Cold War Liberals: Jean-Jacques Servan-Schreiber

liberte.pl 1 year ago

Do aktywnej polityki trafia kilka typów ludzi. W zbiorowej pamięci, jako politycy najwybitniejsi, pozostają najczęściej ci, którzy okazali się biegli w politycznej grze, skutecznie kalkulowali i kreślili strategie, nawiązywali sojusze i umiejętnie generowali wygrywające wybory społeczne podziały. Rzadziej sprawdzają się w tych zawodach natomiast polityczni myśliciele, którzy swoje zaangażowanie rozumieją w kategoriach misji popularyzowania określonych idei i wizji rozwojowych. Dla nich lepiej jest pozostać w świecie mediów, nauki lub ewentualnie włączyć się w prace instytutów analitycznych. Przekroczenie przez nich progu areny walki o mandaty parlamentarne zwykle przynosi rozczarowanie. Gdy jednak oddziałują na tyle silnie, iż ich poglądy przenikają później przez niemal całe spektrum sceny politycznej, to warto ich nazwisk nie zapominać. A tego rodzaju postacią we francuskim życiu politycznym drugiej połowy XX w. okazał się publicysta, eseista i błyskotliwy myśliciel polityczny, Jean-Jacques Servan-Schreiber.

Servan-Schreiber, znany w swoim czasie jako „JJSS”, urodził się w Paryżu w 1924 r. w politycznie niezwykle aktywnej rodzinie o korzeniach żydowskich i pruskich. Jego ojciec był założycielem i redaktorem gospodarczego pisma „Les Échos” i stale obracał się w politycznych kręgach, wciągając w to swoje dzieci. Matka pełniła funkcję mera. Jedna z sióstr miała zostać senatorką i również merem, zaś reszta rodzeństwa poszła w ślady ojca i zajęła się politycznym dziennikarstwem. Sam JJSS był dzieckiem o wybitnych wynikach w nauce i skłonnym do ciężkiej pracy. W 1943 r. został przyjęty do słynnej Szkoły Politechnicznej „X”, którą ukończył 4 lata później (pomimo przerwy na odbyte w amerykańskim stania Alabama szkolenie na pilota myśliwca – JJSS wraz z ojcem przyłączył się do sił Wolnej Francji de Gaulle’a, ale nie zdążył wziąć udziału w realnej walce na frontach II wojny światowej). Pomimo ukończenia studiów inżynierskich, nigdy nie podjął pracy w zawodzie technicznym. Pociągała go polityczna publicystyka i to tam miał swoją szeroką wiedzę o technologiach niedługo wykorzystać.

Po kilku latach publikowania na łamach „Le Monde” (gdzie jako znawca USA specjalizował się w sprawach zimnej wojny), Servan-Schreiber współzałożył „L’Express”. Pismo było początkowo cotygodniową wkładką do jego rodzinnej gazety „Les Échos”, ale w przyszłości miało się uniezależnić i stać czołowym francuskim tygodnikiem społeczno-politycznym (pisali tam i Sartre, i Malraux, i Camus), cieszącym się wielkim wpływem na przebieg debaty publicznej w kraju. Pismo uzyskało jaskrawy profil i wpływy dzięki zainteresowaniu JJSS problematyką dekolonizacji. Servan-Schreiber był jednym z pierwszych francuskich piór, które otwarcie uznały konieczność tego procesu, czemu dał wyraz już w serii tekstów o wojnie w Indochinach. W 1956 r. JJSS znalazł się na froncie wojny algierskiej i na podstawie swoich doświadczeń napisał głośną książkę, która bez ogródek ukazywała brutalność postępowania armii francuskiej i znacząco wpłynęła na opinię publiczną.

Początkowo ważnym sojusznikiem Servana-Schreibera w świecie polityki był inny zwolennik dekolonizacji Pierre Mendès-France, lider Partii Radykalnej i premier Francji przez kilka miesięcy. „L’Express” odegrał istotną rolę w promowaniu tego polityka i utorował mu w sumie drogę ku władzy. Pomimo późniejszego politycznego rozejścia się obu panów, ten okres prawdopodobnie wpłynął na późniejsze partyjne wybory JJSS.

Servan-Schreiber i jego pismo najmocniej rozminęły się z ocenami opinii publicznej w 1958 r., gdy aktywnie oponowali przeciwko powrotowi generała de Gaulle’a do polityki. Kilka następnych lat było czasem „smuty” w życiu zawodowym i prywatnym JJSS. Doświadczenie to stało się jednak ogniwem decyzji o unowocześnieniu profilu pisma, które zaczęło naśladować format amerykańskiego „Time” czy niemieckiego „Der Spiegel” i odzyskiwało czołową pozycję poruszając gorące tematy lat 60-tych, takie jak rewolucja obyczajowa, prawa kobiet i rozwój technologiczny. „L’Express” stał się liberalnym tygodnikiem sensu stricte.

