„Darmowe” Wi-Fi w hotelu to pułapka. Hakerzy potrzebują 60 sekund, by przejąć twoje hasła do banku

dailyblitz.de 3 hours ago

Po długiej podróży docierasz do hotelu. Pierwsze, co robisz po wejściu do pokoju, to wyciągasz telefon i łączysz się z „darmową” siecią Wi-Fi. To odruch, niemal tak naturalny jak oddychanie. Sprawdzasz media społecznościowe, odpisujesz na maile, a wieczorem logujesz się na konto bankowe, by sprawdzić stan finansów. W tym momencie, nie zdając sobie z tego sprawy, wchodzisz prosto w pułapkę, którą zastawili cyberprzestępcy. Wystarczy im zaledwie 60 sekund w tej samej, pozornie bezpiecznej sieci, by przechwycić Twoje dane, w tym hasła do banku, i wyczyścić Ci konto. To nie jest scenariusz z filmu – to realne zagrożenie, o którym eksperci ds. cyberbezpieczeństwa alarmują od lat.

Iluzja bezpieczeństwa: Dlaczego publiczne Wi-Fi jest tak niebezpieczne?

Podstawowym błędem, jaki popełniamy, jest traktowanie hotelowej sieci Wi-Fi jak naszej własnej, domowej. To fundamentalna pomyłka. Publiczna sieć Wi-Fi, choćby jeżeli jest zabezpieczona hasłem, które otrzymujesz w recepcji, jest z definicji środowiskiem niezaufanym. W tej samej sieci, oprócz Ciebie, zalogowani są dziesiątki lub setki innych, anonimowych użytkowników. A wśród nich może być haker, który cierpliwie czeka na swoją ofiarę.

Hotel oferuje Wi-Fi jako udogodnienie, ale rzadko kiedy inwestuje w zaawansowane systemy bezpieczeństwa sieciowego. Dla hakera, publiczna sieć to idealne pole do polowania, a jego metody są przerażająco skuteczne i szybkie.

Jak haker kradnie Twoje dane w „60 sekund”? Najpopularniejsze metody ataku

Haker nie musi włamywać się do Twojego komputera. Wystarczy, iż jesteś w tej samej sieci. Wykorzystuje on fakt, iż Twój ruch internetowy przepływa przez wspólny router, i stosuje jedną z kilku sprawdzonych metod.

  1. Atak „Evil Twin” (Zły Bliźniak): To najprostsza i najczęstsza metoda. Haker tworzy własny, fałszywy hotspot Wi-Fi o nazwie identycznej lub bardzo podobnej do oficjalnej sieci hotelowej (np. „Hotel_Plaza_GUEST” zamiast „Hotel_Plaza_WiFi”). Twój telefon, który „pamięta” sieci, może połączyć się z fałszywym hotspotem automatycznie, zwłaszcza jeżeli ma silniejszy sygnał. Od tego momentu cały Twój ruch internetowy przechodzi przez laptop hakera. Może on bez problemu przechwycić wszystko, co wysyłasz i odbierasz.
  2. Atak „Man-in-the-Middle” (Człowiek pośrodku): Będąc w tej samej sieci co Ty, haker dzięki specjalnego systemu przechwytuje dane przepływające między Twoim urządzeniem a routerem. jeżeli strona, na którą wchodzisz, nie jest odpowiednio szyfrowana (nie ma protokołu HTTPS), haker widzi Twoje loginy i hasła jak na dłoni.
  3. Sniffing (Węszenie pakietów): dzięki prostych narzędzi haker „nasłuchuje” całego ruchu w sieci. Jest w stanie wyłapywać pakiety danych i analizować je w poszukiwaniu cennych informacji – haseł, numerów kart kredytowych czy prywatnych wiadomości.

Te operacje, dla wprawnego hakera, to kwestia kilkudziesięciu sekund przygotowań. Potem wystarczy, iż zalogujesz się na niezabezpieczoną stronę, a Twoje dane są już jego własnością.

Twoja tarcza obronna: Jak bezpiecznie korzystać z publicznych sieci Wi-Fi?

Czy to oznacza, iż musimy całkowicie zrezygnować z hotelowego internetu? Nie, ale musimy zacząć używać go mądrze i z zachowaniem fundamentalnych zasad cyfrowej higieny.

  1. Potwierdź nazwę sieci w recepcji. Zawsze upewnij się, jaka jest dokładna, oficjalna nazwa sieci Wi-Fi. Unikniesz w ten sposób połączenia z hotspotem „złego bliźniaka”.
  2. Używaj VPN (Virtual Private Network). To absolutnie najważniejsze i najskuteczniejsze zabezpieczenie. VPN tworzy zaszyfrowany tunel między Twoim urządzeniem a internetem. choćby jeżeli haker przechwyci Twoje dane, będą one dla niego bezużytecznym, zaszyfrowanym ciągiem znaków. Włączenie VPN przed połączeniem się z publiczną siecią to dziś konieczność.
  3. Sprawdzaj, czy strona jest szyfrowana (HTTPS). Zanim wpiszesz jakiekolwiek dane, spójrz na pasek adresu w przeglądarce. Musi tam być symbol kłódki i adres zaczynający się od https://. Litera „s” oznacza „secure” (bezpieczny). Nigdy nie loguj się na stronach, które mają tylko http://.
  4. Do operacji wrażliwych używaj danych komórkowych. jeżeli musisz zalogować się do banku, zrobić przelew czy dokonać ważnego zakupu, wyłącz Wi-Fi i użyj własnego internetu mobilnego (LTE/5G). Twoje połączenie komórkowe jest znacznie bezpieczniejsze niż jakakolwiek publiczna sieć Wi-Fi.
  5. Wyłącz automatyczne łączenie z sieciami Wi-Fi w ustawieniach telefonu. Dzięki temu urządzenie nie połączy się samoczynnie z potencjalnie fałszywym hotspotem.

Hakerzy, którzy polują na dane w hotelowych sieciach, nie są genialnymi cyberprzestępcami z filmów. Często to oportuniści, którzy wykorzystują ludzką skłonność do wybierania wygody ponad bezpieczeństwo. „Darmowe Wi-Fi” to potężny wabik, który usypia naszą czujność.

Musimy zrozumieć, iż w dzisiejszym świecie odpowiedzialność za nasze cyfrowe bezpieczeństwo spoczywa przede wszystkim na nas samych. Hotel zapewnia nam łóżko i dach nad głową, ale nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa otwartej sieci, z której korzystają setki osób. Traktowanie każdej publicznej sieci Wi-Fi jako potencjalnie wrogiego terytorium to nie paranoja, ale zdrowy rozsądek. Te kilka prostych kroków – weryfikacja sieci, użycie VPN i danych komórkowych do wrażliwych operacji – to niewielka cena za pewność, iż po powrocie z wakacji nasze konto bankowe nie będzie puste.

More here:
„Darmowe” Wi-Fi w hotelu to pułapka. Hakerzy potrzebują 60 sekund, by przejąć twoje hasła do banku

Read Entire Article