Bożena Ratter: Rozwiązanie tej kwestyi zależy nie tylko od czynników postronnych...
Rozwiązanie tej kwestyi zależy nie tylko od czynników postronnych, ale i w naszem ręku spoczywa
W niedługim czasie powinien rozstrzygnąć się problem nader ważny: zagadnienie granic Polski. Rozwiązanie tej kwestyi zależy nie tylko od czynników postronnych, ale i w naszem ręku spoczywa (Palcówka 1919 nr5) – Polacy w listopadzie 1918 walczyli o kształt granic po wskrzeszeniu Polski po 123 latach, gdy tymczasem 22 listopada 2023 roku europosłowie w Parlamencie Europejskim decydują o Jej pozbyciu się. Chcą ponownie włączyć Polskę do Generalnego Gubernatorstwa i wykluczyć z cywilizacji łacińskiej. Nomen omen głosowanie odbywa się w rocznicę odzyskania Lwowa z rąk ukraińskiego agresora 22 listopada 1918 roku.
Co powiedział Piłsudski na posiedzeniu Pierwszego Sejmu Polski 10 lutego 1919 roku?
Wysoka Izbo! W wielkim chaosie i rozprzężeniu, które ogarnęły po wojnie całą środkową i wschodnią Europę, chciałem właśnie z Polski uczynić ośrodek kultury, w którym rządzi i obowiązuje prawo! Wśród olbrzymiej zawieruchy, w której miliony ludzi rozstrzygały sprawy jedynie gwałtem i przemocą, dążyłem, by właśnie w naszej ojczyźnie konieczne i nieuniknione tarcia społeczne były rozstrzygane w sposób jedynie demokratyczny za pomocą praw stanowionych przez wybrańców narodu…
Co powiedział Premier Ignacy Paderewski na posiedzeniu Pierwszego Sejmu Polski 10 lutego 1919 roku? Po powitaniu Sejmu podkreślił premier, iż za Polskę nie tylko walczyli wojownicy. Walczyli za nią i o nią rycerze słowa, nauki i dźwięków.
Wysoka Izbo! Odrodzenie ojczyzny poczęło się w ciemności, krwi i bólu. Zmęczona długą wojną, nękana przez najeźdźców ojczyzna nasza zubożała. Zniszczono jej pola, bez litości wytrzebiono lasy, zrujnowano przemysł i ekonomiczne bogactwo doszczętnie. Ustał nasz handel zewnętrzny, przerwały się niemal zupełnie nasze stosunki z cywilizowanym światem. Tysiące ludzi znalazło się bez pracy, bez chleba, bez zdrowia. Powrót uchodźców i jeńców ze wschodu i zachodu powiększa z każdym dniem liczbę tych ofiar polskiej niedoli, O wszystkich powinniśmy pamiętać, a o tych byłych wojskowych chyba, iż najwięcej, bo ci niewątpliwie najbardziej cierpieli.
(…) Polska wielkiej armii wymaga. Od północnego wschodu i wschodu idzie do nas zaraza. Od północnego wschodu płynie ku nam krwawa fala rosyjskiego bolszewizmu. Bolszewizm upadnie, bo upaść musi, ale obym był złym prorokiem, na gruncie jego może powstać nie tylko republika, ale i carat jakiś nowy. Tymczasem w tej Rosyi rozszalałej i chaotycznej żyją setki tysięcy rodaków naszych, żyją w głodzie, chłodzie, nędzy, grozie i trwodze. Tysiące ich już rozstrzelano jak zajęce. Mińsk Pińsk i Wilno nasze w bolszewickich rękach. Niebezpieczeństwo jest wielkie i groźne. ( posiedzeniu Pierwszego Sejmu Polski )
O ile postawa wzbogaconych na ich wysiłku współczesnych Polaków (czy może wrogiej mniejszości ubranej w polską skórę?) ulega zmianie, to nienawiść sąsiadów z cywilizacji turańskiej do polskości jest niezmienna, pisano w 1919 roku, iż „w byłej Galicyi współczynnik nienawiści narodowej jest nienaturalnie wysoki”. W listopadzie 2023 roku wystarczy brak zgody na uprzywilejowaną pozycję przewoźników z Ukrainy, a w Ukraińcach budzi się banderowski instynkt w okrzykach w Korczowej: "gierojom Slava" i "Smert Lachom".
Po zakończeniu wojny w 1918 roku trwały batalie o odzyskanie wszystkich granic i dostępu do morza, o czym informuje Placówka z 1919 nr 5:
Gdańsk nasz! Dobrą przysługą oddał sprawie polskiej znany publicysta krakowski, p. Antoni Chołoniewski, ogłaszając nakładem księgarni S. A. Krzyżanowskiego aktualną broszurę, uzasadniającą nasze prawa do Bałtyku. Przetłumaczona na obce języki, znajdzie się ona niezawodnie na stole konferencyjnym bawiących w Polsce misyj zagranicznych, jako jeden więcej dokument, wołający pełnym głosem o nasze prawa do Bałtyku.