JJSS przeistoczył się w kogoś, kto był równocześnie medialnym „mogulem”, jak i błyskotliwym myślicielem, kojarzonym z nowymi i progresywnymi ideami. Stał się więc w pewnym sensie ucieleśnieniem rosnącego znużenia Francuzek i Francuzów konserwatywnym stylem polityki gaullistów, acz równocześnie, jako zasadniczo antysocjalista, nie mógł być kojarzony z lewą stroną sceny politycznej.

W środku zimnej wojny JJSS skupił się bowiem na aspekcie rynkowej konkurencji nie tyle pomiędzy skonfliktowanymi systemami i blokami państw (tu o rynkowej konkurencji trudno było mówić), a pomiędzy państwami zachodniej Europy a USA – formalnie i realnie sojusznikami geopolitycznymi, ale jednak rywalami na polu handlu, innowacji technicznych i gromadzenia potencjału rozwoju. Servan-Schreiber dostrzegł, iż Amerykanie i ich firmy deklasują Europę niemal w każdej kategorii – strategii zarządzania w gospodarce, rozwoju narzędzi technologicznych czy potencjału badań naukowych. Z tej konstatacji zrodziła się w 1967 r. niezwykle głośna książka „Wyzwanie amerykańskie”, która sprzedała się w samej Francji w 600.000 egzemplarzy (liczba wówczas absolutnie niesłychana dla politycznego eseju), ale rozeszła się także po całej Europie (15 tłumaczeń), którą następnie JJSS zjeździł w bardzo udanej trasie spotkań autorskich. Z wniosków wysnutych w książce Servan-Schreiber skonstruował program polityczno-gospodarczy, którego osiami stały się: pogłębienie integracji europejskiej w kierunku Europy federalnej, wprowadzenie wspólnej europejskiej waluty, transnarodową kooperację Europejczyków we wszystkich dziedzinach kluczowych dla rozwoju technologicznego, zaś we Francji postulaty odnosiły się do zanegowania gaullizmu i daleko posuniętej decentralizacji. Mimochodem – to trzeba jednak dodać – książka Servana-Schreibera rozbudziła narodową dumę Francuzów, zwłaszcza w odniesieniu do ich stale obecnej potrzeby konkurowania z USA.

Bieżącą polityką partyjną JJSS zajmował się przez niecałe 10 lat, w dekadzie lat 70-tych. Po wypchnięciu de Gaulle’a z polityki został najpierw sekretarzem generalnym, a w 1971 r. przewodniczącym Partii Radykalnej. Zakotwiczył ją na dobre w liberalnym centrum (prowokując rozłam i odejście grupy działaczy zorientowanych na bliską współpracę z socjalistami), zaś swój program odnowy technologicznej, reformy administracyjnej i integracji europejskiej „przetłumaczył” na język partyjny w postaci nowego programu partii, tzw. „Manifestu Radykalnego”. Jednak w polityce najskuteczniejszy był w roli nieformalnego doradcy, którą to rolę pełnił zarówno na początku swojej politycznej drogi w odniesieniu do przyszłego liberalnego prezydenta Valéry’ego Giscarda d’Estaing (który był jego przyjacielem z lat studenckich) i liderów partii chadeckich (z którymi zawarł centrowy sojusz polityczny), a także już po odejściu z aktywnej polityki, znów w otoczeniu Giscarda d’Estaing, ale i dla nowego, socjalistycznego prezydenta Mitteranda (także prywatnie przyjaciela JJSS).

W polityce jego dziełem było wejście radykałów w sojusz centroprawicowy z ugrupowaniami chadeckimi i prawicowo-liberalną partią Giscarda d’Estaing. W parlamencie bywał często przez niepełne kadencje, przegrywając niekiedy wybory w swoim okręgu, ale powracając dzięki wyborom uzupełniających w innym okręgu. Ministrem ds. reform w rządzie Jacquesa Chiraca był w 1974 r. krótko, gdyż nie mógł pogodzić się z powrotem Francji do testowania broni nuklearnej. Ostatecznym niepowodzeniem była próba startu w wyborach europejskich 1979 r. z własną listą, po odejściu z partii. Lista uzyskała niecałe 2% głosów, a JJSS porzucił arenę polityczną.

W późniejszych latach zajmował się promocją rozwoju technologicznego i informatycznego, zarówno w kraju, jak i w USA, gdzie zajmował się współpracą międzynarodową Carnegie Mellon University. W latach 80-tych napisał kolejną książkę-przestrogę. W „Wyzwaniu światowym” przestrzegał Europejczyków z kolei przed tym, iż pozostają technologicznie w tyle za Japonią.

Po latach walki ze skutkami choroby Alzheimera, JJSS zmarł w 2006 r.

Read Entire Article