Co Berlin może zrobić dla Strefy Gazy? Tak to widzi niemiecka prasa

natemat.pl 3 hours ago
Niemiecka prasa pisze we wtorek o sytuacji w Strefie Gazy. I zastanawia się, jak Niemcy mogą pomóc złagodzić cierpienie. Pisze o tym we wtorek DW.


Niemiecka prasa komentuje we wtorek (05.08.25) m.in. sytuację zakładników i zapowiadanie przez UE możliwe kroki ws. Izraela.

To byłby po części antysemicki bojkot


„Na długo przed atakiem terrorystycznym Hamasu na Izrael pojawiły się wezwania do bojkotu izraelskich firm, artystów i uniwersytetów. Przywołany przy tym szereg argumentów ma charakter mocno wyobrażeniowy. Inaczej jest, gdy pojawiają się wezwania do wykluczenia izraelskich naukowców z unijnego programu finansowania „Horizon Europa” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

„Komisja Europejska opowiada się za częściowym anulowaniem takich możliwości finansowania. Dotknęłoby to, w wysokości około 200 mln euro, przede wszystkim izraelskie startupy prowadzące badania w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji i technologii dronów. To byłby w ogóle nieśmieszny, po części antysemicki bojkot osób niezaangażowanych, sprzedawców dóbr konsumpcyjnych czy uniwersytetów, z których większość nie należy do obozu Netanjahu” – przestrzega gazeta z Frankfurtu.

Sankcje? To trudne


„Co Republika Federalna Niemiec może zrobić, aby złagodzić cierpienie?”– zastanawia się komentator „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu na południu Niemiec. „W dyplomacji minister spraw zagranicznych (Johann) Wadephul osiągnął właśnie granice możliwości. Kanclerz i minister postawili wszystko na jedną kartę – zmieniono ton. Symbolicznie również. Zrzut żywności z powietrza może przynieść jedynie niewielką poprawę, ale jest sygnałem, iż Niemcy dostrzegają cierpienie Palestyńczyków” – wylicza gazeta.

„Inicjatywa Hanoweru i Bonn, które chcą przyjąć straumatyzowane dzieci, również wpisuje się w tę kategorię. Co jeszcze? Niemcy, które nie wyliczają, jaka broń trafia do Izraela, mogłyby nie dostarczać broni przeznaczonej do ataku. Sankcje? To trudne, biorąc pod uwagę nazistowską przeszłość tego kraju, który już odmówił kupowania u Żydów – co doprowadziło do największej zbrodni przeciwko ludzkości w historii. Ergo: również ten pokój można uzyskać tylko poprzez słowa” – czytamy.

Z kolein „Frankenpost” z Hof w Bawarii zarzuca niemieckim władzom, iż dyplomatycznie robią za mało, żeby uwolnić kilku Niemców, którzy są wśród wciąż przetrzymywanych w Strefie Gazy zakładników: „Dyplomacja odnosi zwykle sukcesy, gdy działa po cichu. Zgadza się. Ale czy naprawdę podejmujemy wszelkie wysiłki, aby zakładnicy wrócili do swoich rodzin? Najlepszą polisą ubezpieczeniową za granicą powinna być pewność, iż państwo stoi po stronie swoich obywateli. jeżeli to wsparcie zawsze działa tak 'dobrze', jak w przypadku niemieckich zakładników, to przed każdą podróżą zagraniczną lepiej się modlić, aby nie znaleźć się w sytuacji, w której trzeba by polegać na pomocy swojego rządu. Wtedy można być pozostawionym samemu sobie. A to nie jest wcale dobre”.

Hamas dalej prowadzi swoją grę


„Hamas właśnie przypomniał nam zdjęciami wychudzonych ludzi: wciąż przetrzymuje Izraelczyków i obywateli innych państw jako zakładników; przetrzymuje także około 2 milionów mieszkańców Strefy Gazy jako kartę przetargową. Podczas gdy ludzie uciekają, głodują i umierają, bojownicy okopują się pod ziemią i dalej prowadzą swoją cyniczną grę. Paliwo jest przeznaczane na rakiety, szpitalom go brakuje. Takie priorytety!” pisze „Neue Osnabrücker Zeitung” z Dolnej Saksonii.

„Jednostronne uznanie niezdolnego do przetrwania państwa palestyńskiego jest groźne. Do zawieszenia broni w Strefie Gazy musi istnieć inna droga. Zaczyna się ona od złożenia broni przez Hamas i ostatecznego uwolnienia zakładników. Najlepiej od razu wszystkich dwóch milionów ludzi w Strefie Gazy” – czytamy.

(DPA/mar)


Opracowanie: Monika Margraf


Read Entire Article