Wojska radzieckie miały takie określenie: „razwietka bojom”, czyli „rozpoznanie walką”.
Obserwując poczynania Trumpa, mam takie wrażenie, iż on tak właśnie prowadzi politykę. Zmieszał z błotem Ukrainę, popatrzył, co się wydarzyło, i całkowicie wycofał się z mieszania z błotem.
A co się wydarzyło? Ano, Europa się skonsolidowała, Szejkowie się wnerwili, Rosjanie dalej bombardowali, Chińczyki dali do zrozumienia, iż się łatwo dogadają z Europą, a większość Amerykanów się wk…iła.
Więc Trump udał, jakby nic się nie stało w Gabinecie Owalnym, i zrobił zwrot o 180 stopni: znowu Ukraina jest cacy, a Rosja jest be.
My, Europejczycy, jednak na takie idiotyczne gierki nie powinniśmy dawać się nabrać. Naszym interesem jest Ukraina w Unii Europejskiej i NATO, a nie Ukraina jako kolonia amerykańska sąsiadująca ze zlepkiem niezależnych państw („Europa ojczyzn”).
Naszym interesem jest stworzenie Stanów Zjednoczonych Europy ze wspólną armią, ze wspólną walutą, ze wspólnymi badaniami naukowymi. Zarówno USA, jak i Chiny, nie mówiąc o Rosji, bardzo boją się takiego konkurenta i będą robić wszystko, żebyśmy się nie zjednoczyli.
Michał Leszczyński