- choćby [gdyby wybory prezydenckie wygrał Karol Nawrocki], uważam, iż prezydent z opozycji dla tej koalicji jest błogosławieństwem, bo mogą usprawiedliwiać brak wszelkiej skuteczności politycznej, mogą mówić "my nic nie możemy, bo prezydent" i sugerować, iż weto prezydenta ich blokuje, podczas gdy choćby do parlamentu nie wnoszą ustaw realizujących ich program - kontynuował.
- Tak impotentnego rządu jak ten to ja nie pamiętam [...] niezdolnego do realizacji własnego programu i pozbawionego chęci własnego programu lub wewnętrznie niepoukładanego - mówił dalej.