, iż w ostatnich dniach mówił o nich także Donald Trump. 47. prezydent USA zagroził, iż jeżeli Władimir Putin odmówi negocjacji, nie będzie miał innego wyjścia, „jak tylko nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje USA i innym krajom uczestniczącym”.
To wszystko pozwala wierzyć, iż nowy amerykański prezydent będzie twardym przeciwnikiem w rozmowach z Władimirem Putinem. I w tej kwestii w Davos faktycznie czuć ulgę.
Z drugiej strony Donald Trump już w czasie swojej pierwszej kadencji przyzwyczaił światowych przywódców, iż realnie podejmowane przez niego działania nierzadko dość znacznie odbiegają od jego słów. Ale czy liderzy jeszcze o tym pamiętają…