Bodnar okazał się skutecznym działaczem na polu - mówiąc jak najbardziej ogólnie - walki jednej grupy interesu z inną grupą. Może ma to w swojej mentalności, może się tego po prostu wyuczył. Był przez dłuższy czas rzecznikiem praw obywatelskich. Był (chyba) skuteczny. Został zauważony. Co to znaczy? W przypadku grupy którą miał wspierać, wystarczyło gdy stwierdzał iż np. prawodawca jest żyrafą. Tu jego rola jakby się kończyła; wtedy prawodawca musiał udowodnić, iż tą żyrafą nie jest. Wbrew pozorom, czasem taki dowód jest trudny. Stąd jego działania były oceniane przez "potrzebujących" jako skuteczne. Nie tylko w Polsce; został zauważony także w Niemczech. Stąd nagrody. Oczywiście nie tak prestiżowe niemieckie nagrody jak w przypadku Tuska nominowanego do objęcia najwyższych stanowisk. Powiedzmy, były one adekwatne dla stanowiska nie wyższego niż minister; w związku z tym bardzo bym się zdziwił gdyby osiągnął większy sukces w administracji państwowej niż obecnie, nie planowany przez animatorów. Niemniej został dostrzeżony co łatwo poznać po nagrodach. Wiem, nagroda to bardzo prestiżowa rzecz, ale jest też istotny jej kontekst oraz kim są dawcy tej nagrody. W tym przypadku,
Tego iż Bodnar jest dostrzeżony przez (niemieckich) animatorów dowodzą nagrody jakie otrzymał. Nagrody i odznaczenia są interesujące jako odzwierciedlające tendencje wspierania pewnych koncepcji o znaczeniu ponadpaństwowym. Weźmy pod uwagę choćby Legię Honorową czy nagrody rozmaitych fundacji.
Podczas uroczystości przyznania Adamowi Bodnarowi nagrody Dialogpreis przyznawanej przez Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich, były Rzecznik Praw Obywatelskich porównał Polaków do "dzikiego zwierzęcia", za którego Niemcy powinni "wziąć odpowiedzialność". (...) Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską – mówił.– Ale to powoduje - po stronie mentora - także szczególną odpowiedzialność. Jak w przypowieści z "Małego Księcia". jeżeli oswoi się zwierzątko, to nie można go później porzucić– kontynuował.
Oczywiście to prawda. Ale nie w przypadku dumnego, całkiem dużego państwa w Europie (nie "ojropie") które ma za sobą wiele lat walki o istnienie jego jako niezależnego od innych państwa. Państwa które było w swoim czasie ofiarą Niemiec. Więc może tego już wystarczy?
Kim więc jest Adam Bodnar? Urzędnikiem który umniejsza, jak to jest mozliwe, znaczenie niepodległej Polski?
A co do ostatniego akapitu wypowiedzi Autora, sądzę, iż interesujące jest określenie Hitlera jako marksisty. Wprawdzie nie traktował tej doktryny "imiennie" jak sowieci, ale poniekąd jej założenia uznawał za prawdziwe. Podobnie jak wyznawcy marksizmu-leninizmu zakładał iż aby zmienić świat musi być eksterminowane około 10 % populacji. Różnica jest taka iż Niemcy eksterminowali inne narody (Żydów) a marksiści-leniniści ludzi mających według nich odmienny stosunek do spraw dotyczących własności "środków produkcji" jako "sił wytwórczych". To jedyna różnica. A czy to jest argument, aby Niemcy wzięli Polskę "pod opiekę"?
Linki wykorzystane:
]]>https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/219532/byly-rpo-bodnar-porownuje-p...]]>
]]>https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/adam-bodnar-nagroda-obywateli-rp]]>