

W opublikowanym na stronach resortu handlu oświadczeniu rzecznik podkreślił, iż ewentualne podniesienie ceł przez USA to „typowe jednostronne działania hegemoniczne”. Chiny uważają, iż amerykańskie groźby ujawniają „naturę szantażu” i są nie do zaakceptowania.
Jest to reakcja na słowa prezydenta Donalda Trumpa, który zagroził w poniedziałek, iż nałoży w środę dodatkowe, 50 proc. cło na Chiny, jeżeli Pekin nie wycofa się ze swoich ceł odwetowych w wysokości 34 proc. na wszystkie towary z USA, które chińskie władze zapowiedziały w piątek. Mają one wejść w życie 10 kwietnia.
Chiny ostrzegają Donalda Trumpa
„Jeśli Stany Zjednoczone będą upierać się przy swoim, Chiny będą im towarzyszyć do końca” — oświadczył rzecznik resortu, który nie został wymieniony z nazwiska.
Rzecznik podkreślił, iż podjęte przez ChRL środki odwetowe miały na celu ochronę „suwerenności, bezpieczeństwa i interesów” rozwojowych Chin, a także utrzymanie normalnego międzynarodowego porządku handlowego.
Komunistyczne władze w Pekinie wezwały Waszyngton do „natychmiastowego skorygowania błędnych działań”, zniesienia wszystkich „jednostronnych ceł” nałożonych na Chiny, zaprzestania „represji” gospodarczych i handlowych oraz rozwiązania sporów poprzez „równy dialog oparty na wzajemnym szacunku”.
„Presja i groźby nie są adekwatnym sposobem radzenia sobie z Chinami” – powtórzył rzecznik, dodając, iż wojna handlowa nie ma zwycięzców, a protekcjonizm nie prowadzi do niczego dobrego.
Gdyby Trump spełnił swoją groźbę, a nowe 50-proc. cło zostałoby dodane do już wcześniej ogłoszonych, oznaczałoby to, iż stawka podstawowa dla niemal wszystkich towarów z ChRL wyniesie 104 proc.