Wielekroć krzątając się wokół naszej codzienności spotykamy się z przypadkami kompletnej, alogicznej bezmyślności zakrawającej wręcz o postępujący debilizm, względnie też o intelektualną, a nie optyczną ślepotę.
Przyczyna takowego ślepotyzmu jest jasna i nie podlegająca jakiejkolwiek wątpliwości.
Nie pozostaje być jakimkolwiek dziwnym zjawiskiem fakt, iż od wielu, wielu lat ślepotyzm jest finalnym skutkiem w dawkowaniu (i to w dużych dawkach) permanentnej perfidnej propagandy w wydaniu gufnianej gazetki pod egidą nadredaktora Adaśka Szechtera, a także założonego przez esbeckich konfidentów TEFAŁENA.
Takowe dawkowanie objawia się finalnie w całkowitym odmóżdżeniu, a tym samym braku logicznego myślenia oraz ogarniania rzeczywistości. Właśnie takiemu totalnemu odmóżdżeniu uległo w przeważającej mierze lemingowe stado. Każda „objawiona prawda” przez ich fuhrera HERR TUSSKA była, jest i będzie przez to stado bezkrytycznie i bez jakiejkolwiek wątpliwości skonsumowana niczym zdechła ryba przez zgłodniałe pelikany. Nie łudźmy się za bardzo, iż to się gwałtownie zmieni, chyba, iż gwałtownej zmianie ulegnie percepcja fuhrera i nawróci się na „polskość” ze swojego aktualnego stanu nienormalności do niej. Skutkiem takowego odmóżdżenia w konsekwencji stała się kreacja niezwykle groźnych, trudnych do uleczenia symptomów chorób tj. lemingozy, syndromu sztokholmskiego oraz właśnie felietonowej ślepoty i to nie kurzej, a mentalnej. Skutecznego remedium w podjętej terapii brak, aczkolwiek zdarzają się od czasu do czasu przypadki cudownej wręcz sanacji. Jest jednak o dziwo wielce pozytywny skutek w/w choróbsk, a mianowicie z uwagi na charakterystyczny rys DNA swojej osobowości takowe osoby są po prostu najszczęśliwszymi stworzeniami na tej planecie bez względu na jej kulisty czy też płaski kształt. Edeński klimat rozkoszy związany jest bowiem z faktem absolutnie błogiej nieświadomości o bezwarunkowym posiadaniu wszelkich cech idiotyzmu!!!
Idiotów, co wszem jest wiadome, nie sieją, sami się rodzą... Tym zatem sposobem patrząc np. w okno somsiada łatwo możemy dostrzec jego felicjańską postać aczkolwiek jednak ślepca. Trudno bowiem uznać, aby dotknięty swoją ułomnością za rozkosz ujmował swój pobyt choćby w najwspanialszych edeńskich warunkach i to pomimo faktu posiadania imienia Felicjan…
Skupmy się zatem w tym miejscu na stosownym exemplum potwierdzającego istnienie ewidentnej ślepoty i to niestety ku utrapieniu łobywateli TENKRAJU w instytucji parającej się ściganiem przestępstw czyli w prokuraturze. Dnia 10.10.2024 prokurator Tomasz Kuziak z Prokuratury Rejonowej w Warszawie wydał postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia albowiem rzekomo nie dopatrzył się przesłanki która pozwalałaby mu stwierdzić, iż zarzucany czyn nosi znamiona czynu zabronionego. Lakoniczność tegoż postanowienia nosi natomiast znamiona faktu, iż wydał go ślepiec!!!
Osobom cierpliwym i tym, które mają na to ochotę zamieszczamy poniżej sakramentalnych słów (P.S.) treść stosownego zażalenia od zaskarżonego „ślepego” postanowienia.
