Dezinformacja temat na temat wojny w Ukrainie ewoluuje, nieustannie szukając nowych sposobów na polaryzację społeczeństwa. Jak podaje Stowarzyszenie Demagog, w ciągu ostatniego pół roku w polskojęzycznych mediach społecznościowych pojawiło się przynajmniej 340 tysięcy wpisów deprecjonujących Ukrainę i Ukraińców. W ostatnim czasie na Twitterze został opublikowany wpis, którego autor informuje, iż polski rząd zastanawia się nad oddaniem lub użyczeniem lotnisk na terenie naszego kraju samolotom z Ukrainy.
Czy w tej wiadomości tkwi choć ziarno prawdy? I czy to oznacza, iż Polska aktywnie zaangażuje się w ukraińsko-rosyjski konflikt? Wyjaśniamy.
Pierwsze wzmianki
1 marca 2022 r. na facebookowym profilu Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy pojawił się post, w którym pisano, iż kraje partnerskie, w tym Polska, przekażą napadniętemu państwu określoną liczbę samolotów. Informowano ponadto, iż w razie potrzeby ukraińscy piloci będą mogli wykorzystywać lotniska tychże państw w celu realizacji zadań bojowych. W oficjalnych źródłach nie znajdziemy jednak żadnego potwierdzenia tej wiadomości. Co więcej, rzecznik rządu Piotr Müller gwałtownie ogłosił, iż treść posta jest nieprawdziwa.
Autorytet poległ
Rzecznik rządu winą za popularność opisanego wcześniej fake newsa obarczył byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę. Miał tu prawdopodobnie na myśli wypowiedź polityka z wywiadu dla TVN24:
“Informacje o decyzji Unii Europejskiej o przekazaniu nam 70 samolotów wojskowych są czymś wspaniałym. Szczególnie dziękuję rządowi polskiemu za to, iż samoloty te mogą bazować na terenie Polski i mogą startować z polskiego terytorium. Z polskiego terytorium ukraińscy piloci mogą chronić przestrzeń powietrzną Ukrainy.”
Wiadomość ta gwałtownie zdobyła dużą popularność, i to mimo braku potwierdzenia ze strony polskich władz. Dużą rolę w jej rozpowszechnieniu odegrał fakt, iż Poroszenko pozostaje dla wielu ludzi ważnym politycznym autorytetem.
Polskie lotniska i rosyjska propaganda
Ogłoszenie Poroszenki podchwyciła rosyjska agencja prasowa TASS. Wysoce prawdopodobne jest, iż informacja o tym, iż Polska pozwala ukraińskim pilotom na realizowanie misji bojowych ze swoich lotnisk, pojawiła się także w innych rosyjskich portalach i gazetach. Bardzo możliwe również, iż została ona wykorzystana do szerzenia dezinformacji mającej na celu fałszywe przedstawianie działań Polski w związku z wojną w Ukrainie.
Ile tych migów?
We wspomnianym już poście Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy przeczytamy również, iż Polska miała przekazać Ukrainie dwadzieścia osiem samolotów typu Mig-28. Jak stwierdził Andrzej Duda podczas wspólnej konferencji z Wołodymyrem Zełenskim, na dzień 5 kwietnia 2023 r. Polska udostępniła Ukrainie 8 takich maszyn. Miesiąc później minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, iż dostarczono kolejne dwa myśliwce. Z wypowiedzi polskich polityków wiadomo ponadto, iż Polska jest w stanie przekazać maksymalnie 14 samolotów, czyli liczbę o połowę mniejszą od tej podawanej przez Dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy.
Ukraińskie wojska w strefie NATO?
Granice wsparcia dla Ukrainy zostały określone przez Jensa Stoltenberga już na początku wojny w Ukrainie. Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego zaznaczył wówczas, iż NATO nie chce być częścią tego konfliktu i dlatego nie wyśle na Ukrainę ani wojsk, ani samolotów. Dopiero niedawno zapadła decyzja o przekazaniu temu krajowi samolotów F-16 od USA. Jednakże Stoltenberg wciąż podkreśla, iż działania członków NATO ograniczą się do wsparcia Ukrainy z zewnątrz. Organizacja nie planuje więc włączać się w konflikt.
Zwróć uwagę na autora
Kiedy weryfikujemy daną informację w mediach społecznościowych, warto zwrócić szczególną uwagę na jej autora. Na koncie, które opublikowało wpis o udostępnieniu Ukrainie polskich lotnisk, pojawia się cała masa fake newsów, w tym wzmianki o tzw. paszportach covidowych. W naszym raporcie poświęconym narracjom wokół szczepień pisaliśmy, jak przeciwnicy tej formy profilaktyki wykorzystują pojęcie paszportów do propagowania swoich idei. Poza nimi opisywany tu profil używa też metod związanych z mową nienawiści – np. określa Ukraińców “banderowcami”.
Uważaj na fake newsy!
Rosyjska dezinformacja bardzo często wykorzystuje istniejące od lat uprzedzenia. Przykładowo, w sierpniu zeszłego roku na Telegramie popularność zdobywały nagrania pochodzące z ukraińskich festynów szkolnych, które, wyrwane z kontekstu, miały być dowodem na wprowadzenie do nauczania w tym kraju nazistowskiej indoktrynacji. Jak się okazało, najważniejsze dla wzrostu popularności opisanej narracji w Polsce były hermetyczne społeczności (tzw. bańki informacyjne). Dlatego też przypominamy, jak ważna jest weryfikacja napotykanych informacji w przynajmniej kilku niezależnych źródłach – to dzięki takiemu zabiegowi możesz ograniczyć wpływ fake newsów na rzeczywistość i wyjść ze swojej bańki.