Trudno jest czytać pełne nienawiści komentarze i ustalać miejscowość, gdzie w budynek mieszkalny trafiła rosyjska rakieta, bo na zdjęciach ratowników dom obok przypomina twój. Boleśnie jest obserwować na granicy autobus z ukraińskimi żołnierzami, którzy jadą na szkolenia, i czytać na Instagramie post wolontariuszki o zrzutce na czarne worki na front.