Paradygmat ślepotyzmu występuje dosłownie we wszystkich dziedzinach życia społeczno-politycznego, a ostatnio szczególnie mocno, dotkliwie wręcz zauważalny jest w domenie akademickiej, czego na naszych szpaltach dajemy często wyraz. Paralelnie krytyczne w tym zakresie teksty umieszczane są także na portalu Fundacji SCIENCE WATCH POLSKA pod egidą dr Joanny Gruba.
Kwintesencję akademickiej dewiacji zawiera nasz felieton z dnia 6 bm. pt. ŹLE SIĘ DZIEJE W PAŃSTWIE DUŃSKIM, do zapoznania się z którym serdecznie zapraszamy
I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.
15.11 2024
rys. pixabay
Ps.
Gliwice 12.11.2024 r.
Sąd Rejonowy
Wydział Karny
Warszawa
za pośrednictwem
Prokuratury Rejonowej
Warszawa Śródmieście
ul. Krucza 31
00-512 Warszawa
Sygn. akt: 4314-4.Ds. 1836.2024
ZAŻALENIE
na postanowienie Prokuratura Rejonowego Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście z dnia 10.10. 2024 r.
Występując w imieniu Fundacji zaskarżam w/w postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w całości, gdyż jak w sposób niezwykle lakoniczny i pozbawiony jakiejkolwiek dywagacji, rozważań i wymaganej logicznej argumentacji Prokuratura uznała, iż popełniony czyn rzekomo nie zawiera znamion czynu zabronionego. Tego typu postawa i zajęte stanowisko kreuje wobec organów ścigania, a w szczególności prokuratur ze strony tzw. opinii publicznej niezbyt przychylne konotacje.
Zaskarżonemu postanowieniu zarzucam błąd w ustaleniach faktycznych poprzez całkowite pominięcie przez Prokuraturę argumentacji przedstawionej przez Fundację w jej zawiadomieniu z dnia 23.08.2024r o możliwości popełnienia przestępstwa skierowanego do Prokuratury Krajowej. Wnoszę o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości oraz wydanie orzeczenia obligującego Prokuraturę Rejonową w Warszawie do wszczęcia wobec Alfreda Marka Wierzbickiego, Osmana Ochwatowicza, a także Pawła Łukowa do wszczęcia dochodzenia w sprawie o popełnienie przez nich przestępstwa ujętego treścią art. 271 § 1 k.k.
UZASADNIENIE
Repetycyjnie Fundacja informuje, iż dnia 17.06.2024r działając w oparciu o zlecenie MNiSZW Komisja ds. Etyki w Nauce funkcjonująca przy PAN; a konkretnie działający jako jej zespół orzekający w składzie: ks. prof. Alfred Marek Wierzbicki jako przewodniczący Zespołu oraz prof. Osman Ochwatowicz, a także prof. Paweł Łukow jako członkowie tegoż Zespołu sporządzili opinię w sprawie oceny czy prof. Bogusław Śliwerski naruszył zasady dotyczące posiadania nieposzlakowanej opinii oraz przestrzegania etyki naukowej.
Uchwałą nr 3/2024 w/w Komisja przyjęła aprobujące stanowisko Zespołu orzekającego, który jednogłośnie orzekł, że: nie stwierdza naruszenia przez prof. B. Śliwerskiego warunku posiadania nieposzlakowanej opinii i przestrzegania zasad etyki naukowej. Uzasadnienie stanowiska Komisji jest zdumiewająco zwięzłe i niesłychanie lakoniczne, a także zawiera sformułowania absolutnie fałszywe. Ponadto jej treść zawiera całkowicie błędną kreację udzielenia rozgrzeszenia osobie naruszającej cudze prawa autorskie. To całkowite oszustwo i kosmicznie oderwana od rzeczywistości fantazja. Przyjęta przez Komisję aprioryczna, ekspektatywna formuła ekspiacyjna wywodzić się może wyłącznie z kosmicznej otchłani czarnej dziury, albowiem kreuje fałszywe, nieprawdziwe wywody i okoliczności, które absolutnie nie znalazły się w sentencji wyroku S.A. w Warszawie.