(…)Jeżeli Państwo Polskie, wedle maksymy, głoszonej przez ententę, ma zakwitnąć i stać się istotną zaporą przeciw zapędom niemieckim z jednej strony, rosyjskim z drugiej, o ile ma spełnić wyznaczoną mu misyę, musi posiadać Gdańsk i polskie od wieków Pomorze. Podsuwana sprytnie przez Prusaków neutralizacya Gdańska, jest środkiem połowicznym, krzywdzącym nas w wysokim stopniu, a skoro koalicya zamierza Czechom oddać część niemiecką królestwa czeskiego, co więcej - Żydom Palestynę! -o ileż słuszniej należy się Polsce Gdańsk z Pomorzem. (Placówka 1919 nr 5 Lwów)
W czasie trwania Pierwszego Sejmu Polski 10 lutego 1919 roku trwała walka z ukraińskim najeźdźcą, o czym mówił Premier Ignacy Paderewski:
Wysoki Sejmie! Obrona Lwowa przeciwko kozaczyźnie była i jest jedną z najpiękniejszych kart dziejów naszych. Ale ta obrona Lwowa z miesięcy ostatnich tygodni i dni bodaj jest piękniejszą i szczytniejszą jeszcze. Podjęły ją niewiasty, dziewczęta i dzieci nasze a prowadzą ją dalej nieustraszone i mężne, ubogie, ale bohaterskie wojska nasze. Obrończyniom i obrońcom Lwowa cześć! Nasze już były z ziemią lwowską te czerwone grody bez mała przed tysiącem lat. Włodzimierz kijowski na Lachach je zdobywał! Odebrana Polakom, zdobyta ponownie przez Rusinów, stała się ta ziemia w roku 1140 samodzielnym państwem, które przeszedłszy zmienne burzliwe losy po 200 latach istnieć przestało. Od roku 1310 tj. od chwili, gdy drogą spadku po ostatnim władcy Bolesławie mazowieckim objął te ziemie Kazimierz Wielki w posiadanie, stał się Lwów i Ruś Czerwona częścią składowa i nierozerwalną Polski. Czym jest Lwów dla Polski, jak jest jej drogi, jest nieodzowny, tego chyba Polakom tłumaczyć nie trzeba.
Na południowym wschodzie Lwów jest najpotężniejszą wolności ostoją, jest strażnicą polskiego ducha, jest ogniskiem polskiej myśli. jeżeli Warszawa była i jest sercem Polski, to przez długie lata ucisku i niewoli Kraków i Lwów były jakoby płuc dwoje, którymi cały naród chłonął niezbędne dla życia wolności powietrze. Lwów był polski, jest polski i polskim będzie. Ale nie sam Lwów tylko. Na Czerwonej Rusi, na Wołyniu, Podolu i Ukrainie żyje w tej chwili przeszło 3 miliony Polaków. Trzy miliony nie szlachty, ale ludu polskiego. My o nich pamiętać musimy! Dlatego prawa naszego do pokojowego na tych kresach współżyciu, prawa naszego, do udziału w pokojowym rozwoju i postępie na tych ziemiach, wyrzec się nic możemy i nie wyrzekniemy! (posiedzeniu Pierwszego Sejmu Polski)
Kuchnie polowe
Kiedy zapadał zmierzch, wyjeżdżały na pozycyę. Młody chłopak powoził, przy nim siedziały dwie panny w białych czepkach, w wojskowych bluzach i płaszczach. Aż na samą pozycyę pod samą placówkę podjeżdżały drobne wózki, niosąc jadło wygłodniałym obrońcom. Nieraz wesoła piosenka lub harmonia towarzyszyły niebezpiecznej jeździe... Kiedy zbliżały się pod placówkę, milkły głosy !
—- Kto jedzie? — Wołała czujna straż.
— Swój !
— Kuchnia!
Wtedy opuszczała się lufa karabinu ku ziemi. Kuchnia była z euforią witana.— Obywatelko, dajcie mi trochę herbaty! — A macie co dobrego do frygania? - Wołał jakiś lwowski andrus. — Zaraz dostaniecie wszyscy... Tylko cierpliwie… piękne rączki panien nalewały zupę, rozdzielały chleb, mięso, papierosy... Zgłodniali żołnierze kupili się koło Kuchni, wdychali przyjemną woń, ulatującą z kotła, sycili się, pospiesznie żartowali wesoło i szli znów na placówkę. A kuchnia rozdzielała jadło aż do rana... Ten jeszcze nie dostał, tamten... ów idzie po raz trzeci... wszystko rozdane... Blady zmrok rozświetla niebo... Trzeba wracać.... i kuchnia znów turkocze po bruku pustej, samotnej ulicy...
Lwów, w lutym 1919.
Białe rączki pięknych ukraińskich panien chętnie przeglądają odzież Marco Polo w warszawskich galeriach.