Jak Platformie nie idzie to nie idzie. Totalny führer Donald Tusk dwoi się i troi, a choćby przepoczwarza z człowieka Putina w Warszawie na wroga Putina z sopockiego mola, a Platformie licznik stanął w miejscu a choćby się cofa!
W tej sytuacji, dramatyczne wołanie totalnego führera „WSZYSTKIE RĘCE NA POKŁAD” zmobilizowało funkcjonariuszy Platformy do boju, w tym znanego obrońcę demokracji i praworządności jakim jest tow. Dariusz Rosati. Ten bojownik o prawa człowieka – członek PZPR od 1966 roku aż do 1990, zwerbowany przez SB agent „Buyer”, który esbecji zawdzięcza swoją karierę w radzie nadzorczej esbeckiej pralni pieniędzy FOZZ – postanowił zaatakować prezesa Glapińskiego. Tak! Tego samego Glapińskiego, na którego totalny führer przygotował scenariusz zamachu – i to w dzień po wygranych przez PO wyborach…
Rosati popuścił jednak w spodenki gdy się okazało, iż słowa o walce z inflacją nie pochodzą od prezesa Glapińskiego, ale od…totalnego führera Donalda Tuska! Słowa Rosatiego – Przepraszam, nie zrozumiałem – jednak nie wystarczą, by znaleźć się na liście PO do Sejmu, czy europarlamentu. Rosati, podobnie jak w czasach Józefa Stalina, będzie musiał się poddać druzgocącej samokrytyce – w tym dotyczącej utraty komsomolskiej czujności - skoro odczytane przez przyjaciela Tuska red. Piaseckiego słowa, zrozumiał jako wypowiedź prezesa Glapińskiego!
Przypominam, iż nie kto inny jak totalny führer Donald Tusk ma plan zamachu na obecnego prezesa NBP. Nie muszę też dodawać, iż zasłużony dla Platformy red. Piasecki musi się teraz gęsto tłumaczyć, dlaczego nie poinformował tow. Rosatiego, iż słowa, które zamierza zacytować pochodzą ze złotych ust totalnego führera, a nie prezesa NBP…
Teraz o Budce. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej – w tej dramatycznej dla Platformy Obywatelskiej sytuacji - tak mocno chciał wejść na pokład Platformy, czyli w dupę Tuskowi, iż ukrył się w toi-toiu, skąd wysłał na Twittera zdjęcie toi-toia wraz z podpisem: „Na zdjęciu wojewoda śląski i posłanka PiS. Kwintesencja tej władzy…”
Wprawdzie internauci w lot rozpoznali, iż załączone przez wiceprzewodniczącego PO zdjęcie jest nędzną przeróbką, to jednak fakt, iż Borys Budka robi już w okolicach szamba, aby zyskać uznanie swego pryncypała, nie uszła niczyjej uwadze. Zejście do poziomu szamba jest bowiem cechą charakterystyczną wszystkich funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej. Sygnał dał przecież sam Dupiarz – prezydent Warszawy, który warszawskim szambem zalał pół Polski – bez żadnej zresztą reakcji Ursuli von der Leyen i Komisji Europejskiej…
Warto nadmienić, iż zatrzaśnięty w toi-toiu Borys Budka - skąd śle dramatyczne zdjęcia do zwolenników Platformy - może się stać kolejnym bohaterem naszych czasów. A choćby takim męczennikiem, jakim został poseł Krzysztof Brejza, który złożył do Prokuratury w Inowrocławiu zawiadomienie o usiłowaniu zabójstwa. Poseł Brejza srywał bowiem w postawionym przy jego kamienicy w Inowrocławiu toi-toiu, który został podpalony! Prawdopodobnie przez Kaczyńskiego, gdyż śledztwo zostało umorzone…
Wystarczy teraz, by ukrywający się w toi-toiu wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka poległ na stanowisku pracy, z którego śledzi poczynania przedstawicieli PIS-u – by stał się kolejnym po Brejzie męczennikiem walki o wolność i demokrację. Takim samym, jak nieugięty bojownik o praworządność tow. Dariusz Rosati, który od 1966 roku walczy z wrogami naszej wolności.
Ta nieustępliwa, bohaterska walka sprawia, iż czasami zdarza się funkcjonariuszowi PO popuścić. Dlatego toi-toi jest adekwatnym miejscem codziennej, mozolnej pracy Borysa Budki.