Koniecznym zatem w tym miejscu jest zacytowanie wyroku S.A. z dnia 31.01.2024 r:
I. zmienia zaskarżony wyrok częściowo, w ten sposób, iż w punkcie pierwszym zobowiązuje Bogusława Śliwerskiego do zamieszczenia w terminie 7 (siedmiu) dni od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku, na prowadzonym przez pozwanego blogu PEDAGOG (pod adresem ]]>https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/]]>) przez okres 5 (pięciu) następujących po sobie dni przeprosin, w postaci nowego wpisu, o treści ujętej poniżej, przy użyciu czcionki Georgia 14 pkt: „Prof. Bogusław Śliwerski przeprasza dr Józefa Wieczorka za naruszenie autorskiego prawa osobistego przez brak wymienienia twórcy i źródła rysunku o nazwie „Dr(h)ab.ina akademicka” zamieszczonego bez zgody na blogu 3.01.2021r. pod adresem
]]>https://sliwerskipedagog.blogspot.com/2021/01/akademickie-kontrowersje-w...]]> i 19.04.2021 r.
II. oddala apelację w pozostałym zakresie, III. zasądza od Bogusława Śliwerskiego na rzecz Józefa Wieczorka kwotę 780 zł (siedemset osiemdziesiąt złotych) z odsetkami w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie, za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
Absolutnie zatem w tejże przywołanej sentencji wyroku nie funkcjonuje powyższa fałszywa teza Komisji o rzekomym ukaraniu osoby pozwanego i to w jakimkolwiek wymiarze, a także o nieumyślności względnie braku staranności. Paralelnie tenże znakomity profesorski zespół wespół mógłby skutecznie udowodnić; (spełniając oczekiwania zleceniodawcy) obowiązujący przynajmniej w niektórych środowiskach aksjomat o płaskoziemności planety, po której aktualnie stąpamy, czyli po Ziemi. Tego typu działanie w sposób oczywisty musi prowadzić do jednoznacznej konstatacji o dopuszczeniu się przez członków Komisji do fałszerstwa dokumentu i jednocześnie poświadczenie nieprawdy. Zdaniem bowiem Komisji prof. B. Śliwerski rzekomo został ukarany za niestaranne z punktu widzenia prawa autorskiego posłużenie się cudzą własnością intelektualną w autorskiej wypowiedzi na blogu w ramach działalności paranaukowej. Wyrok Sądu wskazuje, iż naganny czyn członka RDN nie miał znamion plagiatu, wobec czego nie można go kwalifikować jako rażące naruszenie zasad etyki w nauce. W opinii Komisji rzeczą wtórną jest przy tym to, czy czyn prof. B. Śliwerskiego miał miejsce w zakresie jego działalności naukowej, popularyzacyjnej czy paranaukowej. Komisja fałszywie niuansując problem wyraźnie podkreśliła, że: prof. B. Śliwerski w swej paranaukowej działalności (której – jak przekonuje lektura materiałów zamieszczanych na blogu PEDAGOG - nie obca jest dbałość o przestrzeganie etycznych standardów w uprawianiu nauki i w życiu naukowym) czynu naruszającego zasady obowiązujące pracownika nauki (rzekomo) nie popełnił intencjonalnie.
Zdaniem jak się okazuje wielce niekompetentnej Komisji „jego jednorazowy czyn jest następstwem (li tylko i wyłącznie) „niestaranności redakcyjnej”. Jest on zaniedbaniem stosunkowo niewielkiej rangi, o czym świadczy również niski wymiar kary nałożonej przez Sąd”.
