Brejza nie odpuszcza Nawrockiemu. Tak dziennikarz tłumaczy samochwalny wywiad z "Batyrem"

natemat.pl 1 day ago
"Zaniedbanie zawodowe" i "działanie wątpliwe zawodowo" – tak obecny szef TVP w Gdańsku nazwał słynny wywiad z Tadeuszem Batyrem, którego udawał Karol Nawrocki. To na antenie gdańskiej Telewizji Polskiej ukazała się słynna rozmowa, podczas której obecny kandydat PiS na prezydenta, ówczesny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, wystąpił jako Tadeusz Batyr i chwalił samego siebie, czyli Karola Nawrockiego.


P.o. dyrektora oddziału Telewizji Polskiej w Gdańsku Marek Wałuszko odpisał na pytania Krzysztofa Brejzy, eurodeputowanego Koalicji Obywatelskiej.

"Zakładając, iż prowadzący wiedzieli lub powinni wiedzieć, iż osoba podająca się za Tadeusza Batyra to Karol Nawrocki, to samo wywołanie pytaniem wątku historyka Karola Nawrockiego jest dziennikarsko wątpliwe. Z kolei brak reakcji ze strony osób prowadzących na to, co gość odpowiedział, uznać należy za zaniedbanie zawodowe. Choćby dlatego, iż stworzyło to rozmówcy możliwość autopromocji i dodatkowo wprowadziło odbiorców audycji w błąd" – stwierdził Wałuszko. Krzysztof Brejza opublikował jego pismo na X.



Szef TVP Gdańsk dodał, iż "z oczywistych przyczyn niemożliwe jest udzielenia odpowiedzi, jakie były pobudki zachowań czy też zaniechań ze strony osób prowadzących przedmiotową rozmowę".

Kto przeprowadził wywiad z "Batyrem"?


"Wszyscy wiedzieli, kto to jest. Karol Nawrocki został wtedy dopiero co dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej i nie chciał się ujawniać. Dlatego wystąpił pod pseudonimem" – mówił w rozmowie z naTemat.pl jeden z autorów materiału, Sylwester Domański. Drugą osobą prowadzącą rozmowę była Joanna Marzecka.

Według "Dziennika Bałtyckiego" za scenariusz i realizację programu odpowiadała Joanna Strzemieczna-Rozen. Była to ówczesna szefowa TVP Gdańsk; stanowisko dostała w 2016 roku od Jacka Kurskiego, ówczesnego prezesa TVP.

Prowadzący znali tożsamość rozmówcy. Przypomnijmy: Nawrocki z zamaskowaną twarzą i zmienionym głosem wystąpiła jako autor książki "Spowiedź Nikosia zza grobu". Jako Batyr, chwalił prace badawcze Karola Nawrockiego, czyli komplementował sam siebie pod osłoną fałszywej tożsamości. Prowadzący rozmowę założyli ciemne okulary.

"To był mój pomysł. Miało być tajemniczo i trochę dowcipnie. Formuła programu na to pozwalała" – opowiadał Domański w rozmowie z Mateuszem Przyborowskim z naTemat.pl.

Oto fragment tej rozmowy:


Mateusz Przyborowski, naTemat.pl: Czy po tym, jak wyszło na jaw, iż to Karol Nawrocki pod pseudonimem Tadeusz Batyr napisał biografię ojca chrzestnego trójmiejskiej mafii...

Sylwester Domański: Nie no, wszyscy wiedzieli, iż on to napisał.

Wszyscy?


Osoby, z którymi ja rozmawiałem, wiedziały.

Czy nie jest panu wstyd, iż przeprowadził pan taki wywiad z Karolem Nawrockim?


To tak samo, jakby pana zapytano, czy nie jest panu wstyd, bo z kimś kiedyś pan rozmawiał. To było dawno temu. Pracowałem w telewizji, przeprowadzałem wywiady z różnymi ludźmi. I tyle.

Tak Nawrocki tłumaczy się z samochwalstwa pod fałszywym nazwiskiem


Szef IPN i kandydat PiS na prezydenta długo nie przyznawał się do swojej drugiej tożsamości. Jego sztab wyborczy ostatecznie jednak potwierdził, iż Tadeusz Batyr to alter ego Karola Nawrockiego. Publicznie przyznał się do tego również sam polityk.

Na niedawnej konferencji prasowej Nawrocki mówił, iż biografia gangstera z Trójmiasta miała trafić do księgarń, on akurat zmieniał pracę. Po tym, jak PiS przejęło władzę, dostał awans – ze stanowiska naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku przeniósł na fotel dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w tym samym mieście.

– Nie chciałem angażować Muzeum II Wojny Światowej, które nie zajmowało się czasem PRL, w moją publikację odnoszącą się do owoców badawczych w czasach Instytutu Pamięci Narodowej – tłumaczył.

Read Entire Article