Zbyt krótko, by mobbingować?
Pierwsze informacje o niepokojących praktykach w Kancelarii Senatu pojawiły się w styczniu 2022 r. Poszkodowany pracownik, który był wówczas zatrudniony jako fotograf, twierdził, iż Anna Godzwon, była wiceszefowa Centrum Informacyjnego Senatu, krytykowała go publicznie, zarzucała mu niewłaściwy ubiór, monitorowała jego aktywność w mediach społecznościowych, okazywała niechęć, a także wydawała nieprecyzyjne polecenia i oczekiwania.
Sprawą początkowo zajęła się senacka komisja ds. przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji. Chociaż opinie komisji były podzielone, w lutym 2022 r. ustalono, iż doszło do skandalicznych praktyk, ale nie uznano ich za mobbing. Powodem miało być to, iż czynności te trwały zbyt krótko, podczas gdy mobbing w świetle przepisów jawi się jako zachowanie, które musi trwać przez dłuższy czas.
Poszkodowany pracownik nie chciał jednak, by sprawa została zbagatelizowana. Skierował ją do sądu pracy. Zawiadomienie trafiło również do prokuratury, która prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia praw pracownika z art. 218, par. 1 Kodeksu karnego, co jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do dwóch lat.
Chodzi o nadużycie i zastraszanie w izbie wyższej parlamentu poprzedniej, czyli X kadencji. Za praktyki mające znamiona mobbingu miała być odpowiedzialna Anna Godzwon, bliska współpracownica byłego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. https://t.co/0LJOZLdlDD
— Alfred (@Alfred111111113) January 20, 2024
Bagatelizowanie problemu
Wspomniany fotograf nie jest jedyny. Oprócz niego dwie kolejne osoby uzyskały status pokrzywdzonych w sprawie dotyczącej naruszenia Kodeksu pracy. W marcu zeznawały one w równoległej sprawie.
Z zeznań obu kobiet wynika, iż kierownictwo Senatu, w tym marszałek Tomasz Grodzki, było świadome sytuacji pracowników, którzy byli nękani przez Annę Godzwon. Ze względu na bliskie relacje szefowej Działu Prasowego CIS z Małgorzatą Daszczyk, kilka można było jednak zrobić.
Portal Interia podaje, iż fotograf trafił do szpitala po jednym z wyjazdów zagranicznych, do którego zawiozła go koleżanka. Lekarze wspomnieli choćby o „stanie przedzawałowym”. Kobieta zeznała, iż fotograf był często spanikowany, niezależnie od tego, czy znajdował sie na wyjeździe, czy też nie. Praca w Kancelarii Senatu miała tak duży wpływ na jego codzienność, iż towarzyszył mu niepokój.
Koleżanka również przyznała, iż brała leki uspokajające podczas wyjazdów z Anną Godzwon. Z zeznań kobiet wynika także, iż pracownicy CIS zgłaszali problem zachowań mobbingowych do szefa Kancelarii Senatu Adama Niemczewskiego, który jednak miał zlekceważyć ich sygnały.
Atmosfera zastraszenia, wylądowanie w szpitalu w stanie przedzawałowym czy regularnie przyjmowane leki uspokajające – to obraz pracy byłych pracownic Kancelarii Senatu. Za praktyki mające znamiona #mobbing miała być odpowiedzialna Anna Godzwon, bliska współpracowniczka #Grodzki👇 pic.twitter.com/YjkqajRW6Y
— 🇵🇱 Antyfarmazon 🇵🇱💪 (@ZaPLMundurem) January 19, 2024
Były urzędnik zeznaje
Świadek, który zeznawał przed sądem 11 kwietnia, opisał sytuację w Kancelarii Senatu. Nie ujawniono jego tożsamości dla, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. On także potwierdził iż problemy z mobbingiem wynikały z działań Anny Godzwon, która próbowała zdyskredytować pracę Działu Nowych Mediów w Centrum Informacyjnym Senatu.
Były urzędnik Kancelarii Senatu przyznał, iż z powodu niedoborów kadrowych i szybkiego tempa pracy zdarzały się błędy, które wicedyrektor CIS wykorzystywała do własnych celów. Z jego zeznań wynika, iż Godzwon często używała autorytetu marszałka Tomasza Grodzkiego, choćby w przypadku drobnych uwag, które były przekazywane senatorowi.
Świadek zauważył, iż Godzwon kierowała uwagi do pracowników, którzy jej nie podlegali, a także domagała się zwolnienia niektórych z nich, w tym wspomnianego fotografa, który pozwał Kancelarię Senatu. Uwagi dotyczyły między innymi zbyt głośno działającego aparatu oraz ubioru, co powodowało stres u pracownika.