Demokracja walcząca

myslpolska.info 2 hours ago

Bartosz Lewandowski w najnowszym wydaniu „Do Rzeczy” analizuje w jaki sposób ma dochodzić do „bondaryzacji prawa” w Polsce, tak też nazywając swój artykuł. Nazwa pochodzi naturalnie od prof. Adam Bodnara, który pełnił niedawno funkcję ministra sprawiedliwości, zanim nie zastąpił go Waldemar Żurek. Pokazana jest w artykule ścieżka kariery naukowej wspomnianego byłego ministra. Autor artykułu zaznacza, iż doktrynalne podstawy działania wbrew zasadzie legalizmu wynikającej z konstytucji nie wzięły się z niczego. To wynik wieloletnich dyskusji w gronie prawników wspierających rząd Donalda Tuska. Odbywały się one w publikacjach skierowanych do czytelnika zagranicznego, a finansowanych przez niemieckie instytucje.

Dlaczego wybrano Bodnara?

Wybór Bodnara na stanowisko ministerialne wziął się właśnie z tego, iż brał on udział we wspomnianych dyskusjach. A to było przygotowanie gruntu prawno-politycznego pod działania niezgodne z polskim ustawodawstwem oraz konstytucją. Celem było zabezpieczenie interesów formacji Tuska oraz zdławienie partii opozycyjnych w ramach doktryny „demokracji walczącej”. Sam Bodnar nie miał skrupułów aby zaprzeczać samemu sobie jako prawnik w ciągu ostatnich lat. Wyjaśnieniem jego działań jest kariera zawodowa. Studia ukończył pisząc pracę magisterką o europejskim prawie, co już wskazuje na jego zainteresowania. Studia podyplomowe kończył natomiast w Budapeszcie na sorosowskiej uczelni, czyli Uniwersytecie Środkowoeuropejskim. Tam poznał swojego opiekuna Andrasa Sajo, który popularyzował właśnie „demokrację walczącą”. To konstrukcja polityczno-prawna z 1937 r. Zakładała ona podjęcie przez rząd „demokratyczny” wszelkich działań w celu obrony oraz zdławienia ruchów politycznych czy też społecznych, które mogłyby wykorzystać instytucja demokratyczne do przejęcia władzy i działań „sprzecznych z demokracją”.

Transformacja 2.0

Artykuł omawia także związki Bodnara ze swoimi promotorami doktoratu oraz habilitacji, inicjatywy które powodowały iż w polskie sprawy zaczęło ingerować choćby TSUE, ETPC, co było ingerencją w bieżącą walkę polityczną. Najistotniejszym wątkiem jednak jest to co opublikowano przed wejściem Adama Bodnara do rządu. Współredagował on bowiem publikację pod tytułem „Transformacja 2.0. Przywrócenie demokracji konstytucyjnej w państwach członkowskich Unii Europejskiej”. Publikacja została wydana przez niemieckie wydawnictwo Nomos Verlag. Publikacja informowała o tym, iż po „transformacji 1.0” czyli podniesieniu się państw z systemów postkomunistycznych i przyjęciu demokracji liberalnej będącej symbolem „końca historii” kraje zwieńczyły to przystąpieniem do Unii Europejskiej. Wszystko w powietrze wysadził okres rządów konserwatywnych rządów w niektórych krajach Unii Europejskiej, głównie w Polsce oraz Węgrzech.

Co zrobić?

Publikacja zastanawiała się więc co należy uczynić aby przywrócić demokrację konstytucyjną? Dylemat polegał na tym jak naprawić także swoje członkostwo w Unii Europejskiej, przy poszanowaniu wcześniej nałożonych, europejskich ograniczeń, które określały jakie zmiany są dopuszczalne w ramach demokracji konstytucyjnej opartej na rządach prawa. Prawo Unii Europejskiej będące wcześniej źródłem ograniczeń dla zmian systemowych mogłoby zdaniem publikacji na powrót stać się narzędziem do pełnej demokracji konstytucyjnej oraz przywrócenia członkostwa w Unii Europejskiej. Autor artykułu informuje, iż sam wstęp oddaje treść artykułów. Istotą ich jest pytanie jak wykorzystać prawo Unii Europejskiej bądź prawo międzynarodowe oraz instytucje do zwalczania zmian prawnych w krajach rządzonych przez „populistów”. Poruszana jest także kwestia która pokazuje jak dokonywać przejęcia instytucji obsadzonych przez ludzi, którzy „nie są demokratami”, bądź używając języka Karla Poppera są „wrogami społeczeństwa otwartego”.

Jak mistrz z uczniem

W artykule cytowane są teksty zarówno promotora doktoratu byłego ministra, którym jest prof. Mirosław Wyrzykowski jak i samego Adama Bodnara. W tekście „Pułapka konstytucji” prof. Mirosław Wyrzykowski wskazuje on na problem naruszenie konstytucji gdyby przywracanie praworządności nie będzie możliwe przez dokonywanie zmian ustawowych w Polsce. W publikacji wspiera on więc nadzwyczajne środki, których wymaga nadzwyczajna sytuacja. Nazywa on to sytuacją nadzwyczajnego stanu niekonstytucyjności. Co bardziej absurdalne napisał on, że „wyższa lojalność wobec Konstytucji jest argumentem legitymizującym nadzwyczajne środki, również wtedy, gdy ich legalność może być kontrowersyjna”. Pytaniem pozostaje czy słowo „kontrowersyjna” oznacza tutaj zwyczajne łamanie prawa w sytuacji „nadzwyczajnej”. A celem jak twierdzi prof. Wyrzykowski jest stworzenie nowej doktryny, która miałaby w założeniu zalecać wybieranie między większym, a mniejszym złem. Jego uczeń prof. Bodnar pisał natomiast jako zapowiedź swoich działań nie tylko na temat weryfikacji sędziów ale także o „sprawiedliwości przejściowej”. To warunek jego zdaniem przywrócenia zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Do tego zapowiada on, iż ludzie którzy dopuścili się czynów sprzecznych z systemem konstytucyjnym nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Kończąc swój artykuł Bartosz Lewandowski pisze, iż sprawiedliwość przejściowa „to przecież zwykła zapowiedź represji i łamania prawa!”. Prof. Bodnar będąc już ministrem sprawiedliwości miał powiedzieć, iż będą szukać przepisu prawnego do swoich działań. Ale po co przepis prawny widocznie jeżeli wystarczy publikacja w niemieckim wydawnictwie usprawiedliwiająca i rozgrzeszające wszystkie bezprawne działania w przyszłości.

Bartłomiej Doborzyński

Read Entire Article