O rosyjskiej ofensywie w obwodzie charkowskim było głośno w maju bieżącego roku, kiedy to jednostki rosyjskie przekroczyły granicę z Ukrainą, a lufy ich czołgów zostały skierowane na Charków oraz Wołczańsk. Operacja ta zakończyła się fiaskiem, a Rosjanie nie podeszli na przedpole Charkowa oraz utknęli we Wołczańsku. Tymczasem niepokojąco dla Ukraińców rozwija się sytuacja we wschodniej części obwodu charkowskiego nad rzeką Oskoł. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wyczerpanie wojną, a także konieczność przerzucania wojsk na inne odcinki linii frontu.