Synonimicznie ubogacony język polski posiłkuje się wieloznacznością odnosząc się do różnego rodzaju zjawisk i wydarzeń. Sama w/w Komisja wpadła we własną pułapkę słusznie wywodząc, iż B. Śliwerski dopuścił się w istocie rzeczy popełnienia czynu nagannego, jednakże w niczym jej to ponoć nie przeszkadza, aby dokonać wobec niego totalnej absolucji. To kompromitujący; całkowicie fałszywy pogląd względnie słynny, kolokwialnie spersonalizowany mylny błąd.
Jako wielce wymowne exemplum skomplikowanej synonimiczności języka polskiego warto przytoczyć częstokroć wypowiadane przez tego rodzaju celebrytki jak B. Kurdej–Szatan, czy M. Lempart wulgarne określanie najstarszego zawodu na świecie synonimiczne odnoszące się do cór Koryntu. Kolokwialnie plagiat i jurydyczne określenie ujęte w wyroku S.A. o naruszeniu cudzych praw autorskich są pojęciami tożsamymi oznaczającymi w istocie rzeczy bezczelną kradzież cudzych wartości niematerialnych względnie materialnych. Członkom Komisji jak widać niezbyt adekwatnie ogarniających percepcyjnie w wymaganym stopniu niuanse jurydyczne oraz semantykę języka ojczystego odnoszącego się do pojęć synonimicznych należy skutecznie uświadomić, iż proces J. Wieczorek vs B. Śliwerski toczył się w formule procesu cywilnego, a zatem wyrokując ostatecznie w sprawie Sąd Apelacyjny (wbrew fałszywej narracji Komisji) absolutnie nie posiadał żadnych penalnych prerogatyw wobec osoby pozwanego do jej w jakimkolwiek stopniu….. ukarania. Nie mógł zatem w konsekwencji wobec niego zastosować jakiejkolwiek kary tj. zarówno gradacyjnie niskiej, mniejszej, średniej czy też większej albowiem kognicyjnie ukaranie sprawcy czynu zabronionego przez prawo przysługuje wyłącznie sądom karnym, a nie cywilnym.
Sąd w procesie cywilnym jest uprawniony jedynie do ubocznego, a nie merytorycznego ukarania w postaci orzeczenia grzywny np. wobec świadka za jego nieusprawiedliwione niestawiennictwo
Sąd cywilny wydając orzeczenie zobowiązuje bowiem li tylko do określonego zachowania się pozwanego np. w postaci zamieszczenia przeprosin, zapłaty określonej kwoty czy też zadośćuczynienia względnie renty etc….. Ponownie należy w tym miejscu podkreślić całkowicie błędny, absolutnie nieaprobowalny pogląd przyjęty przez Komisję o gradacyjnie niskim, stosunkowo niewielkiej wagi zaniedbaniu dokonanym przez B. Śliwerskiego związanym z naruszeniem przez niego praw autorskich, a w konsekwencji przyjęcie przez Komisję paradygmatu, iż rzekomo takowe niewielkiej wagi zaniedbanie winno go apriorycznie uwalniać w sposób automatyczny od jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Wykazana takowa symptomatyczna, a zarazem nowacyjna, jurydyczna dialektyka Komisji całkowicie uniemożliwiałaby np. ofiarom wypadków komunikacyjnych, czy też innych związanych z jakąkolwiek mobilnością skuteczne dochodzenie poniesionych strat materialnych i moralnych … albowiem każdorazowo można by wywodzić, iż wypadek zaistniał rzekomo z niewielkiej wagi zaniedbania, względnie niestaranności sprawcy wypadku.
Powyższa dialektyka wprowadzałaby do porządku prawnego RP daleko idący woluntaryzm i nihilizm skutecznie podmywający wszelkie obowiązujące dotychczas zasady praworządności i legalizmu. Wykazać zatem zależy stanowcze VETO wobec jej dotychczasowego w wydaniu Komisji zafunkcjonowania.
Rekapitulując: wnioski ujęte w petitum zażalenia należy uznać za w pełni zasadne.
za Fundację:
dr Joanna Gruba